Jak pisze „Gazeta Wyborcza”, zaczęło się rok temu, gdy 25 marca, w Dniu Świętości Życia, pierwsza grupa szkół uroczyście odebrała antygenderowe certyfikaty przyznawane przez fundację Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny (CWIdŻiR). Zobowiązały się m.in. do "niepropagowania treści szkodliwych dla dzieci, kwestionujących biologiczną oraz kulturową stabilność ról płciowych kobiet i mężczyzn". Patronatu akcji udzielił arcybiskup warszawsko-praski Henryk Hoser.
Czytaj: Powstanie szkolna straż przeciwko gender>>
Minister Joanna Kluzik-Rostkowska skrytykowała niejasny system finansowania zajęć, które trzeba było zorganizować, by certyfikat zdobyć. Zażądała pilnej kontroli mazowieckiego kuratora oświaty w tej sprawie. Wydawało się, że pomysł upadł. Okazało się jednak, że w innych regionach Polski nabrał wiatru w żagle. Na liście "szkół przyjaznych rodzinie" jest już ponad 150 placówek - od przedszkoli po szkoły średnie, od Świnoujścia po Katowice. Najwięcej na Podkarpaciu i Mazowszu. Więcej>>>
Już 150 szkół i przedszkoli walczy z gender
W Polsce jest już ponad 150 szkół i przedszkoli przyjaznych rodzinie. Nie wpuszczają edukatorów seksualnych i walczą z gender. Udział w podobnych programach nie jest obowiązkowy, więc kuratoria w praktyce nie mają nad nimi kontroli.