- Rozmowa z uczniami na ten temat wynika z tradycji i wartości naszej szkoły - wyjaśnia genezę pomysłu Wanda Łuczak, dyrektorka I SLO. - Od lat staramy się traktować uczniów podmiotowo, kształtować w nich postawy w kontrze do nienawiści i wykluczenia społecznego, a co najważniejsze - dać im poczucie bezpieczeństwa oraz poszanowania godności człowieka. Kiedy więc zdecydowali, że chcą wesprzeć osoby LGBT+, wiedzieliśmy, że powinniśmy w tym pomóc. Mamy nadzieję, że ten gest doda odwagi uczniom LGBT+, sprawi, że poczują się bezpieczni i akceptowani. Spowoduje także szersze zrozumienie dla dylematów, z którymi się borykają - dodaje Łuczak.
Czytaj: Nauczyciel może poprowadzić lekcję o prawach mniejszości>>
Utrwalona tradycja
Choć maturzyści po raz pierwszy zdecydowali się przeprowadzić akcję na większą skalę, to sam fakt, że wśród par tańczących poloneza na studniówce zdarzały się pary jednopłciowe, w I SLO Bednarska nie był niczym nowym. Co niekoniecznie jest praktykowane w innych placówka. Jak mówili uczniowie odpowiadający za organizację akcji, wciąż zdarza się, że uczniowie, którzy chcą przyjść na studniówkę z partnerem lub partnerką tej samej płci narażają się na szykany. Zwłaszcza - jak tłumaczyli uczestnicy spotkania - gdy chodzi o dwóch mężczyzn.
Dyrektorka liceum Wanda Łuczak zapewniła, że nie obawia się o to, że prowadząc akcje na rzecz osób nieheteronormatywnych, naraża się na negatywną reakcje MEN i kuratoriów. A to, że nie są one specjalnie przychylne tego typu inicjatywom, pokazała reakcja na akcję "Tęczowy Piątek". Według resortu oświaty w zaangażowanych szkołach doszło do naruszenia przepisów, bo nie wystąpiły one o zgody od rodziców uczniów.
Czytaj: Rodzic nie kontroluje programu, ale ma wpływ na niektóre jego treści>>
Potrzebna edukacja
Jak pokazują wyniki badania zleconego przez Kampanię Przeciw Homofobii, Fundację Trans-Fuzja i Lambdę Warszawa, to właśnie szkoła jest miejscem, gdzie osoby LGBT+ najczęściej doznają przemocy, a ta obok osamotnienia i braku akceptacji stanowi jedną z przyczyn depresji i myśli samobójczych wśród nastolatków LGBT+ - miewa je aż 70 proc. z nich. Wydawałoby się, że wsparciem może być dom rodzinny, ale często nie jest. Brak akceptacji najbliższych skutkuje ogromnym poczuciem osamotnienia, na które uskarża się aż 70 proc. młodych osób LGBT+.
- Poparcie dla związków jednopłciowych wśród ludzi, którzy nie znają takich osób to 29 proc., a wśród tych, którzy znają choć jedną - to aż 62 proc. - mówi Hubert Sobecki, współprzewodniczący Stowarzyszenia Miłość Nie Wyklucza. - To tłumaczy dlaczego widoczność ludzi LGBT+, czyli na przykład możliwość tańca w parze jednopłciowej, jest tak mega ważna. W końcu wszyscy ludzie znają osoby LGBT+, ale nie wszyscy o tym wiedzą, bo mamy być niewidzialni i z założenia hetero, a tradycja poloneza to jedna z wielu małych rzeczy, które ten stan utrwalają - podkreśla Sobecki.
Film w reżyserii Michała Marczaka>>