- Czasem sobie myślę, że ci, którzy 11 listopada wychodzą na ulice, poznawanie poezji w szkole w najlepszym razie skończyli na Barańczaku z lat 70., i to czytanym politycznie. - mówi prof. Krzysztof Biedrzycki, lider Pracowni Języka Polskiego Instytutu Badań Edukacyjnych, wykładowca literatury na Uniwersytecie Jagiellońskim. Zauważa, że przy nauczaniu poezji za duży nacisk kładzie się na wątki patriotyczne i życiorys autora, pozostawiając uczniom niewielkie pole do interpretacji.
- Można zainteresować uczniów pytaniami o życie, śmierć, miłość, bo to uniwersalne problemy. Jeśli pytania ograniczymy do: "co poeta miał na myśli", "ile jest tu sylab" oraz "jakie były geneza i tło historyczne utworu", to polegniemy. - tłumaczy Biedrzycki.
Polski dla Polaków? CKE krytykowana za wybór tematów>>
- Z naszych badań wynika, że nauczyciele boją się zadawania trudnych pytań. Trudnych w sensie życiowym. Np. prawie w ogóle nie istnieją takie tematy, jak erotyzm, problemy dojrzewania czy relacje kobieta - mężczyzna - tłumaczy profesor. Dodaje, że błędem jest uczenie o wierszach wyłącznie w powiązaniu z biografią autora, ponieważ znacznie zawęża to pole do interpretacji. Więcej>>
Źródło: "Gazeta Wyborcza", stan z dnia 8 czerwca 2015 r.
Dyrektor szkoły liderem - inspiracje i perspektywy>>