Nowe świadczenie ma wprowadzić ustawa o finansowaniu zadań oświatowych, której projekt przyjął rząd. Dodatek przysługiwał będzie nauczycielowi dyplomowanemu, czyli na najwyższym stopniu awansu zawodowego, legitymującemu się co najmniej trzyletnim okresem pracy w szkole od dnia nadania stopnia nauczyciela dyplomowanego oraz wyróżniającą oceną pracy.
Dodatek ten miałby wynosić 16 proc. kwoty bazowej, określanej dla nauczycieli corocznie w ustawie budżetowej. Po raz pierwszy nauczyciele mogliby go otrzymać po 1 września 2020 r., jednak pełną wysokość będzie miał on dopiero od 1 września 2022 r.
Jak jednak alarmuje "Dziennik Gazeta Prawna", dodatek może być niezgodny z konstytucją.
– Jeśli mamy dwóch pracowników, którzy mają takie same kwalifikacje oraz takie samo wykształcenie i wykonują tę samą pracę, czyli uczą, to rzeczywiście można się tu dopatrzyć dyskryminacji zwłaszcza między nauczycielami mianowanymi i dyplomowanymi. Problem może być jednak z tym, że tej dyskryminacji nie dopuszcza się pracodawca, ale ustawodawca – uważa Joanna Kilarska-Frankowska, adwokat, ekspert ds. oświaty.
– W takiej sytuacji ten nowy przepis należałoby zaskarżyć do TK przez wykazanie nierównego traktowania osób wykonujących ten sam zawód. Bardzo dużo wątpliwości w tym zakresie będą mieć również sędziowie rozpatrujący ewentualne skargi nauczycieli – przekonuje Kilarska-Frankowska.
Nowa ścieżka awansu i zmiany w wynagrodzeniach przyjęte przez rząd>>