Partnera na studniówkę poszukuje się na internetowych serwisach z ogłoszeniami.
- Zaczyna się gdzieś w listopadzie od rozmów na Facebooku albo mailowo. Potem się dzwoni, żeby sprawdzić, czy gość nie jest świrem. No i na końcu, kiedy wszystko gra, przychodzi czas na spotkanie - ale tylko w miejscu publicznym i najlepiej pójść z kimś. Większość moich koleżanek, które tak szukają partnera, nie zdecydowały się jednak na wybór już za pierwszym razem. Ja też myślę, że lepiej spotkać się z 2-3 chłopakami, a potem wybrać tego, który najbardziej odpowiada. Słyszałam też, że niektóre dziewczyny na takich spotkaniach sprawdzają, czy chłopak umie tańczyć, ale dla mnie to już przesada - mówi Julita z Tczewa, która na swoją studniówkę wybiera się z partnerem poznanym przez internet.
Okazuje się, że są osoby, które pełnienie funkcji osoby towarzyszącej uważają za dobry sposób na dorobienie.
- Poświęcam przecież swój czas i energię - przyznaje Michał, student UG. - Za jeden wieczór biorę 200 zł, ale dziewczyna ma pewność, że wszystko będzie, jak należy. Poza tym, jeśli mnie poprosi, mogę podać się za jej chłopaka. W sezonie jestem na pięciu studniówkach i tak od trzech lat. To dobry sposób, żeby sobie dorobić. Więcej>>