Sławomir Broniarz broni Karty Nauczyciela, stwierdzając, że zarzuty wobec niej wysuwane są zbyt pochopnie i bez znajomości tematu. Za podstawowy problem polskiego systemu oświaty uważa zaś niewykształconą kadrę kierowniczą.
- Czasami zadaję sobie pytanie, czy dodatek funkcyjny wypłacany dyrektorom nie jest wyrzucaniem pieniędzy w błoto. - mówi i podkreśla, że konkursy na dyrektora szkoły często bywają parodią, a organy samorządu terytorialnego mają zbyt duży wpływ na wyłanianie kandydatów. Aby zapobiec nadużyciom, proponuje, by w skład komisji konkursowej wchodzili: przedstawiciel organu prowadzącego, rodzicóów, załogi i pracownik naukowy zajmujący się zarządzaniem w oświacie.
Prezes ZNP za konieczne uważa także zmiany w finansowaniu oświaty.
- Podstawowym problemem związanym z finansami jest zły mechanizm naliczania środków na funkcjonowanie szkół. Trzeba tu pochwalić rząd i parlament, bo mimo malejącej liczby dzieci subwencja rośnie. Jej beneficjentem w dużej mierze jest jednak szkolnictwo niepubliczne. Nie jesteśmy mu przeciwni, ale algorytm podziału subwencji nadmiernie preferuje marginalny segment edukacji. Wielu burmistrzów żali się, że nie są w stanie zapanować nad rozwojem szkolnictwa niepublicznego, szczególnie osób dorosłych. Należy ograniczyć wypływ środków pieniężnych do szkół mających wirtualnych uczniów. Bo choć pieniądze na podwyżki dla nauczycieli powinny trafiać do szkół samorządowych, to trafiają w części do szkół niepublicznych. - mówi. Deklaruje także, że Związek gotowy jest na zreformowanie zasad udzielania urlopu dla poratowania zdrowia, ponieważ przyznawanie go już po siedmiu latach jest przedwczesne. Zmienić powinny się też zapisy dotyczące dodatku uzupełniającego.
- Związek nigdy nie twierdził, że dodatek wyrównawczy należy wypłacać wszystkim nauczycielom w danej grupie awansu, jeśli nie osiągnęła ona ustawowych średnich. Powinien być traktowany jak nagroda, czyli dzielony między tych, którzy na to zasługują. - podkreśla.