Prace domowe przynoszą efekty w postaci poprawy wyników uczniów. Dla uczniów korzyści te odpowiadają efektom kilku miesięcy szkolnej nauki. Polskie gimnazja, które zadają średnio o 3 godziny tygodniowo więcej, mają wyższe wyniki i różnica ta odpowiada efektom jednego roku nauczania - podkreśla Związek Nauczycielstwa Polskiego.
W sprawie nadmiernego obciążania uczniów pracą domową interweniowali: rzecznik praw dziecka oraz warmińsko-mazurski kurator oświaty.
- Warto zauważyć, że ilość zadawanych prac domowych niejednokrotnie powoduje, że dzieci i młodzież mają ograniczoną możliwość aktywnego uczestniczenia w życiu rodzinnym, w tym kultywowania tradycji wspólnego spędzania czasu z rodzicami i rodzeństwem, a także wywiązywania się z obowiązków domowych, które również odgrywają istotną funkcję wychowawczą - podkreślał rzecznik w wystąpieniu.
"Badania sugerują, że ważniejsza jest jakość zadań domowych, niż ich ilość. Jeśli uczeń rozumie, jaki jest cel tej pracy, oraz otrzymuje klarowną i zrozumiałą informację zwrotną po rozwiązaniu zadań domowych, to możemy się spodziewać pozytywnych efektów" - podkreśla ZNP. Dodaje, że korelacja pomiędzy lepszymi wynikami uczniów a pracą domową występuje jedynie w starszych klasach.
W podstawówce nie jest to takie oczywiste. "Na poziomie szkół podstawowych prace domowe nie przynoszą spodziewanych korzyści w postaci poprawy efektów nauczania w kluczowych przedmiotach. Być może praca w domu uczy samodzielności i dyscypliny, jak twierdzi wielu nauczycieli. " - czytamy w raporcie.
Opinia rady rodziców wpłynie na ocenę nauczyciela>>
Polecamy: Meblowanie szkolnej demokracji>>