W orzeczeniu Trybunał Konstytucyjny stwierdził, że unieważnienie matury jest czynnością materialno-techniczną i jako taka nie podlega zaskarżeniu do sądu administracyjnego. TK podkreślił również, że sąd nie ma kompetencji do wkraczania w merytoryczne rozstrzygnięcia egzaminatorów. Z wyrokiem nie zgodziło się aż pięcioro sędziów. Zdania odrębne zgłoslli sędziowie TK: Wojciech Hermeliński, Teresa Liszcz, Piotr Tuleja, Marek Zubik i Andrzej Wróbel.
Sędzia Tuleja podkreślił, że TK niewłaściwie zinterpretował konstytucyjne pojęcie sprawy, skupiając się na ocenie, czy unieważnienie matury jest decyzją administracyjną, czy też czynnością materialno-techniczną. Jego zdaniem najistotniejszy w sprawie był fakt, że rozstrzygnięcie egzaminatorów dotyczyło konstytucyjnych praw skarżących: prawa do nauki oraz do dobrego imienia.
Zwrócił też uwagę, że - jak wynika z raportów NIK - weryfikacja samodzielności zdających często sprawia egzaminatorom problemy, nie do końca określone jest także to, jakimi kryteriami kierując się oceniający, stosując tę instytucję. W sprawie, której dotyczy skarga, nie sprawdzono, czy osoby pilnujące maturzystów podczas egzaminu dostrzegły nieprawidłowości, nie dano także zdającym szansy na złożenie wyczerpujących wyjaśnień. Według sędziego Tulei błędnym jest założenie, że sąd administracyjny, weryfikując decyzję o unieważnieniu egzaminu, wkraczałby w kompetencje merytoryczne egzaminatora. Oceniałby bowiem przede wszystkim, czy prawidłowo zastosowano procedury, co w praktyce jest już stosowane w przypadku niektórych egzaminów, jak choćby egzaminy prawnicze.
Podobną argumentację przedstawił sędzia Wojciech Hermeliński. Również podkreślił, że sądy administracyjne już rozstrzygają w podobnych sprawach i wcale nie wiąże się to z zastępowaniem oceniającego. Tłumaczył także, że decyzje komisji egzaminacyjnych powinny podlegać dodatkowej weryfikacji, ponieważ, wdając się w spór ze zdającym, tracą przymiot obiektywności. Według sędziego naruszono godność maturzystów, nie informując ich o wszczęciu postępowania oraz o podstawach podjętych decyzji.
"Maturzystów sprowadzono do biernych przedmiotów postępowania " - podkreślał sędzia - "Taka procedura sprzyja stosowaniu odpowiedzialności zbiorowej, co jest nie do pogodzenia z zasadami demokratycznego państwa prawa" - mówił prof. Hermeliński.
"Unieważnienie egzaminu ex post nie jest tym samym, co złapanie na gorącym uczynku" - mówiła sędzia - "Jest to sankcja bez nawiązania do winy" - podkreślała, zwracając uwagę, że nie ustalono, jak i od kogo mogli ściągać maturzyści, a zatem w takiej sytuacji zero punktów dostać mogła także osoba, która samodzielnie rozwiązywała zadania i nie wiedziała, że ktoś spisuje jej odpowiedzi.
"Trybunał skupił się na kwestiach irrelewantnych" - mówił sędzia Andrzej Wróbel, który również nie zgodził się z wyrokiem. Przypomniał, że obowiązuje zakaz ograniczania prawa do sądu, a zaskarżony przepis ustawy o systemie oświaty całkowicie zamyka zdającym drogę do obrony swoich praw przed sądami.
Podobne uzasadnienie zdania odrębnego przedstawił również prof. Marek Zubik. Podkreślił, że decyzja o unieważnieniu matury ma wpływ na przyszłość zdającego, a zatem zasady rządzące tą materią powinny być jasne, przejrzyste i weryfikowalne. Kwestia zaś, jaką czynnością jest decyzja o unieważnieniu, nie powinna - jego zdaniem - być w tym przypadku decydująca.