Rząd chce, aby od 1 stycznia 2024 r. najniższa płaca wynosiła 4242 zł, a od 1 lipca – 4300 zł. W 2024 r. wzrosłaby także minimalna stawka godzinowa dla określonych umów cywilnoprawnych – od 1 stycznia wynosiłaby 27,70 zł, a od 1 lipca – 28,10 zł.
Czytaj: Rząd zapowiada podniesienie w 2024 r. płacy minimalnej do 4300 zł>>
- To kolejna bezprecedensowa podwyżka płacy minimalnej. Może oznaczać spore kłopoty na rynku pracy, bo firmy, zwłaszcza małe i średnie nie poradzą sobie z presją płacową, a dodatkowo impuls inflacyjny może doprowadzić do jeszcze większych problemów gospodarki i negatywnie odbić się na poziomie zatrudnienia. Dlatego potrzebna jest pilna debata nad zmianą mechanizmu jej ustalania – przekonuje prof. Jacek Męcina.
W Polsce, w ostatnich latach obserwujemy dynamiczny wzrost płacy minimalnej. W latach 2015 - 2022 minimalne wynagrodzenie wzrosło o 1850 zł (105%) z 1750 zł w 2015 r. do 3600 zł w 2022 r. W tym samym czasie wynagrodzenie przeciętne w gospodarce narodowej wzrosło niewiele ponad połowę wzrostu minimalnego. Relacja do wynagrodzenia przeciętnego (tzw. współczynnik Katiza) będzie wynosić prawdopodobnie w 2023 ponad 51%.
- Apelujemy do rządu i związkowców o pilną weryfikację mechanizmu wzrostu płacy minimalnej i odejście od obecnie obowiązujących przepisów, ustalając wzrost płacy minimalnej na podstawie nowych kryteriów dyrektywy UE – dodaje prof. Jacek Męcina.
Czytaj także: Płaca minimalna szybko rośnie i zaburza proporcje na rynku pracy>>