Minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg wskazywała, że podwójna waloryzacja płacy minimalnej wynika z wysokiej inflacji przekraczającej 105 proc. - W związku z tym - zgodnie z obowiązującą ustawą - waloryzacja minimalnego świadczenia powinna być dwukrotna - od 1 stycznia i od 1 lipca - wyjaśniła.

 

Czas minął - piłka po stronie rządu

Do 14 lipca RDS miała czas na wypracowanie wspólnego stanowiska w sprawie minimalnego wzrostu wynagrodzeń.  Podczas spotkania porozumienia nie udało się osiągnąć. Wspólne stanowisko wypracowano jedynie w gronie organizacji pracowników oraz wśród strony pracodawców.

Związkowcy zaproponowali wzrost minimalnego wynagrodzenia od 1 stycznia 2023 r. do 3450 zł, a od 1 lipca do 3600 zł. Propozycję argumentowali wysoką inflacją i zabezpieczaniem osób najmniej zarabiających przed negatywnymi skutkami gospodarczymi.

Z kolei pracodawcy opowiedzieli się za wzrostem płacy minimalnej na poziomie minimalnym, wynikającym z obowiązujących wskaźników, a więc za propozycją rządową. Przedstawicie pracodawców wskazywali, że najważniejsza jest walka z inflacją, gdyż jej niski poziom jest lepszą formą wsparcia dla osób najmniej zarabiających, niż wysokie podwyżki płacy minimalnej. W czasie debaty pojawił się też postulat wypracowania nowego mechanizmu podnoszenia płacy minimalnej, który nie byłby utrudnieniem dla rządu w zwalczaniu inflacji.

Zgodnie z przepisami, jeżeli RDS w ustawowym terminie nie uzgodni wysokości minimalnego wynagrodzenia i stawki godzinowej, wówczas kwoty te ustala Rada Ministrów w drodze rozporządzenia do 15 września br. Wysokość minimalnego wynagrodzenia za pracę, a także wysokość minimalnej stawki godzinowej ustalone przez Radę Ministrów nie mogą być jednak niższe od tych, które zostały wcześniej przedstawione Radzie Dialogu Społecznego do negocjacji.

Czytaj: Minimalne wynagrodzenie za pracę – czas na weryfikację zasad >>

Sprawdź również książkę: Orzecznictwo Sądu Najwyższego. Izba Pracy i Ubezpieczeń Społecznych - Nr 5/2022 >>

 pru/ pap/