Z sygnałów, jakie docierają do redakcji Prawo.pl wynika, że pracownicy z terenów objętych powodzią, zaczęli korzystać ze zwolnień lekarskich, by nie  iść do pracy w czasie, gdy potrzebna jest ich obecność w domu - m.in. zabezpieczają dorobek życia przed zalaniem albo sprzątają po przejściu fali powodziowej. Informacje te potwierdza dr Magdalena Rycak, radca prawny w Rycak Kancelaria Prawa Pracy i HR oraz kierowniczka studiów podyplomowych „Prawo pracy i ubezpieczeń społecznych” w Uczelni Łazarskiego. – Takie informacje napływają także do nas – mówi.

- Otrzymujemy telefony i maile od pracodawców, którzy są postawieni pod ścianą, ponieważ ludzie nie przychodzą do pracy i wpływają masowe L4. Sytuacja jest bardzo trudna, bo z jednej strony mamy niewyobrażalny rozmiar tragedii, angażujemy się w zrzutki i przekazywanie darów, wykazujemy pełne wsparcie dla osób, które ucierpiały w powodzi. Z drugiej strony, jest perspektywa przedsiębiorców, ucierpiały bowiem ich biznesy, a powódź może przynieść w konsekwencji długofalowy kryzys dla poszczególnych regionów kraju – podkreśla z kolei Mikołaj Zając, ekspert rynku pracy, prezes polskiej firmy doradczej Conperio. I dodaje: - Być może sytuacja wymaga powołania szczególnego funduszu dla przedsiębiorców, którzy tracą swoich pracowników ze względu na brak możliwości przyjścia do pracy spowodowany kataklizmem. Okres w roku jest też niefortunny, ponieważ po wakacjach większość załogi ma wykorzystane urlopy. Sytuacja wymaga szczególnego pochylenia się nad nią osób decyzyjnych w tym zakresie. Pamiętajmy, że zwolnienie przysługuje ludziom chorym i korzystanie z niego do usuwania skutków powodzi przeczy jego celowi.

Czytaj też w LEX: Uprawnienia pracowników i pracodawców z tytułu powodzi >

 

Siła wyższa - z ustawy o usuwaniu skutków powodzi

Pójście na zwolnienie lekarskie jest jedną z najprostszych form usprawiedliwionej nieobecności w pracy, ale zgodnie z prawem należy je wykorzystywać z powodu czasowej niezdolności do pracy z powodu choroby. Są jednak inne formy takiej usprawiedliwionej nieobecności. Zresztą już sama faktyczna niemożność świadczenia pracy, w związku z powodzią, stanowi podstawę usprawiedliwienia nieobecności pracownika w pracy, o czym pisaliśmy już w serwisie Prawo.pl.

Po pierwsze to możliwość zwolnienia od pracy z powodu siły wyższej, zgodnie z ustawą o szczególnych rozwiązaniach związanych z usuwaniem skutków powodzi. Na jej podstawie faktyczna niemożność świadczenia pracy w związku z powodzią stanowi podstawę usprawiedliwienia nieobecności pracownika w pracy (art. 8 ust. 1). – Oznacza to, że np. w przypadku niemożliwości fizycznego dotarcia do miejsca pracy spowodowanego powodzią, nieobecność pracownika jest usprawiedliwiona. Za czas takiej usprawiedliwionej nieobecności w pracy pracownikowi przysługuje prawo do „odpowiedniej części” minimalnego wynagrodzenia za pracę przez okres nie dłuższy niż 10 dni roboczych wynikających z rozkładu czasu pracownika – chyba, że pracownik ten uprawniony jest do wynagrodzenia za czas usprawiedliwionej nieobecności w pracy z powodu powodzi lub do innej formy rekompensaty utraconego wynagrodzenia na podstawie innych przepisów (art. 8 ust. 2 i ust. 3) – mówi dr Magdalena Rycak. Zaznacza jednak, że pracodawca może jednak powierzyć pracownikowi wykonywanie pracy innego rodzaju niż wynikająca z nawiązanego stosunku pracy, jeżeli jest to konieczne w związku z usuwaniem skutków powodzi u tego pracodawcy (art. 8 ust. 5), w takim zaś przypadku pracownik zachowuje prawo do dotychczasowego wynagrodzenia, obliczonego według zasad obowiązujących przy obliczaniu wynagrodzenia za czas urlopu wypoczynkowego.

Czytaj również: Państwo powinno przejąć wypłatę wynagrodzeń na terenach objętych powodzią>>

 


Zwolnienie od pracy na mocy kodeksu pracy 

Po drugie, możliwe jest też skorzystanie ze zwolnienia od pracy z powodu działania siły wyższej, zapisane w kodeksie pracy. To nowe rozwiązanie, wprowadzone do k.p. w 2023 r. razem z wdrażaniem dwóch unijnych dyrektyw UE. Chodzi o art. 148(1) par. 1 kodeksu pracy, na mocy którego pracownikowi przysługuje w związku z powodzią zwolnienie od pracy, w wymiarze 2 dni albo 16 godzin w roku kalendarzowym, z powodu działania siły wyższej w pilnych sprawach rodzinnych spowodowanych chorobą lub wypadkiem, jeżeli niezbędna jest natychmiastowa obecność pracownika (art. 148[1] par. 2 k.p.). Co istotne, pracownik zachowuje wówczas prawo do połowy wynagrodzenia.

- Pracodawca nie może odmówić pracownikowi udzielenia takiego zwolnienia, jeśli dodatkowo zachodzi sytuacja pilnej sprawy rodzinnej spowodowanej chorobą lub wypadkiem, jeżeli niezbędna jest natychmiastowa obecność pracownika – podkreśla dr Magdalena Rycak. W jej opinii, powódź należy uznać za siłę wyższą, którą stanowi zdarzenie charakteryzujące się trzema następującymi cechami: zewnętrznością, niemożliwością jego przewidzenia oraz niemożliwością zapobieżenia jego skutkom. Za przejawy siły wyższej uznaje się katastrofalne zjawiska wywołane działaniem sił natury, np. powodzie, huragany, trzęsienia ziemi, pożary lasów (zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 19 listopada 2019 r., sygn. akt III APa 15/19).

O sposobie wykorzystania (2 dni albo 16 godzin) w danym roku kalendarzowym decyduje pracownik w pierwszym wniosku o udzielenie takiego zwolnienia, złożonym w danym roku kalendarzowym (art. 148[1] par. 2 k.p.). I co ważne, z tego uprawnienia w danym roku mogą skorzystać obydwoje rodzice, nawet w sytuacji gdy obydwoje są zatrudnieni (art. 189[1] k.p.).

Wniosek o dni (lub godziny wolne) można złożyć ustnie lub pisemnie, nawet w dniu, w którym taka sytuacja zaistnieje. Pracodawca jest obowiązany udzielić tego zwolnienia na wniosek pracownika w terminie wskazanym przez pracownika.

Czytaj również: Powódź usprawiedliwia nieobecność w pracy>>

 

Zwolnienie od pracy w celu załatwienia spraw osobistych i urlop bezpłatny

Jak podkreśla dr Magdalena Rycak, na wniosek pracownika może być udzielone zwolnienie od pracy w celu załatwienia spraw osobistych. Pracownik powinien wówczas odpracować takie zwolnienie od pracy, a czas odpracowania nie jest pracą w godzinach nadliczbowych

Zgodnie z art. 151 par. 2(1) k.p., pracy w godzinach nadliczbowych nie stanowi czas odpracowania zwolnienia od pracy udzielonego pracownikowi na jego pisemny wniosek w celu załatwienia spraw osobistych.

Na pisemny wniosek pracownika pracodawca może także udzielić mu urlopu bezpłatnego (art. 174 k.p.). - Pracodawca „może” udzielić pracownikowi urlopu bezpłatnego, co należy rozumieć jako pozostawienie tej sprawy swobodnemu uznaniu pracodawcy – zauważa dr Rycak. I wskazuje, że w konsekwencji decyzja odmowna pracodawcy nie podlega ocenie organów kontrolujących przestrzeganie prawa, a zwłaszcza organów rozpatrujących spory ze stosunku pracy, chyba że postępowaniu pracodawcy można by przypisać naruszenie zasady niedyskryminacji albo zasady równego traktowania pracowników (wyrok SN z 21.10.2003 r., sygn. akt I PK 559/02).

Wniosek pracownika nie wymaga uzasadnienia.

 

Sprawdź również książkę: [E-book] Kodeks pracy. Komentarz [PRZEDSPRZEDAŻ] >>


 

Praca zdalna na czas powodzi

Przerwom w świadczeniu pracy może też zapobiec praca zdalna. Pracodawca może wydać polecenie wykonywania pracy zdalnej, ale pod pewnymi warunkami.

Praca może być wykonywana całkowicie lub częściowo w miejscu wskazanym przez pracownika i każdorazowo uzgodnionym z pracodawcą, w tym pod adresem zamieszkania pracownika, w szczególności z wykorzystaniem środków bezpośredniego porozumiewania się na odległość (praca zdalna) – art. 67(18) k.p.

Pracodawca może wydać polecenie wykonywania pracy zdalnej w przypadku, gdy zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy w zakładzie jest niemożliwe z powodu siły wyższej, jaką jest powódź i jeżeli pracownik złoży, bezpośrednio przed wydaniem polecenia, w postaci papierowej lub elektronicznej oświadczenie, iż posiada warunki lokalowe i techniczne do wykonywania pracy zdalnej (art. 67(19) par. 3 k.p.).

- Warto zaznaczyć, że pracodawca ma prawo do cofnięcia polecenia pracy zdalnej z co najmniej dwudniowym wyprzedzeniem, jeżeli sytuacja w zakładzie pracy ulegnie poprawie. Praca zdalna, która stała się powszechnym rozwiązaniem w czasie pandemii, w sytuacji powodzi również może być efektywnym sposobem na zachowanie ciągłości pracy – podkreśla dr Magdalena Rycak.

Zobacz procedury:

 

Czytaj również: Powódź - jak pracodawcy mogą pomóc pracownikom>>

 

Prawo do wynagrodzenia przestojowego - dyskusyjne

Prawnicy nie są jednak jednomyślni co do tego, czy w sytuacji, gdy zakład pracy zostanie zalany lub jego funkcjonowanie zostanie zakłócone przez powódź, mamy do czynienia z przestojem, o którym mowa w art. 81 kodeksu pracy.

- Przestój to nieplanowana przerwa w procesie pracy spowodowana zakłóceniami atmosferycznymi, technicznymi lub innymi. Warto podkreślić, że przestój wynikający z powodzi obejmuje zarówno przypadki zalania zakładu pracy, jak i zakłócenia w dostawie energii elektrycznej czy inne techniczne problemy uniemożliwiające pracę – tłumaczy dr Rycak. Jak twierdzi, w przypadku przestoju, pracownikowi, który był gotów do świadczenia pracy, ale nie mógł jej wykonywać z przyczyn leżących po stronie pracodawcy, przysługuje wynagrodzenie przestojowe. I dodaje: - Pracownikowi, który był gotów do wykonywania pracy, a doznał przeszkód w jej wykonywaniu z przyczyn dotyczących pracodawcy, przysługuje wynagrodzenie  przestojowe wynikające z jego osobistego zaszeregowania, określone stawką godzinową lub miesięczną, a jeżeli taki składnik wynagrodzenia nie został wyodrębniony – 60 proc. wynagrodzenia, chyba że umowa o pracę lub inne regulacje przewidują wyższą stawkę.

Zobacz też wzór dokumentu: Czasowe powierzenie pracownikowi innej pracy (na podstawie art. 81  par. 3 k.p.) >

W opinii dr hab. Moniki Gładoch, prof. UKSW, kierownika Katedry Prawa Pracy, radcy prawnego, wynagrodzenie z przestoju może być w przypadku powodzi wątpliwe z uwagi na to, że pracownik musi zgłosić gotowość do pracy. - W orzecznictwie sądowym zostały przyjęte cechy charakteryzujące stan gotowości pracownika do świadczenia pracy. Po pierwsze jest to zamiar wykonywania pracy, po drugie - faktyczna zdolność do świadczenia pracy, po trzecie -  uzewnętrznienie gotowości do wykonywania pracy i wreszcie po czwarte -  pozostawanie w dyspozycji pracodawcy – wskazuje.  I przypomina, że w opinii Sądu Najwyższego gotowość do wykonywania pracy można stwierdzić wówczas gdyby pracownik wykazał, że oddał się w tym względzie do dyspozycji zakładu pracy i w dyspozycji tej pozostawał. Samo zaś bierne oczekiwanie na wezwanie pracodawcy nie spełnia tego warunku (z uzasadnienia do wyroku SN z 14 maja 1999 r., sygn. akt I PKN 60/99, OSNAP 2000/15/577). Jeżeli okoliczności sprawy nie usprawiedliwiają takiego zachowania się pracownika oczekiwanie na wezwanie go przez pracodawcę do wykonywania pracy nie oznacza gotowości do pracy w rozumieniu art. 81 par. 1 K.p.

Czytaj też w LEX: Gotowość do pracy >

Należy się zastanowić, czy jest to w ogóle  przestój w rozumieniu kodeksu pracy. W tym przypadku mamy do czynienia z żywiołem, który w ogóle nie jest zależny od działalności zakładu pracy. Według oceny SN zamieć nie jest przestojem. Z związku z tym, informacja podana na stronie Państwowej Inspekcji Pracy może być myląca, bo jest wątpliwa prawnie – mówi prof. Gładoch. Jej zdaniem, rządzący powinni rozważyć wprowadzenie świadczenia postojowego na wzór tego, jakie obowiązywało w czasie pandemii COVID-19. Przy czym należy pamiętać o innych zatrudnionych, nie tylko pracownikach.

Podobnego zdania jest dr Magdalena Rycak, która podkreśla, że pracownikowi, który był gotów do wykonywania pracy, a doznał przeszkód w jej wykonywaniu z przyczyn dotyczących pracodawcy, przysługuje wynagrodzenie przestojowe, czyli jeśli pracownik też został dotknięty skutkami powodzi i nie może takiej gotowości wykazać, to wynagrodzenie przestojowe mu nie przysługuje.

Czytaj też w LEX: Przestój a rozliczanie czasu pracy >