W czwartek Główny Urząd Statystyczny opublikował obwieszczenie Prezesa GUS w sprawie przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia
w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu 2021 r.
Wynika z niego, że przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu 2021 r. wyniosło 5805,72 zł.

Jak podkreśla Monika Fedorczuk, ekspert  ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan, w kwietniu 2020 roku przedsiębiorstwa odczuwały skutki lockdownu i ogólnoświatowej pandemii. W minionym roku pomiędzy marcem a kwietniem liczba zatrudnionych spadła o 2,4 proc. Obecny poziom zatrudnienia nie osiągnął jeszcze stanu sprzed pandemii. - Mimo rosnącego eksportu polskich towarów i większej konsumpcji oczekiwanej po zniesieniu ograniczeń m.in. w handlu, nadal pracodawcy nie zdecydowali się zwiększyć zatrudnienia do wcześniejszego poziomu, co może mieć związek z obawami o dalszą przyszłość firm w niepewnym okresie pocovidowym. Wydaje się, że większa będzie skłonność do dociążania pracowników nowymi obowiązkami czy zwiększania godzin nadliczbowych niż podjęcia decyzji o nowych rekrutacjach – mówi Monika Fedorczuk. I dodaje: - Jednocześnie obserwujemy ciągle rosnącą przeciętną płacę w przedsiębiorstwach, która w kwietniu tego roku wyniosła 5805,72 zł i była wyższa od tej wypłaconej rok temu o 9,9 proc.

 

W kryzysie płace rosną szybciej niż przed nim

Zdaniem eksperta ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan, w okresie teoretycznie kryzysowym mamy więc do czynienia ze wzrostem płac szybszym niż w przed pandemią. - Oczywiście, można to tłumaczyć wzrostem płacy minimalnej, ale należy również zwrócić uwagę na duże dofinansowania do wynagrodzeń pracowników jakie zostały zrealizowane ze środków publicznych, a także wzrost inflacji, który zmniejsza siłę nabywczą zarobków. Ponadto w niektórych sektorach nadal trwa zabieganie o pracowników, a firmy konkurują wyższymi wynagrodzeniami – zauważa ekspert ds. rynku pracy Konfederacji Lewiatan.

Jak twierdzi, obok sektora ICT, budownictwa czy logistyki, wzrost wynagrodzeń może być w najbliższym czasie udziałem również takich branż jak turystyka czy hotelarstwo. Pracownicy z tych  branż, z uwagi na istniejące obostrzenia, często znaleźli już sobie nowe miejsce pracy, niepodlegające takim wahaniom sezonowym i nieograniczone w  działaniu przez przepisy administracyjne. Wielu z nich nie będzie chciało wrócić do wcześniejszej pracy, mniej jest też studentów skłonnych się zatrudnić. Hotele, restauracje, kawiarnie, chcąc zachęcić do podjęcia sezonowej pracy, będą więc musiały zaoferować wyższe niż rok temu stawki.

Zdaniem Fedorczuk, w kolejnych miesiącach możemy się spodziewać wzrostu zatrudnienia, z uwagi na wygasanie trzeciej fali pandemii COVID – 19 i związany z tym obserwowany powrót Polaków do większej konsumpcji. Czeka nas też wzrost oczekiwań płacowych w związku z dużym zapotrzebowaniem na pracę w branżach sezonowych i utrzymujący się wysoki popyt na prace specjalistów oraz wysoką inflację.