W pierwszych dniach stycznia 2025 r. „Express Bydgoski” jako pierwszy poinformował, że władze Politechniki Bydgoskiej kupiły luksusowe auto warte co najmniej 700 tys. zł. Sprawa stała się głośna i zaczęły o niej pisać media, gdy rektor uczelni wraz z delegacją przybyli nim na galę inaugurującą polską prezydencję w UE. Z kolei na początku marca 2025 r. opinia publiczna dowiedziała się o zatrzymaniu przez CBA rektora Uniwersytetu Jana Długosza w Częstochowie, który usłyszał zarzuty korupcyjne. Jako pierwsze poinformowało o tym Radio Katowice. W ślad za interpelacją posłów Macieja Laska, Katarzyny Lubnauer i Marty Wcisło, w sprawie jawności wynagrodzeń rektorów szkół wyższych, warto się owym wynagrodzeniom przyjrzeć.

- To, że w zakresie dydaktyki uczelnie wyższe w Polsce działają dziś jak przedsiębiorstwa, to efekt podejścia, które zapoczątkowała minister Barbara Kudrycka, a twórczo rozwinął Jarosław Gowin. Moda na „przedsiębiorczą uczelnię” w zakresie dydaktyki, z której świat już się wycofuje, u nas obowiązuje i ma się dobrze. Chodzi o to, żeby na nauce jak najwięcej zarobić: jak najwięcej zarobić na studentach i jak najwięcej ciągnąć od państwa, ale także od przedsiębiorców. W efekcie im większa uczelnia, tym większa jest to swoista spółka Skarbu Państwa, ale o ile w firmach można rozliczyć zarząd, bo mamy mierniki ekonomiczne, jak np. zysk przedsiębiorstwa, o tyle rektora w gruncie rzeczy rozliczyć się nie da, bo to co jest wymierne, nie jest wymierne od razu. Pytanie więc, czy rektorzy publicznych uczelni zasługują na to, żeby zarabiać tyle, co szefowie największych spółek – mówi prof. Hubert Izdebski, prawnik, ekspert w dziedzinie samorządu terytorialnego i administracji publicznej. A nie są to ich jedyne dochody, bo np. – jak twierdzi – rektorzy są też nierzadko członkami rad nadzorczych.

Czytaj również: Resort chce poprawić jakość ewaluacji - zwłaszcza w naukach humanistycznych>>

 

Wynagrodzenia rektorów

Zapytaliśmy Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego o wysokość wynagrodzeń rektorów uczelni publicznych w kadencji 2020-2024 oraz 2024-2028, które ustala minister. - Zgodnie z art. 140 ust. 4 ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce rada uczelni może przyznać rektorowi, samodzielnie - bez zgody oraz wiedzy ministra, stosownie do swojej woli, dodatek zadaniowy z tytułu czasowego zwiększenia obowiązków służbowych lub czasowego powierzenia dodatkowych zadań albo ze względu na charakter pracy lub warunki jej wykonywania. Wysokość dodatku zadaniowego nie może przekroczyć jednak 80 proc. sumy wynagrodzenia zasadniczego i dodatku funkcyjnego rektora (art. 138 ust. 3 ww. ustawy) – przekazał resort. I wskazał, że wynagrodzenie pracownika szkoły wyższej, w tym również rektora, składa się ze stałych i zmiennych składników, wymienionych w art. 136 ustawy. Po pełne informacje o aktualnych łącznych wysokościach wynagrodzeń rektorów, obejmujących zarówno składniki ustalane przez ministra, jak i pozostałe wymienione w art. 136 ustawy, poradzono nam więc zwrócić się bezpośrednio do uczelni.

Ile zatem zarabiają rektorzy uczelni publicznych w Polsce? Z informacji ministerstwa wynika, że najlepiej zarabiającym rektorem uczelni publicznej w Polsce jest rektor Politechniki Wrocławskiej. Jego  comiesięczne wynagrodzenie zasadnicze z dodatkiem funkcyjnym w kadencji 2024-2028 wynosi 32 649 zł. Nieco mniej, bo 32 622 zł otrzymuje rektor Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, rektor Uniwersytetu Jagiellońskiego – 31 085 zł, a rektor Uniwersytetu Warszawskiego - 30 553 zł.

Z kadencji na kadencję wynagrodzenie niektórych rektorów wzrosło. I tak, rektor Politechniki Częstochowskiej zarabia 23 142 zł, podczas gdy w poprzedniej kadencji jego pensja zasadnicza z dodatkiem funkcyjnym wynoszącym 1000 zł wynosiła 11 400 zł. Więcej zarabiają też rektorzy: Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu (25 925 zł wobec 23 430 zł w poprzedniej kadencji), Uniwersytetu Szczecińskiego (27 259 zł wobec 22 122 zł) i Akademii Zamojskiej (13 511 zł wobec 10 678 zł). Jedynym rektorem, którego pensja uległa w obecnej kadencji obniżeniu jest rektor Uniwersytetu Komisji Edukacji Narodowej w Krakowie, który otrzymuje 16 293 zł (w poprzedniej kadencji – 21 292 zł), i to dlatego, że jego dodatek funkcyjny uległ obniżeniu z 5000 zł do… 1 zł.

Przy tej okazji dodajmy, że najwyższy dodatek funkcyjny w kwocie 7210 zł otrzymuje czterech rektorów w kraju: Politechniki Warszawskiej, Uniwersytetu Łódzkiego, Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Wrocławskiego.

Pełna listę wynagrodzeń rektorów uczelni publicznych publikujemy tutaj.

 

Cena promocyjna: 2.21 zł

|

Cena regularna: 11 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 2.21 zł


Dodatkowe zarobki

Idąc za radą ministerstwa i pamiętając, że pensja zasadnicza i dodatek funkcyjny to nie całość zarobków na samej uczelni, zapytaliśmy wybrane uczelnie o to, ile procent dodatku funkcyjnego otrzymuje rektor, a także o to, czy rada uczelni wyraziła zgodę na dodatkowe zarobkowanie rektora poza uczelnią, jeżeli tak - to na jakie, do ilu godzin ma obniżone pensum oraz jakie inne funkcje poza uczelnią pełni.

I tak, Dział Informacji i Promocji Politechniki Wrocławskiej przekazał nam, że dodatek funkcyjny przyznany rektorowi przez ministra nauki i szkolnictwa wyższego wynosi 6200 zł, tj. 23 proc. wynagrodzenia zasadniczego, również ustalonego przez ministra. Rada Uczelni udzieliła zgody rektorowi m.in. na pełnienie z ramienia Politechniki Wrocławskiej obowiązków członka Rady Nadzorczej spółki Wrocławski Park Technologiczny S.A. Inne zgody na wykonywanie dodatkowego zajęcia zarobkowego dotyczą uchwały 58/X/2024 i 59/X/2024. Poza uczelnią rektor pełni funkcje dyrektora akademickiego Wrocław Knowledge Hub of Academia Europaea, jest też członkiem Rady Nadzorczej Wrocławskiego Parku Technologicznego. Inne aktywności pracownicze, uczelniane lub społeczne rektora to bycie członkiem: Academia Europaea, Polskiej Akademii Nauk, Komitetu Fizyki PAN, Rady Naukowej Instytutu Niskich Temperatur i Badań Strukturalnych PAN we Wrocławiu, Rady Naukowej Centrum Fizyki Teoretycznej PAN w Warszawie oraz Wrocławskiego Towarzystwa Naukowego. Ponadto rektor został zwolniony z obowiązku realizacji pensum dydaktycznego.

Z kolei rektor Politechniki Lubelskiej otrzymuje 100 proc. dodatku funkcyjnego, ma też zgodę na dodatkowe zajęcia zarobkowe poza uczelnią. A mianowicie kontynuację pracy w Państwowej Akademii Nauk Stosowanych w Chełmie (PANS) na okres kadencji 2024-2028. - Rektor Politechniki Lubelskiej, w związku ze stosunkiem pracy w PANS, przebywa na urlopie bezpłatnym na okres kadencji rektora Politechniki Lubelskiej (2024-2028) i w związku z tym nie świadczy pracy w PANS – przekazało Biuro Rektora i Organizacji Uczelni.

Rektor ma też zgodę na odpłatne wykłady, odczyty, wystąpienia, przemówienia, prelekcje, referaty, rozprawy, recenzje i opinie (w tym opinie o innowacyjności) i inne podobne formy, w szczególności w ramach konferencji, seminariów, kongresów, konwencji, sympozjów, posiedzeń, szkoleń, udziale w komisjach związanych z postępowaniami dotyczącymi uzyskania stopni i tytułów naukowych. Może również brać udział w pracach badawczych oraz projektach badawczych, rozwojowych i wdrożeniowych, uzyskiwać przychody z kapitałów pieniężnych oraz umów cywilnoprawnych, w tym umów najmu oraz umowy pożyczki.

Czytaj w LEX: Pozycja procesowa rektora uczelni publicznej w indywidualnych sprawach studenckich > >

Poza uczelnią rektor Politechniki Lubelskiej jest przewodniczącym Komisji ds. Innowacyjności i Współpracy z Gospodarką, która jest stałym organem Konferencji Rektorów Polskich Uczelni Technicznych oraz  wiceprzewodniczącym Komitetu Budowy Maszyn PAN. Te funkcję nie wiążą się z żadnym wynagrodzeniem czy gratyfikacją finansową. Jego pensum jest obniżone do wymiaru 60 godzin rocznie w okresie pełnienia funkcji.

Okazjonalnie pełni funkcje, związane z wynagrodzeniem za wykonane prace w postępowaniu w sprawie nadania stopnia doktora, promotora, recenzenta, w postępowaniu w sprawie nadania stopnia doktora habilitowanego: recenzenta, członka komisji habilitacyjnej, recenzenta w postępowaniu w sprawie nadania tytułu profesora czy recenzenta w postępowaniu o nadanie tytułu doktora honoris causa, honorowego profesora. 

Biuro Prasowe Uniwersytetu Warszawskiego przekazało natomiast, że rada uczelni wyraziła zgodę na wykonywanie dodatkowego zajęcia zarobkowego przez Rektora Uniwersytetu Warszawskiego (uchwała Nr 13 Rady Uczelni Uniwersytetu Warszawskiego z dnia 5 lipca 2024 w sprawie wyrażenia zgody na wykonywanie dodatkowego zajęcia zarobkowego przez Rektora Uniwersytetu Warszawskiego). 

Rektor UW, oprócz pełnienia funkcji rektora Uniwersytetu Warszawskiego, od 2018 r. pro publico bono pełni funkcję prezesa Akademickiego Związku Sportowego (AZS), największej organizacji studenckiej w Polsce. Jest także prezesem Fundacji Akademickiego Związku Sportowego, której celem jest promocja sportu i aktywności fizycznej w różnych grupach społecznych. Został również powołany przez Ministra Klimatu i Środowiska na stanowisko członka Państwowej Rady Ochrony Środowiska. Jest również członkiem Rady do Spraw Szkolnictwa Wyższego, Nauki i Innowacji przy Prezydencie RP.

Rektor UW sprawuje opiekę promotorską nad doktorantami. Został w zgodzie z obowiązującymi przepisami i procedurami zwolniony z pensum. Rektor Uniwersytetu Warszawskiego nie sprawuje innych kierowniczych funkcji na uczelni.

Społecznie pełni funkcję członka rady nadzorczej Polish Publishing Group. Zasiada w radach programowych krajowych i zagranicznych czasopism naukowych oraz konferencji naukowych. Pełni społecznie funkcję między innymi zastępcy redaktora naczelnego „Journal of Economics and Business Law” (IJEBL), zasiada też w radzie naukowej czasopisma „Foundations of Management”. Pro publico bono jest również członkiem Rady Naukowej Wojskowego Instytutu Medycznego – Państwowego Instytutu Badawczego, Rady Naukowej Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu, Rady Fundacji Polskiego Godła Promocyjnego. Społecznie pełni funkcję prezesa Stowarzyszenia Zarządzania Projektami Finansowymi. Jest członkiem zarządu bez wynagrodzenia w Izbie Gospodarczej Ubezpieczeń i Obsługi Ryzyka.

Społecznie angażuje się także w działalność międzynarodowych gremiów oraz w działalność wielu organizacji i stowarzyszeń, w tym m.in. Rady Naukowej Instytutu Nowej Ekonomii Strukturalnej w Pekinie, której członkami jest 22 wybitnych ekonomistów z całego świata, w tym czterech laureatów Nagrody Nobla. Będąc członkiem Międzynarodowej Federacji Sportu Studenckiego (FISU) oraz Europejskiej Federacji Sportu Studenckiego (EUSA), profesor Nowak uczestniczy w międzynarodowych inicjatywach związanych ze sportem akademickim. Jest członkiem klubu profesorskiego na Uniwersytecie w Padwie. W związku z objęciem przewodnictwa w Sojuszu 4EU+ przez Uniwersytet Warszawski został przewodniczącym tej inicjatywy.

Sprawdź w LEX: Student miewa rację w sporze z rektorem > >

Sprawdź również książkę: [E-book] Kodeks pracy. Przepisy >>


Ustawa kominowa, KPI dla rektorów czy reglamentacja dodatkowego zarobkowania?

W opinii prof. Izdebskiego, rektorzy uczelni publicznych powinni podlegać ustawie kominowej. I choć są oni porównywani z szefami spółek Skarbu Państwa, to na skutek tego, że nie ma Rad Wydziałów, nie ma powoływanych dziekanów  i nie ma różnych wewnętrznych mechanizmów kontroli, to nie ma też podstawowej kontroli zarządczej, jaka jest w spółkach. Ustawowo nie istnieje Rada Wydziału, choć można ją statutem powołać. – Dyktatorstwo rektorów na wielu uczelniach jest faktem. Bo rektor uczelni publicznej ma szczególny status na uczelni. Poza nim jest jeszcze co prawda Rada Uczelni i Senat Uczelni, ale w sprawach pracowniczych rektor jest alfą i omegą, powołując nawet dziekanów – podkreśla prof. Hubert Izdebski.

Jego zdaniem, to jest problem systemowy, bo takie podejście powoduje różne skandale, a to z kolei sprawia, że w nauce nie ma już w istocie nauki. Takie podejście trzeba po pierwsze zakwestionować, bo póki co nie jest ono nawet oficjalnie zakwestionowane. A to jest jeden z aspektów rozwiązania tego problemu, który był w całym świecie zachodnim – zaznacza prof. Izdebski. I dodaje: - Uczelnie publiczne mają nieporównanie większe finansowanie niż uczelnie prywatne, relatywnie mało w porównaniu z tym, co na świecie, ale na nasze warunki są to duże pieniądze. Pieniądze, które pochodzą z naszych podatków i które są w istocie poza kontrolą.

Jak wskazuje dr hab. Piotr Stec, prof. Uniwersytetu Opolskiego, dyrektor Instytutu Nauk Prawnych UO, jest tendencja do profesjonalizacji uczelni. – Profesor na uczelni zarabia minimum 9370 zł, a rektor uczelni publicznej, który jest odpowiedzialny za duże przedsiębiorstwo, z dużym majątkiem –  mniej więcej trzykrotne minimalne wynagrodzenie profesora. To nie jest chyba duża różnica – uważa. I podkreśla, że wciąż nie ma zakładowych i ponadzakładowych układów zbiorowych pracy. Gdyby natomiast były, to – jak twierdzi – mielibyśmy standard dla wszystkich.

Zdaniem prof. Steca, problem wynagradzania rektorów pozostanie z nami na dłużej, ponieważ do wynagrodzenia zasadniczego dochodzą dodatki, które przyznaje rada uczelni. Zastanowiłbym się nad tym, czy można powiązać ruchomą część wynagrodzenia rektora z wynikami uczelni, ewaluacją, wynikami studentów liczonymi według ELA, czyli ogólnopolskiego systemu monitorowania Ekonomicznych Losów Absolwentów szkół wyższych. Szukałbym rozwiązań nie w zakazach, bo one naruszałyby potencjalnie zasadę wolności pracy,  równe traktowanie, ale w wyznaczaniu KPI, czyli kluczowych wskaźników efektywności, mierników dokonań (z ang. key performance indicators). Te wskaźniki i mierniki systemu mogłyby posłużyć w ocenie rektora – wskazuje prof. Piotr Stec. I dodaje: - Oczywiście wskaźniki te musiałyby być dostosowane do konkretnej uczelni. Innych wyników oczekujemy od mającego przeszło sześćsetletnią tradycję Uniwersytetu Jagiellońskiego, innych od mającego 30 lat Uniwersytetu Opolskiego. Tak samo jak innych KPI oczekują udziałowcy zasiedziałego lidera, jak np. Microsoft, a innych akcjonariusze innowacyjnego startupa.

Z kolei zdaniem Szymona Osowskiego, prezesa zarządu Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, dyrektora ds. strategicznych postępowań sądowych i edukacji prawnej, na uczelniach publicznych jest kłopot z jawnością wynagrodzeń.Na podstawie twórczej interpretacji przepisów, która się upowszechniła, a która nie wynika z przepisu prawa, jawne są tylko wynagrodzenia rektorów i kwestorów. 24 lutego wysłaliśmy do wszystkich uczelni w Polsce wniosek w trybie dostępu do informacji publicznej o wynagrodzenia wszystkich osób, które są ukrywane. Bo o ile publikowane są wynagrodzenia rektorów, to już nie są jawne wynagrodzenia prorektorów – mówi nam Szymon Osowski.

W opinii prezesa Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, konieczna jest interwencja ustawodawcy. Jak jednak podkreśla, nie chodzi o całkowite ucięcie możliwości dodatkowego zarobkowania, bo powinna być zachowana możliwość wykorzystania wiedzy i doświadczenia np. na wygłaszanych wykładach, ale obecna sytuacja wymaga uporządkowania. – Dodatkowe zarobkowanie powinno być jednak reglamentowane z uwagi na możliwość wystąpienia konfliktu interesów – zauważa Szymon Osowski. I dodaje: - Wydaje mi się, że w większości przypadków nie ma konieczności dorabiania przez rektorów, a jeżeli występuje dodatkowe wynagrodzenie, to powinno być ono odnotowywane w systemie informatycznym i na bieżąco aktualizowane, tak aby każdy mógł to sprawdzić. Bo jawność ma charakter prewencyjny i każdy powinien się wtedy zastanowić, czy zdecyduje się na dodatkową pracę.

Zobacz także w LEX: Zasadny wniosek byłego studenta o ukaranie grzywną rektora uczelni > >