Elon Musk wyraził poparcie dla kalifornijskiej ustawy mającej nałożyć na technologicznych gigantów z Doliny Krzemowej oraz deweloperów AI obowiązek testowania własnych modeli sztucznej inteligencji - podała agencja Reuters. - Od ponad 20 lat jestem zwolennikiem regulacji sztucznej inteligencji, tak jak regulujemy każdy produkt/technologię, która stanowi potencjalne ryzyko dla społeczeństwa – napisał Elon Musk w poście na platformie X. 

Czytaj również: Odpowiedzialność pracodawcy związana z AI wymaga szczególnej uwagi>>

Treści AI flagowane?

Dyskusja nabiera tempa również w kontekście toczącej się kampanii wyborczej w USA, a także innych w różnych częściach świata np. w Indonezji, gdzie AI miała najsilniej dotąd wpłynąć na wyniki wyborów. 

Według agencji Reuters, również Microsoft włączył się do dyskusji na temat regulacji AI, wspierając poparcie Open AI dla innej ustawy AB 3211, która wymagałaby od firm technologicznych oznaczania treści generowanych przez sztuczną inteligencję, od nieszkodliwych memów po deep fejki, których celem jest szerzenie dezinformacji na temat kandydatów politycznych.

 


Większość freelancerów za regulacją prawną AI

Ponad 56 proc. freelancerów biorących udział w badaniu „Portret Freelancera 2024” z czerwca br. uważa, że AI powinno być regulowane prawnie - w tym 19,48 proc. twierdzi, że w stopniu całkowitym, 36,66 proc. - w stopniu częściowym. Tylko 24,89 proc. wolnych strzelców w ogóle nie regulowałaby AI. Pozostałe 18,97 proc. nie ma zdania. 

Te same badania pokazały, że już dzisiaj aż 97,49 proc. freelancerów jest zadowolona z korzystania z narzędzi AI w swojej pracy zawodowej. 

Dlaczego więc chcą regulacji? 

- Przyczyn jak zwykle jest kilka, ale najczęściej wymieniane są dwie: pierwsza bardzo praktyczna i przyziemna: potrzeba zwiększenia wiarygodności informacji generowanych przez AI, a co za tym idzie - potrzeba poznania źródeł informacji. 

Druga bardziej filozoficzna, ale nie pozbawiona sensu w pewnym horyzoncie czasowym: AI nie kieruje się moralnością opartą na poszanowaniu praw człowieka, czy przetrwania ludzi na ziemi stąd rozwiązania, które generuje w oparciu o modele skuteczności rozwiązywania problemów mogą doprowadzić do krzywdzenia osób - tłumaczy Valentyn Ziuzin, prezes Freelancehunt.

Z badania Freelancehunt wynika, że prawie 70 proc. freelancerów już teraz używa różnych narzędzi AI w swojej pracy. Niekwestionowanym liderem popularności jest nadal ChatGPT, używa go do pracy 73 proc. freelancerów biorących udział w badaniu, mimo że różnorodność narzędzi sztucznej inteligencji w każdej specjalizacji jest olbrzymia. Na drugim miejscu znalazł się Midjourney, czyli serwis generujący grafiki – 7 proc., dalej Copilot Microsoftu – 5 proc. oraz Gemini od Google’a – 4 proc. 

Freelancerzy świetnie zdają sobie sprawę z dynamiki zmian i potrzeby chwili inwestując we własne szkolenia AI. Ponad 42 proc. ankietowanych potwierdza, że jest gotowa zainwestować we własne szkolenia AI, w tym prawie 9 proc. chce przeznaczyć na to znaczące środki. 

Eksperci AI nadal są podzieleni i dostarczają kolejnych argumentów w dyskusji,  w której biorą udział zarówno twórcy modeli AI, jak i użytkownicy. Niektórzy porównują sztuczną inteligencję do rewolucji Google’a, inni twierdzą, że konsekwencje niekontrolowanego zastosowania tych modeli prowadzi do dezorientacji informacyjnej, generowania deep faków na niewyobrażalną skalę i w konsekwencji szkód społecznych. 

Badanie objęło zasięgiem Polskę, Niemcy, Czechy, Słowację, Węgry, Rumunię i Ukrainę. Wzięło w nim udział 1229 freelancerów i freelancerek. Badanie przeprowadzono w czerwcu 2024 roku.