Anna M. (dane zmienione) ukończyła studia licencjackie na wydziale menadżerskim i nauk technicznych. Teść polecił ją do pracy w firmie zajmującej się sprzedażą choinek. Pracodawca zatrudnił Annę M. na stanowisku pracownika biurowego – sprzedawcy. Na początku zawarł z nią umowę o pracę na okres próbny od 11 lutego do 30 kwietnia, a następnie umowę na czas określony od 1 maja do 31 października. Pracownica stała się jednak niezdolna do pracy od 30 kwietnia, ponieważ uzyskała zwolnienie lekarskie ze względu na ciążę.

Czytaj w LEX: Konsekwencje niewłaściwego zakwalifikowania formy zatrudnienia >>>

Czytaj w LEX: Kontrola pracowników w zakładzie pracy >>>

 

 

Organ uznał umowę za fikcyjną  

Zakład Ubezpieczeń Społecznych wszczął z urzędu postępowanie wyjaśniające w sprawie ustalenia prawidłowości zgłoszenia pracownicy do obowiązkowych ubezpieczeń społecznych. W wyniku przeprowadzonego postępowania organ uznał, że jedynym celem zawarcia umowy o pracę było uzyskanie prawa do świadczeń. Tym samym ZUS uznał, że Anna M. nie podlegała obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, chorobowemu, wypadkowemu.

Wydana w tej sprawie decyzja została zaskarżona, więc sprawą zajął się Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie.

 

Nie było dowodów na świadczenie pracy

Z opinii biegłego sądowego lekarza specjalisty ginekologa wynikało, że w dniu podjęcia pracy, pracownica była w piątym tygodniu ciąży oraz była zdolna do wykonywania pracy na zajmowanym stanowisku. Sąd uznał jednak, że przedłożona umowa i potwierdzenia wypłaty wynagrodzenia nie dowodzą, że Anna M. faktycznie świadczyła pracę. Ponadto strony nie były w stanie przedstawić żadnych innych dowodów na potwierdzenie tej okoliczności. Nie przedstawiły też jednolitego stanowiska odnośnie godzin pracy. SO wskazał, że występowały też zasadnicze rozbieżności co do tego, czy pracownica świadczyła pracę zdalnie, czy tylko i wyłączne w biurze. Niejasna była także kwestia podporządkowania pracowniczego. Anna M. twierdziła, że po przyjściu do pracy czekała na polecenia pracodawcy. Natomiast pracodawca sam przyznał, że nie przebywał często w zakładzie i zdarzało się, że pojawiał się tylko raz w tygodniu. Strony nie wskazywały, że pozostawały w kontakcie telefonicznym lub mailowym. Pracodawca nie był też w stanie przedstawić, jak wyglądało stanowisko pracy Anny M. i nie wiedział, czy korzystała z służbowego laptopa.

Czytaj także: Praca kobiet w ciąży za słabo chroniona - to problem systemowy >>>

Czytaj w LEX: Brak świadomości albo swobody oraz pozorność w stosunkach pracy >>>

Zgłoszenie do ubezpieczeń może być fikcyjne

SO wskazał, że zgodnie z art. 22 par. 1 Kodeksu pracy, przez nawiązanie stosunku pracy pracownik zobowiązuje się do wykonywania pracy określonego rodzaju na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem oraz w wyznaczonym przez niego miejscu i czasie, a pracodawca - do zatrudniania pracownika za wynagrodzeniem. Natomiast brak rzeczywistego wykonywania umowy o pracę świadczy o fikcyjności zgłoszenia do pracowniczego ubezpieczenia społecznego. Sąd podkreślił, że w sytuacji, w której stronom przyświeca jedynie włączenie do ubezpieczenia i uzyskanie świadczeń, bez rzeczywistego wykonywania zatrudnienia, zawarcie umowy o pracę nie może rodzić skutków prawnych. Oznacza to, że nie można z tego tytuły wywodzić podstawy do uznania, że osoba, która zawarła taką umowę podlega ubezpieczeniu społecznemu pracowników.

Czytaj w LEX: Możliwość zawarcia ważnej i skutecznej umowy o pracę pomiędzy spółką z o.o. i członkiem jej zarządu przez przystąpienie do jej faktycznego wykonywania >>>

 


Nie było wystarczających dowodów

Sąd uznał, że skarżona decyzja była prawidłowa. Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy nie świadczył o tym, że współpraca między stronami w ogóle miała miejsce. W głównej mierze przemawiał za tym szereg wątpliwości związanych z brakiem dowodów na istnienie stosunku pracy i faktyczne świadczenie pracy przez pracownicę. Ponadto pracodawca nie dostarczył żadnych dokumentów potwierdzających potrzebę zatrudnienia Anny M. SO wskazał, że zabrakło też dowodów, które potwierdziłyby podporządkowanie pracownicze i wykonywanie nadzoru przez pracodawcę. Dodatkowo o pozorności zatrudnienia świadczyły decyzje pracodawcy, który przed przyjściem Anny M. do pracy, jak po jej odejściu nie zatrudniał innej osoby. Mając powyższe na uwadze, sąd oddalił odwołanie.

Wyrok SO Warszawa-Praga w Warszawie z 8 września 2022 r., sygn. akt VII U 4369/19

Zobacz inne orzeczenia w LEX: