Do laski marszałkowskiej wpłynął projekt nowelizacji ustawy - Kodeks pracy, ustawy - Kodeks karny wykonawczy, ustawy – Prawo bankowe oraz ustawy o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych. Jego autorzy – Sejmowa Komisja ds. Petycji – chcą tą ustawą zwiększyć skuteczność egzekucji sądowej i administracyjnej. Dzięki zmianie przepisów możliwe ma być prowadzenie egzekucji należności innych niż alimentacyjne na – jak twierdzą autorzy projektu – zadowalającym poziomie.

Czytaj również: Ponad 2 tys. zł w kieszeni zadłużonego pracownika po egzekucji komorniczej>>

Unikanie egzekucji nie będzie już takie proste

Sejmowa Komisja ds. Petycji proponuje zmienić art. 871 par. 1 pkt 1 Kodeksu pracy, tak aby kwotą wolną od potrąceń była kwota wynagrodzenia za pracę w wysokości 85 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę. Zmieniony ma też zostać art. 125 par. 2 Kodeksu karnego wykonawczego, tak aby z przypadającego skazanemu wynagrodzenia za pracę, po odliczeniu zaliczki na podatek dochodowy od osób fizycznych, wolne w każdym czasie od egzekucji było nie 60 proc., jak jest obecnie, ale 50 proc.

Zmianie mają też ulec odpowiednie przepisy Prawa bankowego  (art. 54 ust. 1) i ustawy o SKOK-ach (art. 28 ust. 1), tak aby w każdym miesiącu kalendarzowym, w którym obowiązuje zajęcie na podstawie sądowego lub administracyjnego tytułu wykonawczego, środki pieniężne (oszczędności członka kasy) były wolne od tego zajęcia do wysokości nie 75 proc.  minimalnego wynagrodzenia za pracę, jak jest obecnie, lecz do wysokości 50 proc.

- Proponowane zmiany wynikają z niskiej skuteczności egzekucji sądowej i administracyjnej. Znaczące podwyższenie w ostatnich latach wynagrodzenia minimalnego oraz fakt, że wysokość kwot wolnych od egzekucji z wynagrodzenia za pracę i rachunku bankowego jest powiązana z tym wynagrodzeniem powoduje,  że stale rośnie liczba dłużników, których nie można poddać skutecznej procedurze egzekucyjnej. Obecnie jednym z najprostszych sposobów uniknięcia regulowania swoich zobowiązań innych niż należności alimentacyjne jest fikcyjne zatrudnianie się z wynagrodzeniem minimalnym, które jest wolne od potrąceń oraz otrzymywanie pozostałej części wynagrodzenia w sposób nierejestrowany – podkreślają autorzy projektu. Jak twierdzą, skuteczność egzekucji sądowej (rozumianej jako stosunek spraw całkowicie wyegzekwowanych do liczby spraw, które wpłynęły) wynosi ok. 20 proc., zaś procent kwot wyegzekwowanych do kwot zgłoszonych - ok. 12 proc.

- Dokonywany w ostatnich latach wzrost kwoty minimalnego wynagrodzenia spowodował, że kwota ta coraz bardziej zbliża się do mediany wynagrodzenia, a zatem do zarobków osiąganych przez znaczną część społeczeństwa, oddalając się w ten sposób od kwoty uznawanej za minimum egzystencji. Zgodnie z aktualnymi przepisami dłużnicy pobierający wynagrodzenie w wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę są w całości chronieni przed egzekucją, co stawia ich w sytuacji uprzywilejowanej wobec znacznej części społeczeństwa, która musi z analogicznego wynagrodzenia ponosić bieżące wydatki również na obsługę zaciągniętych zobowiązań. Kwota wolna do potrąceń nie ma odniesienia do rzeczywistej sytuacji życiowej dłużnika, np. nie różnicuje sytuacji osoby, która z minimalnego dochodu musi utrzymać kilkuosobową rodzinę, i osoby, która uzyskując minimalny dochód, pozostaje np. na utrzymaniu rodziców. Budzi to oczywiste zastrzeżenia z perspektywy zasad równości i sprawiedliwości społecznej – przekonują projektodawcy. I dodają: - Projektowana ustawa, pozwalając dłużnikom na zachowanie nadal środków niezbędnych do życia, zmierza do ograniczenia skali tej niesprawiedliwości.

Zdaniem autorów projektu, skutkiem prawnym i społecznym projektowanej ustawy będzie eliminacja instrumentów, które w nieuzasadniony sposób chronią dłużników powodując, że często ich sytuacja finansowa jest lepsza niż sytuacja ich wierzycieli.

Jak powiedział nam poseł Grzegorz Wojciechowski (PiS), przedstawiciel wnioskodawców, poprawki do projektu prawdopodobnie zgłosi Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej. Tego, czy wśród ewentualnych propozycji resortu znajdzie się zmiana dotycząca art. 52 ustawy z 14 maja 2020 r. o zmianie niektórych ustaw w zakresie działań osłonowych w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa SARS-CoV-2 (Dz.U. z 2020 r., poz. 875), czyli przepisu, który zwiększył wolną od potrąceń kwotę wynagrodzenia za pracę w okresie pandemii, nie udało się nam ustalić.

 

Cena promocyjna: 62.1 zł

|

Cena regularna: 69 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


Zmiana zapewni dłużnikom środki do życia i pozwoli na egzekucję

Jak wskazuje Michał Szuszczyński, radca prawny i wspólnik w Kancelarii Prawa Pracy Szuszczyński Kamińska, przy potrącaniu sum egzekwowanych na mocy tytułów wykonawczych na pokrycie należności innych niż świadczenia alimentacyjne aktualnie wolna od potrąceń jest kwota minimalnego wynagrodzenia za pracę ustalanego na podstawie odrębnych przepisów. Jest to kwota, która musi fizycznie pozostać pracownikowi do wypłaty. - Projektowana zmiana przepisu obniża ten próg z pełnej kwoty wynagrodzenia minimalnego do 85 proc. tego wynagrodzenia. Powoduje to więc automatycznie zwiększenie kwoty, którą można potrącić pracownikowi, a tym samym – patrząc na to od strony pracownika – zmniejszenie tego, co po takim potrąceniu zostanie mu w kieszeni – wyjaśnia mec. Szuszczyński.

Zdaniem Bartosza Kubisty, adwokata, doradcy podatkowego, partnera zarządzającego w kancelarii GLC, to jest propozycja warta rozważenia. - Faktycznie, przepisy o minimalnym wynagrodzeniu za pracę jako wolnym od potrąceń w ramach egzekucji były tworzone już jakiś czas temu. Inna była sytuacja, gdy minimalne wynagrodzenie za pracę wynosiło 1500 zł, a inna jest – gdy wynosi 2800 zł. Biorąc pod uwagę dane statystyczne GUS, znaczna część Polaków zarabia w granicach minimalnego wynagrodzenia za pracę. Znane są też przypadki patologicznego oficjalnego zatrudniania się za minimalną pensję tylko po to, aby uniknąć egzekucji. Tymczasem, jeśli dochodzi do egzekucji, to jest ona prowadzona na podstawie wyroku sądowego albo innego tytułu egzekucyjnego, więc prawa wierzyciela są w zasadzie bezsporne – mówi  mec. Kubista. Jak podkreśla, owszem trzeba szanować dłużników i uwzględniać to, że muszą mieć za co żyć, ale trzeba też pamiętać o ich wierzycielach, którym są winni pieniądze. Należy zawsze wyważać te przeciwstawne interesy. - Proponowane 85 proc. minimalnego wynagrodzenia za pracę jako środki wyłączone spod egzekucji powinny zapewnić dłużnikom egzystencję, a przy tym umożliwić, chociaż drobną, egzekucję zobowiązań – zauważa mec. Bartosz Kubista.

Także Adam Szkurłat, adwokat z kancelarii Lubasz i Wspólnicy, potwierdza, że częstą praktyką jest umawianie się na wynagrodzenie minimalne oraz wypłatę pozostałej części „pod stołem” po to, by uniknąć egzekucji. – Jeśli chodzi o dłużników, to podpisanie umowy o pracę z wynagrodzeniem na poziomie minimalnej płacy umożliwia bardzo szybką ucieczkę przed egzekucją, podobnie zresztą jak coraz powszechniejsza obecnie rezygnacja z rachunku bankowego – mówi mec. Szkurłat. I dodaje: - Mam takie wrażenie, że dość skuteczna jest walka dłużników z wierzycielami. Ostatnio to ci pierwsi byli poddani ochronie, bo tak można odczytać chociażby skrócenie okresów przedawnienia. Dlatego każda propozycja, która wzmacnia pozycję wierzyciela jest dobra.

Zdaniem mec. Adama Szkurłata, ustawodawca powinien też zająć się najemcami, którzy są dłużnikami (nie płacą czynszu najmu) a mimo to nie można ich wyeksmitować. – To jest i będzie coraz poważniejszy problem – podkreśla.

 


Przepisy do uchylenia

W ocenie dr Rafała Łyszczka, prezesa Krajowej Rady Komorniczej, zmiany znajdujące się w przedstawionym projekcie są zbieżne z postulatami Krajowej Rady Komorniczej. - Samorząd komorniczy od lat podnosi, że instytucja ochrony minimalnego wynagrodzenia za pracę już dawno oderwała się od swojego pierwotnego założenia, jakim była potrzeba ochrony egzystencji dłużnika. KRK w pełni rozumie i uznaje za zasadną potrzebę zapewnienia dłużnikowi i jego rodzinie godnych warunków życia. Jednak coroczne podnoszenie kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę przy pozostawieniu bez zmian przepisów dotyczących egzekucji z tego składnika majątkowego doprowadziło do nadmiernego uprzywilejowania dłużnika względem wierzyciela. Tymczasem zasadność jego roszczeń jest przecież określona orzeczeniem sądu a organy państwa są zobowiązane do jego realizacji – mówi Prawo.pl dr Rafał Łyszczek. Jak podkreśla, w większości krajów Unii Europejskiej dopuszczalne jest prowadzenie takiej egzekucji.

- Tylko w ostatnim roku skuteczność egzekucji z wynagrodzenia za pracę w Polsce spadła o ponad 30 procent. Natomiast nawet uchwalenie regulacji w takim kształcie nie rozwiązuje problemów systemu egzekucji sądowej w Polsce. Nie mamy wątpliwości, że wprowadzone w kolejnych tarczach regulacje dotyczące zakazu licytacji niektórych nieruchomości (uchwalone z uzasadnieniem zakazu eksmisji, który już przecież obowiązywał), a także niejasne i stwarzające pole do licznych nadużyć przepisy dotyczące podwyższenia kwoty wolnej od zajęcia w egzekucji z wynagrodzenia za pracę winny być uchylone – zaznacza prezes KRK. Jak twierdzi, uchwalane w ten sposób przepisy powodują bowiem, że w gąszczu kolejnych przepisów tworzonych w imię ochrony dłużnika, kompletnie pomija się interes wierzyciela - podmiotu, o którym również powinno się pamiętać, czekającym na odzyskanie swojego uzasadnionego i potwierdzonego wyrokiem sądu roszczenia. - Bez wskazanych powyżej zmian czeka nas kolejny skokowy spadek kwot wyegzekwowanych na rzecz wierzycieli z tych sposobów egzekucji – dodaje dr Rafał Łyszczek.