W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki podczas wspólnej konferencji z ministrem rolnictwa Grzegorzem Pudą zapowiedzieli, że rząd będzie postulował wprowadzenie zmian do kontrowersyjnej nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, zwanej "piątką dla zwierząt", która wprowadza zakaz prowadzenia uboju rytualnego na eksport i ferm norek, a także pozwala stowarzyszeniom kontrolować hodowców. Obecnie uchwaloną 18 września przez Sejm ustawą zajmuje się Senat. Przeciwko niej protestowali rolnicy, Konfederacja, ale także były już minister rolnictwa Krzysztof Ardanowski.
Z kolei prezydent Andrzej Duda zadeklarował pod koniec września, że przy decyzji, co do dalszych losów ustawy o ochronie zwierząt będzie miał na względzie kwestie humanitarnego traktowania zwierząt, dobrostanu zwierząt, ale także byt i jakość życia polskich rolników. - Wszystkie głosy, które padły w debacie są bardzo wartościowe i my również wzięliśmy wiele z nich pod uwagę, żeby znaleźć złoty środek między dobrostanem zwierząt a sytuacją gospodarstw rolnych - podkreślił w poniedziałek premier Morawiecki. W ramach kompromisu ma być dopuszczony ubój rytualny bydła, wprowadzony system rekompensat, ale także powołana nowa Państwową Inspekcję Ochrony Zwierząt, która będzie organem kontroli, żeby nie dochodziło do niedopuszczalnych sytuacji.
W poniedziałek wieczorem wicemarszałek Senatu Marek Pęk (PiS) złożył zapowiedziane przez premiera Mateusza Morawieckiego poprawki do noweli ustawy o ochronie zwierząt. Jednak senacka Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi opowiedziała się na poniedziałkowym posiedzeniu za odrzuceniem noweli ustawy o ochronie zwierząt. Komisja zdecydowała, że zgłoszone przez Marka Pęka poprawki zostaną przedstawione Senatowi jako wniosek mniejszości.
Czytaj również: Ubój rytualny na eksport będzie zabroniony. Producenci protestują >>
Ubój podzielny, bydło lepsze od drobiu
- Cała tzw. piątka dla zwierząt jest krokiem cywilizacyjnym w właściwym i nieuchronnym kierunku. Widzimy, że coraz więcej klientów z krajów, do których trafia polski eksport pyta, w jak sposób zwierzęta są traktowane, w jaki sposób dochodzi do uboju - mówił premier Morawiecki. Ale mimo to zaproponuje, aby przepisy dotyczące uboju rytualnego drobiu pozostały w takim kształcie, jak do tej pory. To oznacza zaś, że zakazem objęte zostanie bydło. Według Związku Polskie Mięso ubojem rytualny bydła zajmuje się 30-40 zakładów, a drobiu - 40. Jak jednak wyjaśniał Grzegorz Puda decyzja wynika z kwestii różnic pomiędzy bezpośrednim ubojem drobiu i bydła. - Rolnicy, którzy mają bydło mogą skorzystać z wielu innych dopłat. Wiele zmian zostało również podyktowane tym, że ubój w przypadku drobiu pozostaje dopuszczalny - mówi Puda. Ma być też powołana nowa Państwowa Inspekcja Ochrony Zwierząt, która będzie wykonywała zadania z zakresu ochrony zwierząt. Tylko jej eksperci będą mieli prawo do kontroli w gospodarstwach rolnych. - Żadna osoba, która nie reprezentuje państwa polskiego nie będzie mogła sama weryfikować stanu chowu czy hodowli zwierząt - podkreślał premier.
Wydłużone vacatio legis prawie o rok
Ponadto premier wskazał, że przepisy dotyczące zakazu prowadzenia uboju rytualnego bydła oraz farm futerkowych wejdą w życie dopiero w 1 stycznia 2022 roku. W wersji uchwalonej przez Sejm nowe regulacje mają zacząć obowiązywać po 12 miesiącach od ogłoszenia nowelizacji w Dzienniku Ustaw. To oznacza, że właściciele mieliby tylko rok, na znalezienie innych rynków zbytu. Jeśli propozycje premiera zostaną uwzględnione będą mieli o rok dłużej na przekwalifikowanie się. Zdaniem ekspertów to i tak za mało. Adam Abramowicz, rzecznik małych i średnich przedsiębiorców postulował 5 lat. Co więcej o wydłużenie terminu wejścia w życie ustawy minimum o 5 lat apelował też Krajowy Związek Banków Spółdzielczych. Okazuje się bowiem, że wiele firm z branży mięsnej mają kredyty w bankach spółdzielczych, a szybko wprowadzone zakazy mogą zagrozić spłacie.
Będzie system odszkodowań
Premier zapowiedział też, że będą odszkodowania dla rolników i hodowców, którzy nie zdołają przestawić się na inny rodzaj produkcji, w szczególności dotyczy to hodowców zwierząt futerkowych. - Będziemy od stycznia 2022 roku wypracowywać odpowiednie mechanizm, również odszkodowawczy tak, żeby można było uwzględnić jakie korzyści i zyski płynęły z poszczególnych rodzajów hodowli - powiedział premier. Jak pisaliśmy w Prawo.pl, że uchwalony przepisy o rekompensatach są zbyt ogólne. Adam Abramowicz wskazuje, że nie rozstrzygają do kogo należy się zwrócić o rekompensatę, jaka jest jej wysokość lub sposób ustalenia, w jakim trybie następuje jej przyznanie, czy istnieje droga odwoławcza. Jego zdaniem najlepiej, aby odszkodowania pokrywały koszt utraty możliwości prowadzenia działalności objętej zakazem. I z zapowiedzi ministra rolnictwa wynika, że tak będzie. - Od zeszłego piątku w naszym ministerstwie została powołana komisja, która przygotowuje projekt dotyczący rekompensat. Chcemy, żeby dotyczyło to osób, które tracą zyski - mówił na konferencji Grzegorz Puda.