Wartość sprzedaży elektronicznej za pośrednictwem telefonów komórkowych rośnie w UE z roku na rok o ok. 700 proc. Jakie trendy będą kształtować polski i europejski rynek handlu elektronicznego w najbliższych latach?
Otwarte granice szansą dla Polski
Otwarte granice UE to dla Polski szansa na zwiększenie eksportu – twierdzi Dariusz Stolarczyk, wiceprezes Ruch S.A. Ze względu na proceduralną łatwość sprzedaży online za granicę możemy spodziewać się fali polskich e-sklepów wysyłających towary i dostarczających usługi klientom z całej UE.
Zgodnie z dyrektywą Parlamentu Europejskiego 2011/83/UE w czerwcu 2014 r. weszły w życie nowe ujednolicone przepisy regulujące działanie sklepów internetowych. Sprzedawcy mają obowiązek przedstawić konsumentom przejrzystą i wyczerpującą informację o cenie produktu i wszelkich dodatkowych kosztach oraz zasadach zwrotu zakupionego towaru. Tym samym powstał zalążek europejskiego rynku e-commerce, który ułatwia ekspansję polskich firm, choć jednocześnie tworzy zagrożenia związane z większą konkurencją.
Sprzedaż transgraniczna wiąże się także rozwojem usług kurierskich. Jednak ich koszt i jakość ciągle pozostawiają wiele do życzenia. Należy się spodziewać, że polskie firmy będą coraz częściej organizować sprzedaż i obsługę klienta w innych państwach. W tym kierunku idzie również Ruch S.A., który koncentruje się obecnie na dostosowaniu swojego modelu biznesowego do zmieniających się warunków rynkowych – i by sprostać nowym wyzwaniom rozszerzył swoją ofertę o usługi kurierskie.
Offline nie umiera
Możemy spodziewać się integracji usług online i offline. Firmy, które funkcjonują wyłącznie w intrenecie uzupełniają działalność aktywnością poza siecią. mBank, który jest znany głównie z działalności w internecie, od lat dołącza oddziały do sieci kanałów dystrybucji, choć ponad 90 proc. operacji bankowych klienci wykonują wciąż za pośrednictwem oddziału internetowego. - Chodzi o uzupełnienie oferty, wzmocnienie przekazu marketingowego i dotarcie do nowych klientów – mówi Michał Panowicz, dyrektor mBanku ds. marketingu.
- Tradycyjne placówki bankowe i sklepy trzymają się mocno dzięki ograniczeniom prawnym i nawykom konsumentów. Ciągle łatwiej złożyć tak zwany mokry podpis, czyli podpisać się długopisem, niż skorzystać z podpisu elektronicznego. Cenimy też możliwość osobistego kontaktu z człowiekiem – dodaje Michał Panowicz.
Stare nawyki umierają wolno
Choć wciąż nie wyobrażamy sobie pracy biurowej bez klikania w myszkę i klawiaturę, to wkrótce będziemy za nim tęsknić. Już wkrótce zakupy zrobimy bez trudu smartfonem, łącznie z płatnością.
Czy to znaczy, że nasze portfele będą świecić pustką? Gotówka nie zniknie w przewidywalnej przyszłości ani w Polsce, ani w UE – mówi Aster Papazyan z PayU Polska, globalnego operatora płatności elektronicznych. Nasze nawyki i przyzwyczajenia są silne, a materialny pieniądz towarzyszy nam przecież od wieków - dodaje.
Smartfony dominują na rynku e-commerce
Już teraz ok. 35 proc. transakcji internetowych uwzględnia interakcję z telefonem. Rewolucja smartfonowa dotyczy nawet sypialni. Spojrzenie na telefon stało się dla wielu z nas pierwszą czynnością wykonywaną rano po pobudce i ostatnią przed zaśnięciem. Specyfika smartfona - niewielki rozmiar, ergonomia i wygląd ekranu - powoduje, że na skorzystanie z danej aplikacji mobilnej wystarczy między 30 a 60 sekund. I głównie takich, prostych w użyciu aplikacji możemy spodziewać się w przyszłości. Innym nie będziemy poświęcać uwagi – będą dla nas zbyt trudne w obsłudze, więc czasochłonne.
Podobną opinię ma również Olgierd Wojtas z Google Polska. Dodaje także, że trudno przewidzieć, czym zaskoczy nas rynek. Ale ktoś na pewno już pracuje w garażu nad nowym smartfonem, którym zrewolucjonizuje rynek.
Zobacz w sklepie, kup gdzie indziej
Równie silny jest trend nazywany showrooming. Oznacza on tyle, co pokazowe miejsca zastępujące sklepy brick-and-mortar, czyli tradycyjne punkty handlowe poza siecią. Liderem w sektorze jest Samsung otwierający showroomy w galeriach handlowych. Promuje tam swoje urządzenia. Kupisz na miejscu czy nie, to już Samsunga nie interesuje. Chodzi o sprzedaż urządzenia w dowolnym miejscu, w salonie, w sklepie online lub na aukcji.
Jednak showroomy, zarówno w Polsce, jak i w UE, znajdziemy głównie w dużych miastach, a na wsi i w małych miejscowościach ciągle mamy i będziemy mieć do czynienia z tradycyjnym e-handlem, którego gro dotyczy podstawowych towarów, np. AGD lub książek i płyt.