Możliwe jest stosowanie chlorku wapnia wymieszanego z substancjami zapobiegającymi korozji oraz utrzymującymi prawidłowe zakwaszenie gleby lub pochodnych kwasów octowego i mrówkowego. Ich zaletą jest to, że nie powodują korozji w takim stopniu jak chlorek sodu. Zatem w czym problem?
Na przeszkodzie stosowania alternatywnych środków do odśnieżania ulic stoi rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 27 października 2005 roku w sprawie rodzajów i warunków stosowania środków, jakie mogą być używane na drogach publicznych orz ulicach i placach (Dz. U. Nr 230, poz. 1960). Rozporządzenie to wymienia substancje, jakich można używać do usuwania śniegu i lodu z ulic. Na liście znajduje się sól kuchenna – chlorek sodu, jak również chlorek wapnia. Znajdziemy tu również piach i drobnoziarnisty żwir. Innych środków na liście brak. Co najciekawsze, te same substancje z reguły posiadają odpowiednie atesty Państwowego Zakładu Higieny i innych instytucji, zezwalające na wprowadzenie do obrotu.
„Cóż z tego, że dostępne jest wynalezione przez polskich inżynierów rozwiązanie, skoro nie można stosować na drogach publicznych preparatów wg tego rozwiązania, bo nie dopuszcza tego rozporządzenie” – mówi Janusz Amanowicz, który wraz z Włodzimierzem Kopyckim, opracował ekopreparat do usuwania z dróg śniegu i gołoledzi pod zastrzeżoną nazwą handlową lodołamacz.
Według Tadeusza Godlewskiego z Zakładu Systemów Zarządzania i Telematyki IBDiM stosowanie tych środków jest ekonomiczne nieopłacalne, bo są kilkanaście razy droższe od chlorku sodu, przez co w całej Europie używa się ich sporadycznie.
Naukowcy sugerują bardziej racjonalne odśnieżanie, z wykorzystaniem mniejszej ilości chlorku sodu - proponują, by tam gdzie jest to możliwe śnieg odgarniać, a soli używać do likwidacji gołoledzi. Podczas tegorocznej zimy wiele miast zdecydowało się na użycie żwiru. Przykładem mogą być władze Poznania, które w ramach oszczędności ograniczyły plan odśnieżania dróg do najważniejszych ulic i zamiast posypywania ich solą, zdecydowały się na użycie bardziej ekologicznego piasku lub żwiru. Tam gdzie sól jest niezbędna stosuje się specjalne maty słomiano-foliowe, które chronią przydrożną roślinność. Ponadto pnie drzew opatulane są specjalnymi polipropylenowymi kombinezonami, które chronią je przed działaniem słonej mazi.
Źródło: www.ekologia.pl
Sól na drogach. Czy jest jakaś alternatywa?
Obowiązek odśnieżania i zamiatania dróg spoczywa według ustawy na samorządach, które zawierają umowy z wybranymi podwykonawcami. Samorządy mają ograniczone budżety, a sól drogowa jest tania i ogólnodostępna. Czy jednak rzeczywiście sól drogowa to najtańsza opcja? A co z kosztami naprawy pojazdów uszkodzonych w wyniku korozji, zniszczonych dróg, czy z kosztami środowiskowymi?