- Państwo nie zostawiło pracowników i przedsiębiorców samych sobie - powiedział premier Mateusz Morawiecki, rozpoczynając czwartkową konferencję - Dane Narodowego Banku Polskiego mówią, że Polska w 2020 roku będzie miała prawdopodobnie największą w Unii Europejskiej nadwyżkę na rachunku bieżącym. To świadczy o zdolności Polski do odpowiedzi na trudne czasy. - Te sygnały nie zadziały się bez przyczyny, którą są nasze działania, które pozwoliły ocalić miejsca pracy, działania jak postojowe czy bezpośrednie dotacje dla mikro i małych firm. Będziemy te działania wspierające pracowników i przedsiębiorców kontynuować - podkreślił premier. I dodał, że dziś prezentuje tarczę finansową 2.0 i branżową dla branż najbardziej potrzebujących wsparcia. Tyle, że pierwsza ruszy dopiero w w połowie stycznia 2020 roku, a druga od miesiąca nie opuściła Parlamentu. Pełzający lockdown trwa od października. Najpierw, od 17 października, ograniczono działalność restauracji - mogły na miejscu obsługiwać klientów w godzinach od 6 do 21. Od 24 października zamknięte siłownie, szkoły tańca, sale fitness, potem hotele i sklepy w galeriach inne niż spożywcze, apteki czy drogerie. Tarcza finansowa może ruszy w połowie stycznia.
Co w tarczy finansowej 2.0
O tym, jaką drugą tarczę planuje Polski Fundusz Rozwoju już pisaliśmy. Premier doprecyzował, że będzie to co najmniej 35 mld zł dla małych firm, MŚP oraz dla dużych firm. Z tym, że o prawie do pomocy będzie decydować kod PKD. O tym, jakie konkretnie kody PKD będą uprawiać do skorzystania z tarczy finansowej 2.0, zadecyduje Rada Ministrów. Maksymalna wysokość pomocy może wynieść nawet 3 mln euro, czyli więcej niż przy pierwszej Tarczy Finansowej, gdzie było to 800 tys. euro.
Kody PKD wykluczają wiele firm
Z tym, że o prawie do pomocy będzie decydować kod PKD. O tym, jakie konkretnie kody PKD będą uprawniać do skorzystania z tarczy finansowej 2.0, zadecyduje Rada Ministrów. A jak już pisaliśmy w Prawo.pl już tarcza branżowa nie obejmuje wielu kodów. W trakcie prac w Sejmie nieco ją poszerzono. Lista ma się też wydłużyć za sprawą Senatu, ale i tak nie obejmie wszystkich potrzebujących, np. taksówkarzy. Ci protestowali w czwartek. Twierdzą, że ich przychody spadły o 70-80 proc., a nie mogą liczyć na postojowe, mikropożyczki czy zwolnienie ze składek ZUS - instrumenty z tarczy branżowej. Takich firm jest znacznie więcej, co widać w mediach społecznościowych.