Od kilku dni na Morzu Bałtyckim trwa wielkie sprzątanie akwenu z niebezpiecznych pozostałości po I i II wojnie światowej. Grupy nurków- minerów z natowskich okrętów w ramach akcji One Spirtit 2013 poszukują i neutralizują m. in. miny i torpedy. Organizatorzy skupili się na początku na oczyszczeniu podejść do portów i tras żeglugowych. Pomimo współpracy z historykami z Niemiec i Szwecji brak dokładnych danych o rozmieszczeniu niebezpiecznych materiałów to wciąż główny problem całej operacji.
Bałtyk należy do najbardziej zaśmieconych materiałami wybuchowymi akwenów wodnych na świecie. Po działaniach z I i II wojny światowej w morzu pozostaje wciąż niewyobrażalna ilość amunicji. Ze zgromadzonej dokumentacji wynika, że w Bałtyku pozostawiono 100 tys. min morskich (spotkać można też głosy, że min jest dwa razy więcej).
Jeszcze większym problemem dla środowiska może być przebywająca w głębinach broń chemiczna. Wśród środków zalegających w morzu naukowcy wskazują m. in. Iperyt, adamsty, związki arsenu, czy nawet kwas pruski (cyklon B). Morskie dno pełne jest bomb lotniczych z gazem trującym i poniemieckiej broni chemicznej, która była zatapiana przez Rosjan do 1947–1948 roku, chociaż i później zdarzały się taki przypadki – mówi „Rz" kmdr. por. Jacek Fabisiak z Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni.
W akcji uczestniczy okręt dowodzenia Stałym Zespołem Sił Obrony Przeciwminowej NATO – ORP „Kontradmirał Xawery Czernicki" .