W lipcu mają zacząć obowiązywać nowe zasady przyznawania kredytów mieszkaniowych z dopłatą w rządowym programie Mieszkanie dla młodych. Ustawodawca chce zachęcić do korzystania z subwencji przede wszystkim rodziny wielodzietne. Z dopłat będą mogły skorzystać nawet te rodziny i osoby wychowujące co najmniej trójkę dzieci, które wcześniej posiadały już nieruchomość.
Wielodzietni będą mogli zaciągać kredyty z dopłatą bez względu na to ile mają lat, podczas gdy inni beneficjenci programu nie mogą mieć ukończonego 35 roku życia. I co najistotniejsze, mając co najmniej trójkę dzieci będzie można dostać aż 30 proc. dopłaty.
Dwukrotnie więcej niż dotychczas. Ale w rzeczywistości będzie to jeszcze większa dopłata, bo liczona do powierzchni 65 m kw., a nie jak dotąd do 50 m kw.
Państwo dorzuci do 65 m kw.
Wojciech Stisz z Barc Warszawa SA. wyjaśnia, że rodzina z trójką dzieci, która kupi mieszkanie o metrażu 65 m kw. wykorzysta dopłatę w pełni, bo rząd dopłaci do całej powierzchni lokalu. - Nie mniej w ramach MdM wspomniana rodzina będzie mogła kupić mieszkanie o powierzchni nawet 85 m kw. Dopłata nie będzie jednak już wyższa, bo wsparcie państwa będzie dotyczyło 65 m kw. lokalu, a pozostałe metry nie zostaną uwzględniane przy wyliczeniu dopłaty - tłumaczy Wojciech Stisz.
Cena 1 m kw. mieszkania w Warszawie, które dofinansuje rząd może obecnie wynosić niespełna 6,6 tys. zł. - Od jesieni minionego roku, od kiedy poprzeczka limitu ceny metra kw. dla programu Mieszkanie dla Młodych ustawiona została na poziomie, który bliższy jest realnym stawkom rynkowym, dopłaty obejmują wyraźnie większą część oferty deweloperów - przyznaje Wojciech Stisz. Zauważa, że w niektórych warszawskich dzielnicach ceny mieszkań są nawet niższe niż limit przyjęty obecnie w programie. - W Białołęce, gdzie budujemy osiedle Tarasy Dionizosa rodzina może kupić dodatkowy pokój w kwocie, jaką wydałyby na mniejsze mieszkanie w centralnych rejonach miasta. - podaje Wojciech Stisz.
20 proc. dla rodzin z dwójką dzieci
Według nowych zasad funkcjonowania programu MdM, finansowe wsparcie dla rodzin lub osób wychowujących dwoje dzieci ma wzrosnąć z 15 do 20 procent. W tym przypadku jednak dopłata liczona będzie niezmiennie do powierzchni 50 m kw., a kupowane mieszkanie nie będzie mogło być większe niż 75 m kw.
Po nowelizacji będzie można też zaciągnąć preferencyjny kredyt mieszkaniowy, wybierając mieszkanie, nie tylko od dewelopera, ale również od spółdzielni mieszkaniowej oraz lokal powstały w wyniku przebudowy, czy adaptacji budynku. Do kredytu będą mogły przystąpić też osoby niespokrewnione z kredytobiorcą, jeśli okaże się, że ma za niską zdolność kredytową.
W nowych przepisach znajdą się także pewne zastrzeżenia. Kupionego na kredyt z dopłatą mieszkania nie będzie można wynajmować ani w całości, ani w części. W przeciwnym razie będzie można stracić dofinansowanie.
Kto ubiega się o dopłatę
Okazuje się, że jak dotąd po dopłatę sięgało bardzo niewielu kredytobiorców z trójką dzieci. Największą grupą korzystających z rządowego wsparcia byli single. Ponad połowę wniosków o dopłaty w minionym roku złożyły osoby samotne. Kolejną grupą były małżeństwa bezdzietne, a dalej rodziny z jednym dzieckiem.
Ze statystyk Banku Gospodarstwa Krajowego wynika, że przeciętna powierzchnia mieszkania kupowanego w 2014 roku w ramach programu wynosiła ponad 53 m kw. Domy z dopłatą kupiło nieco ponad 2 proc. osób korzystających z dofinansowania w ramach MdM.
Ponad połowa z wydatków na dopłaty trafiło do osób kupujących mieszkania w pięciu największych miastach w kraju, tj. Warszawie, Gdańsku, Poznaniu, Krakowie, Wrocławiu i ich okolicy.
Niewykorzystane środki na dopłaty
Program dopłat do kredytów mieszkaniowych ma obowiązywać przez pięć lat - od 2014 do 2018 roku. W ubiegłym roku nie udało się wykorzystać pieniędzy, przeznaczonych przez BGK na dopłaty na 2014 rok (600 mln zł), ale zaledwie jedną trzecią z tej puli (207 mln zł). Powodem były zbyt nisko ustawione limity cenowe w MdM, odbiegające od realnych cen na rynku deweloperskim.
Najłatwiej o mieszkanie z dopłatą było w Gdańsku, gdzie do programu kwalifikowała się blisko połowa nowych mieszkań oraz w Łodzi. Nie trudno było też znaleźć odpowiedni lokal w Poznaniu, gdzie co trzecie mieszkanie w ofercie deweloperów obejmuje program.
Gorzej było w Warszawie, Krakowie i Wrocławiu. Na początku 2014 roku limit cen w MdM w tych miastach był rażąco niższy niż średnie stawki na rynku. Dopiero w ostatnim kwartale roku, kiedy ceny metra kwalifikujące mieszkania do dopłat wzrosły, w Warszawie i Wrocławiu program objął już około jedną czwartą nowych mieszkań wystawionych na sprzedaż. Tymczasem w Krakowie niewiele się zmieniło. Pod koniec minionego roku w programie można było kupić tylko co dziesiąte mieszkanie z oferty deweloperskiej.
(Barc Warszawa SA.)