"Eksperci ubezpieczeniowi są oburzeni. ZUS narusza przepisy ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych, bo w przypadku dużych dłużników, takich jak szpitale czy przychodnie, nie prowadzi egzekucji zaległości. Argumentem przeciwko ściągnięciu 16,5 mln zł z kont bankowych Instytutu Reumatologii czy 24,4 mln zł z zakładu opieki zdrowotnej z Kostrzyna nad Odrą było to, że taka egzekucja mogłaby spowodować paraliż placówek. Na takie specjalne traktowanie mogą liczyć także stocznie, kopalnie, przedsiębiorstwa przemysłu włókienniczego, meblarskiego, metalowego, drzewnego, budowlano-hutniczego, budowlano-górniczego, hutnictwa szkła czy kolejnictwa. Jak wynika z ostatniego raportu Najwyższej Izby Kontroli zadłużenie 25 kontrolowanych firm wyniosło 537,1 mln zł za okres od 2009 do 2013 r. (...)
Zdaniem Doroty Wolickiej, dyrektor biura interwencji i organizacji Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, raport NIK obnaża podejście państwa do małych przedsiębiorców.
– Nierentowne kopalnie są utrzymywane z naszych podatków. Małe firmy są szykanowane przez ZUS. Sama byłam świadkiem rozmowy, że pracownica ZUS zaproponowała właścicielowi małej firmy, który spóźnił się miesiąc z opłaceniem daniny, żeby zlikwidował nierentowną działalność. Szkoda, że takie propozycje nie padają wobec stoczni, zakładów meblowych czy hut – zauważa Wolicka.
Przedsiębiorcy obawiają się, że jeśli ZUS i rząd nadal będą prowadzić politykę polegającą na zwolnieniu z płacenia składek największych dłużników, to w systemie już wkrótce zabraknie środków na wypłatę świadczeń".
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna