W obecnym porządku prawnym to zamawiający decyduje czy w umowie o zamówienie publiczne zawrzeć postanowienia dotyczące kar umownych. Do niedawna postanowienia te były obligatoryjną częścią umów.
W praktyce sam fakt wpisywania kar umownych obciążających wykonawcę do umów jest nadal powszechny. Jednak, jak zauważa Arkadiusz Szyszkowski doktorant w Instytucie Nauk Prawnych PAN, postanowienia poszczególnych umów różnią się od siebie radykalnie.
W sytuacji, gdy do specyfikacji istotnych warunków zamówienia zamawiający dołączył wzór przyszłej umowy, w którym nie zawarł postanowień dotyczących potencjalnych kar umownych, jest to dla wykonawcy jasny sygnał, że takich kar nie będzie. W przypadku umieszczenia kar umownych w istotnych postanowieniach umowy, wykonawca może być pewien, że kary te zostaną przewidziane w umowie. Jeżeli jednak zamawiający nie umieścił w istotnych postanowieniach umowy zapisów odnośnie kar umownych, to jeszcze nie oznacza, że przyszła umowa będzie od nich wolna.
Powszechność stosowania kar umownych nawet wówczas, gdy istotne postanowienia umowy milczą na ten temat sprawia, że zamawiający ma prawo wprowadzić je do umowy o zamówienie publiczne. Musi jednak pamiętać o jednym warunku - kary te nie mogą być dla wykonawcy bardziej dotkliwe niż kary typowe w umowach zawieranych w danej branży. Szyszkowski zauważa, że warunek ten musi zostać spełniony, ponieważ standard jest tym, czego w profesjonalnym obrocie strony zawsze powinny się spodziewać, a o wymaganiach ponadstandardowych zamawiający ma bezwzględny obowiązek informować jak najwcześniej, pod rygorem niedopuszczalności ich wprowadzenia "z zaskoczenia".
Art. 483 § 1 Kodeksu cywilnego zakłada, że kara umowna może być przewidziana z tytułu naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego. W zdecydowanej większości umów dostaw lub usług zawieranych w zamówieniach publicznych świadczenie zamawiającego ogranicza się do zapłaty wynagrodzenia, a to jest świadczenie pieniężne. Sam Kodeks cywilny ogranicza więc możliwość nakładania kar umownych na zamawiających. Nie ma jednak przeszkód prawnych, by zamawiający przewidział w przyszłej umowie (na zasadzie swobody umów) kary dla samego siebie, np. po to by zrekompensować wykonawcom jakąś szczególnie uciążliwą i ryzykowną część świadczenia.
Ewentualne uchylenie się wykonawcy od zapłaty kary umownej jest w dużej mierze zależne od treści samej umowy. W większości przypadków umowa zezwala na uchylenie się od obowiązku zapłaty kary przez wykonawcę, wtedy gdy szkoda wynikła z przyczyn niezależnych od wykonawcy. Musi on wówczas bezspornie wykazać, że nie ponosi odpowiedzialności za wystąpienie szkody. Jeżeli zamawiający odstąpi od dochodzenia kary umownej bez uzasadnienia i do tego jest jednostką sektora finansów publicznych, naraża się na zarzut naruszenia dyscypliny finansów publicznych.
Opracowanie: Anna Stańczuk, RPE WKP
Źródło: Rzeczpospolita z dnia 6 lipca 2010 r.
W praktyce sam fakt wpisywania kar umownych obciążających wykonawcę do umów jest nadal powszechny. Jednak, jak zauważa Arkadiusz Szyszkowski doktorant w Instytucie Nauk Prawnych PAN, postanowienia poszczególnych umów różnią się od siebie radykalnie.
W sytuacji, gdy do specyfikacji istotnych warunków zamówienia zamawiający dołączył wzór przyszłej umowy, w którym nie zawarł postanowień dotyczących potencjalnych kar umownych, jest to dla wykonawcy jasny sygnał, że takich kar nie będzie. W przypadku umieszczenia kar umownych w istotnych postanowieniach umowy, wykonawca może być pewien, że kary te zostaną przewidziane w umowie. Jeżeli jednak zamawiający nie umieścił w istotnych postanowieniach umowy zapisów odnośnie kar umownych, to jeszcze nie oznacza, że przyszła umowa będzie od nich wolna.
Powszechność stosowania kar umownych nawet wówczas, gdy istotne postanowienia umowy milczą na ten temat sprawia, że zamawiający ma prawo wprowadzić je do umowy o zamówienie publiczne. Musi jednak pamiętać o jednym warunku - kary te nie mogą być dla wykonawcy bardziej dotkliwe niż kary typowe w umowach zawieranych w danej branży. Szyszkowski zauważa, że warunek ten musi zostać spełniony, ponieważ standard jest tym, czego w profesjonalnym obrocie strony zawsze powinny się spodziewać, a o wymaganiach ponadstandardowych zamawiający ma bezwzględny obowiązek informować jak najwcześniej, pod rygorem niedopuszczalności ich wprowadzenia "z zaskoczenia".
Art. 483 § 1 Kodeksu cywilnego zakłada, że kara umowna może być przewidziana z tytułu naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania niepieniężnego. W zdecydowanej większości umów dostaw lub usług zawieranych w zamówieniach publicznych świadczenie zamawiającego ogranicza się do zapłaty wynagrodzenia, a to jest świadczenie pieniężne. Sam Kodeks cywilny ogranicza więc możliwość nakładania kar umownych na zamawiających. Nie ma jednak przeszkód prawnych, by zamawiający przewidział w przyszłej umowie (na zasadzie swobody umów) kary dla samego siebie, np. po to by zrekompensować wykonawcom jakąś szczególnie uciążliwą i ryzykowną część świadczenia.
Ewentualne uchylenie się wykonawcy od zapłaty kary umownej jest w dużej mierze zależne od treści samej umowy. W większości przypadków umowa zezwala na uchylenie się od obowiązku zapłaty kary przez wykonawcę, wtedy gdy szkoda wynikła z przyczyn niezależnych od wykonawcy. Musi on wówczas bezspornie wykazać, że nie ponosi odpowiedzialności za wystąpienie szkody. Jeżeli zamawiający odstąpi od dochodzenia kary umownej bez uzasadnienia i do tego jest jednostką sektora finansów publicznych, naraża się na zarzut naruszenia dyscypliny finansów publicznych.
Opracowanie: Anna Stańczuk, RPE WKP
Źródło: Rzeczpospolita z dnia 6 lipca 2010 r.