Zakup budynku może jednak być ryzykowny. Oprócz wyłożenia pokaźnej sumy na remont, problematyczna może się okazać skomplikowana struktura własnościowa czy wpisanie na listę zabytków, które niekiedy uniemożliwiają przeprowadzenie prac remontowych.
– Bardzo dobrze położone kamienice w centrach miast są idealne na wynajem. Obecnie stopa zwrotu z wynajmu jest znacznie wyższa niż w przypadku instrumentów oszczędnościowych, jak lokaty czy obligacje, dlatego nieruchomości pod wynajem cieszą się dużą popularnością. Często pierzeje kamienic położone są w zwartej śródmiejskiej zabudowie, w bardzo dobrej lokalizacji i idealnie nadają się nie tylko na przestrzenie komercyjne typu biura, hotele, siedziby firm. Potencjał tych nieruchomości jest więc bardzo duży – podkreśla Marcin Moneta, redaktor naczelny portalu Komercja24.pl Grupy WGN.
Przedwojenne kamienice coraz częściej przyciągają inwestorów. Mogą przynieść duży zysk, zwłaszcza te położone w największych miastach, w centralnych dzielnicach. Pod względem liczby starych kamienic w Polsce przoduje Wrocław (ok. 3 tys. kamienic według portalu Komercja24.pl).
Inwestorzy często kupują mieszkania w kamienicach do remontu. Cena jest zazwyczaj niższa niż za średnie lokale w danej lokalizacji, a po remoncie wartość znacząco rośnie.
– Biorąc pod uwagę, że nieruchomość znacznie zyskuje na wartości po wyremontowaniu, może być to bardzo dobra inwestycja. To wzrost wartości nawet o kilkadziesiąt procent, oczywiście przy trafnym wyborze nieruchomości – wskazuje ekspert.
Stare kamienice mają nieocenioną wartość historyczną i niebanalną architekturę. Wysokie mieszkania pozwalają na zwiększenie powierzchni lokalu. Najważniejsza jest jednak dobra lokalizacja.
– To wszystko sprawia, że zabytkowa, historyczna kamienica po wyremontowaniu nabiera zupełnie nowego, prestiżowego charakteru i staje się bardzo atrakcyjną nieruchomością zarówno dla indywidualnych klientów, jak i dla firm oraz deweloperów – tłumaczy Moneta.
Z danych WGN wynika, że obecnie wynajem apartamentu zapewnia zwrot z inwestycji na poziomie średnio 5,5–7 proc. rocznie, to kilkukrotnie więcej niż zysk z przeciętnej lokaty bankowej. Lokale w zrewitalizowanych starych kamienicach mogą przynieść znacznie większy zysk, zwłaszcza te położone w największych miastach przy prestiżowych ulicach. Taka inwestycja wymaga jednak dużej sumy pieniędzy. Z danych WGN wynika, że w mniejszych miastach za kamienicę ok. 600–700 mkw. do remontu trzeba zapłacić blisko 2 mln zł. W największych miastach już kilkanaście milionów złotych.
– Mieszkania, które są wyremontowane na wysoki standard pod apartamenty, znacznie zyskują na wartości. Ceny w centralnych lokalizacjach, na przykład w Warszawie, potrafią przekraczać 10–13 tys. zł za metr kwadratowy. Również w centrach Wrocławia i Krakowa ceny są znacznie podwyższone, w granicach 8-9 tys. zł za metr kwadratowy. Na wrocławskim rynku cena będzie sięgała kilkunastu tysięcy złotych za metr kwadratowy. – wymienia Marcin Moneta.
Jak przekonuje, zakup starej kamienicy może się jednak okazać nietrafioną inwestycją ze względu na koszty. Dużo zależy od standardu zakupionego budynku – koszty renowacji mogą bowiem kilkukrotnie przekroczyć cenę zakupu.
– Minusem inwestowania w kamienicę może być konieczność wyłożenia dużych pieniędzy na remont zarówno mieszkania, jak i budynku. Często budynki są w bardzo zły stan techniczny. Z tego powodu, decydując się na taką nieruchomość, trzeba zapoznać się bardzo dokładnie z jej stanem technicznym, nakładami koniecznymi do remontów, z wysokością funduszu remontowego – podkreśla ekspert.
Warto sprawdzić, czy jest zainstalowane ogrzewanie, jaki jest stan instalacji wodno-kanalizacyjnych i elektrycznych. Dodatkowo kamienice są często wpisane na listę zabytków i pozostają pod opieką konserwatora zabytków. W takim przypadku potrzebna jest jego zgoda na wszelkie prace remontowe. Jak przypomina Moneta, problematyczne mogą się okazać kwestie własnościowe.
– Na pewno trzeba zwrócić uwagę na ochronę konserwatorską i na to, na ile współmieszkańcy są gotowi ponosić koszty remontu budynku. Nie zawsze jest to oczywiste – mówi Marcin Moneta.