Na konferencji prasowej, wiceminister infrastruktury i budownictwa Jerzy Szmit odniósł się do skargi Komisji Europejskiej do Trybunału Sprawiedliwości w sprawie niedostosowania polskiej sieci drogowej do nośności 11,5 t/oś. Minister powiedział, że pełne dostosowanie sieci dróg krajowych do unijnych norm wymagałoby przeznaczenia na ten cel ok. 53 mld zł.
"Szacowane przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA) potrzeby, które by odpowiadały postulatom KE odnośnie modernizacji dróg krajowych, dostosowania ich do nacisku 11,5 tony na oś, to jest 53 mld zł" - powiedział. Dodał, że to jest ponad potrzeby wynikające z Programu Budowy Dróg Krajowych (ok. 200 mld zł).
W czwartek Komisja Europejska skierowała do Trybunału Sprawiedliwości UE sprawę przeciwko Polsce w związku z niezgodnym z unijnymi regułami systemem zezwoleń na przemieszczanie się po drogach określonymi samochodami ciężarowymi.
Szmit zapewnił, że strona polska spokojnie czeka na uzasadnienie KE i jest w tej sprawie gotowa do dyskusji. "Dla Polski dostosowanie sieci drogowej jest priorytetem, jednakże proces ten, z uwagi na niewystarczające środki, musi być rozłożony w czasie" - powiedział wiceminister.
Minister przekazał, że w budżecie państwa na 2017 r. został zaplanowany dodatkowy miliard złotych na modernizację i utrzymanie dróg krajowych. "Pozwoli to m.in. na podniesienie nośności sieci dróg i dostosowanie ich do wymagań określonych w przepisach unijnych" - dodał.
W Polsce ok. 3 tys. podmiotów zarządza drogami. "Oprócz sieci dróg krajowych, ekspresowych i autostrad, którymi administruje GDDKiA, to każdy samorząd na każdym szczeblu - samorządy wojewódzkie, samorządy powiatowe i samorządy gminne - też na swój sposób administrują drogami. I one tak naprawdę podejmują decyzję o standardzie budowy niektórych dróg. One też budują sieć drogową, co niestety bardzo często nie tworzy jednolitego spójnego systemu. My, jako rząd, nie możemy zobowiązać do tego, żeby władze województwa, władze powiatowe, czy władze gminne budowały drogi o określonych parametrach, również naciskowych do osi. I o tym poinformowaliśmy Komisję Europejską" - powiedział Szmit.
Zgodnie z przepisami polskiego prawa, aby poruszać się po drogach drugorzędnych samochodami ciężarowymi o nacisku osi przekraczającym osiem lub dziesięć ton, należy uzyskać specjalne zezwolenie od właściwego zarządcy dróg. Komisja Europejska kwestionuje to, że zezwolenie konieczne jest nawet w przypadku, gdy obciążenie tych samochodów jest zgodne z przepisami unijnymi. Powinno to gwarantować prawo do poruszania się po tych drogach bez uzyskiwania dodatkowych zezwoleń. Sytuacja ta dotyczy wielu pojazdów ciężarowych wykorzystywanych w transporcie na duże odległości.
Jak powiedział wiceminister, uzyskiwanie tych zezwoleń jest "rzeczywiście problemem, do którego rząd musi się odnieść, ale który w Polsce jest do rozwiązania".
Dowiedz się więcej z książki | |
Przygotowanie i realizacja inwestycji w zakresie dróg publicznych. Komentarz
|
"Zgodnie z obowiązującym prawem tak naprawdę poszczególni administratorzy decydują o przewożeniu podawanych ton ładunku. Zastanawiamy się, jak to zrobić. Tu niezbędne są zmiany ustawowe i już na ten temat pracujemy. Chcemy, żeby te zmiany nie wywołały protestów samorządowców, że naruszamy ich kompetencje. I tak naprawdę to jest główna trudność, którą w tej pracy legislacyjnej będziemy musieli pokonać, żeby uzyskać rozwiązanie tego problemu, który nie będzie naruszał też interesu samorządów. (...) To jest trudny problem, nie ukrywam, ale musimy się z nim zmierzyć i go rozwiązać" - powiedział wiceminister.
Szmit przypomniał, że w wyniku wprowadzonych zmian sieć dróg krajowych, po których mogą poruszać się pojazdy o nacisku osi do 11,5 tony, wzrośnie do ponad 50 proc. Na końcowym etapie są analizy poszczególnych dróg krajowych, które mają zostać dopuszczone do ruchu pojazdów ciężkich. W najbliższym czasie projekt rozporządzenia zostanie skierowany do uzgodnień międzyresortowych i konsultacji publicznych.
Resort w czwartkowym komunikacie poinformował, że w przekazanych wyjaśnieniach do KE, strona polska uzyskała roboczą deklarację, iż Komisja nie skieruje skargi do Trybunału Sprawiedliwości UE. "Z niewiadomych dla nas przyczyn Komisja Europejska wycofała się z wcześniejszych ustaleń" - dodano.
KE zarzuca Polsce nieprawidłowe wdrożenie unijnej dyrektywy w sprawie maksymalnych obciążeń i wymiarów określonych pojazdów drogowych. Polska - jak podkreśliła KE - ogranicza w szczególności swobodę przemieszczania się po naszej sieci dróg niektórymi samochodami ciężarowymi, nawet jeżeli pojazdy te są zgodne z normami unijnymi.
Zgodnie z unijną dyrektywą dotyczącą maksymalnych wymiarów i obciążeń w ruchu wspólnotowym, w całej UE są wspólne normy dotyczące ciężaru i wymiarów pojazdów drogowych określonej kategorii, takich jak pojazdy ciężarowe. Pojazdy ciężarowe do 40 ton wagi całkowitej i maksymalnie 11,5 tony nacisku na oś napędową powinny mieć możliwość swobodnego przemieszczania się po sieci dróg w państwach członkowskich.
"Stosowanie różnych norm w poszczególnych państwach członkowskich mogłyby utrudnić ruch transgraniczny i miałoby niekorzystny wpływ na uczciwą konkurencję" - wskazała KE.
Tymczasem Polska na znacznej większości dróg ogranicza dopuszczalną masę na oś do dziesięciu lub ośmiu ton. Do wielu dużych miast, ośrodków przemysłowych, platform logistycznych i gdyńskiego portu kontenerowego można dotrzeć jedynie drogami, na których dopuszczono do ruchu jedynie pojazdy o małym nacisku osi. Ma to negatywny wpływ na sprawne funkcjonowanie transportu drogowego w Polsce - uważa KE.
Podczas konferencji wiceminister Szmit podpisał 14 zadań inwestycyjnych na sieci dróg krajowych. (PAP)