Projekt nowelizacji ustawy o utrzymaniu czystości i porządku w gminach autorstwa Ministerstwa Środowiska, który jest już po pierwszym czytaniu w Sejmie, zmienia też przepisy prawa o ruchu drogowym. Przewiduje, że na złożenie wniosku o zarejestrowanie oraz wyrejestrowanie samochodu będzie 30 dni. Kto nie wyrobi się w tym terminie, zapłaci 1000 zł kary. Jedynie podmioty uprawnione do profesjonalnej działalności będą wyłączone z tego obowiązku.

– Na wprowadzenie sankcji naciska od jakiegoś czasu Komisja Europejska, która grozi Polsce wszczęciem odpowiedniego postępowania właśnie za brak egzekwowania obowiązku rejestrowania pojazdów przywożonych do naszego kraju - tłumaczy Paweł Tuzinek, radca prawny Związku Dealerów Samochodów, prezes Stowarzyszenia Prawników Rynku Motoryzacyjnego. 

Tyle, że takie same zmiany dotyczące rejestracji przewiduje też projekt nowelizacji Prawa o ruchu drogowym autorstwa Ministra Infrastruktury (UD515), który jest jeszcze na etapie prac w rządzie. Skąd więc pomysł, by sprawą dotyczącą aut, zajmował się resort środowiska? - Za postępowanie przed KE odpowiedzialne jest Ministerstwo Środowiska. Wygląda więc na to, że jest ono zdeterminowane do wprowadzenia takiego zapisu, skoro umieścili go na szybko w tak dalekim od tematu rejestracji pojazdów akcie prawnym – ocenia Paweł Tuzinek.

Okazuje się, że i terminy, i kary budzą spore wątpliwości. Poprawić te przepisy mają szansę posłowie. W poniedziałek 1 lipca projektem autorstwa MŚ zajmie się Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.

 


 

30 dni to za mało

Stowarzyszenie Forum Recyklingu Samochodów FORS obawia się, że sprostanie obowiązkowi złożenia kompletnego wniosku o rejestrację  w tak krótkim czasie dla wielu okaże się niewykonalne. Dlaczego?
– Jednym z dokumentów niezbędnych do rejestracji jest pozytywny wynik badania technicznego. Dużą część obrotu pojazdami używanymi stanowią te uszkodzone, powypadkowe. Zanim nie zostaną doprowadzone do porządku, nie przejdą  badań, a naprawa może trwać dłużej niż miesiąc – tłumaczy Adam Małyszko, prezes FORS. I podkreśla, że przepis w takim kształcie będzie miał szkodliwy wpływ na obrót pojazdami, które są uszkodzone i lub których nabywcą jest firma handlująca pojazdami. 

MC: lepiej zgłaszać nabycie i zbycie

FORS oraz Ministerstwo Cyfryzacji mają propozycję, co zrobić, aby przepisy dobrze funkcjonowały i zapewniały bezpieczeństwo obrotu. Ich zdaniem wystarczy wprowadzić obowiązek zgłoszenia nabycia auta, bez obowiązku jego rejestracji w tak krótkim czasie. Marek Zagórski, minister cyfryzacji, opiniując projekt resortu infrastruktury, zaproponował, aby jedynie zgłaszać zbycie i nabycie pojazdu przez CEPiK. - pewność obrotu, czego domaga się Unia. - Usługa taka umożliwi zgłoszenie sprzedaży lub nabycia pojazdu, co potwierdzałby zarówno zbywca jak i nabywca podpisem zaufanym –   nawet w momencie samej transakcji. W ten sposób, nawet w przypadku braku złożenia wniosku o rejestrację, dane nabywcy będą odnotowane w centralnej ewidencji pojazdu jako dane nowego właściciela. Obustronna autoryzacja transakcji zapewni uszczelnienie systemu i zapobiegnie nadużyciom. - podkreśla Marek Zagórski.

Adam Małyszko podkreśla, że to prosty pomysł, który ułatwi śledzenie kolejnych właścicieli pojazdu, a nawet ustalenia do kogo należał, gdy uległ wypadkowi. - Obecnie,by to sprawdzić trzeba często analizować umowy, a tak wszystko  byłoby w systemie. Wiadomo byłoby od razu, od kiedy do kiedy, kto posiadał dane auto - podkreśla Adam Małyszko.

Furtka dla dealarów

Producenci i dystrybutorzy nowych aut nie będą mieli problemu z terminową rejestracją, o ile zaopatrzą się w tzw. tablice dealerskie. Projekt przewiduje bowiem, że podmioty uprawnione do profesjonalnej rejestracji pojazdów będą zwolnione od obowiązku składania wniosku o rejestrację w terminie 30 dni. – Ustawa wprowadzająca tzw. tablice dealerskie zacznie obowiązywać już od 11 lipca. Za jej sprawą w drodze decyzji administracyjnej będzie przyznawane na rok  prawo do prowadzenia profesjonalnej rejestracji. Jej posiadacz nie będzie musiał rejestrować nowych aut, które wcześniej nigdzie nie były zarejestrowane  – tłumaczy radca prawny Paweł Tuzinek. I dodaje, że warto  będzie “zaopatrzyć się” w taką decyzję.

Nie dla kar za omijanie urzędu

Projekt zakłada też, że karę w wysokości 1000 zł zapłaci właściciel pojazdu, który nie złoży wniosku o jego wyrejestrowanie w ciągu 30 dni, gdy m.in. odda go na złom, ktoś mu auto ukradnie, sprzeda samochód komuś zza granicy, czy dojdzie do kasacji jego samochodu za granicą. Przeciwko karaniu swoich klientów protestuje SFRS. – Od lat postulujemy uproszczenie procedury wyrejestrowania pojazdu. Właściciel powinien mieć możliwość załatwienia wszystkich formalności związanych z oddaniem pojazdu w „jednym” okienku, czyli w stacji demontażu lub punkcie zbierania pojazdów – tłumaczy Adam Małyszko.
Starostwo powinno automatycznie wyrejestrować pojazd na podstawie zaświadczenia wystawionego przez stację czy punkt. – Ułatwiłoby to procedurę i właścicielom pojazdu, i urzędnikom. Pierwsi  nie fatygowali by się do urzędu, drudzy, nie musieliby weryfikować złożonych wniosków – przekonuje Adam Małyszko.

 

Cena promocyjna: 125.1 zł

|

Cena regularna: 139 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł



 

Jeden krok za mało i tysiąc złotych kary

Obecnie jest tak, że gdy właściciel pojazdu najpierw idzie do stacji demontażu - to one złomują stare auta, a potem jeszcze powinien udać się do urzędu. Stacja kasuje m.in. tablice, które oddaje właścicielowi, unieważnia dowód rejestracyjny czy kartę pojazdu, a następnie wystawia 3-4 zaświadczenia o demontażu lub przyjęciu niekompletnego pojazdu. Jedno daje właścicielowi, jedno wysyła do starostwa. Mimo to właściciel musi udać się do urzędu, by złożyć wniosek o wyrejestrowanie i oddać skasowane tablice. – Jaki jest sens stawiania się w urzędzie, skoro i tak podstawą wyrejestrowania jest zaświadczanie przesłane przez nas – pyta retorycznie Adam Małyszko. Zresztą obecnie duża część wyrejestrowań jest dokonywana właśnie z urzędy. Ponad 100 tys. właścicieli - jakieś 25 proc. nie zgłasza się bowiem do urzędu. Po zmianie przepisów, jeśli nie zrobią tego w ciągu 30 dni od zaistnienia przesłanek do wyrejestrowania, dostaną tez 1000 zł kary

Kara będzie niższa

Jedyny plus projektowanej nowelizacji to obniżenie kary. Obecnie zgodnie z art. 97 prawa wykroczeń właściciel lub posiadacz pojazdu, który wykracza przeciwko przepisom Prawa o ruchu drogowym lub przepisom wydanym na jej podstawie, podlega karze grzywny do 3000 złotych albo karze nagany. Gdy nowelizacja prawa o ruchy drogowym wejdzie wżycie – będzie to już 1000 zł. Tyle, że 3 tys. można nałożyć tylko na osobę fizyczną, a 1 tys. zł także na przedsiębiorców.