„To co zaserwował nam rząd to bandytyzm. Pójdziemy niedługo z torbami” -mówią nieoficjalnie dyrektorzy szpitali, komentując nowelę zarządzenia prezesa NFZ w sprawie zasad sprawozdawania oraz warunków rozliczania świadczeń opieki zdrowotnej związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19.
A nowe regulacje dotyczące szpitali są pokłosiem zapowiedzi ministra zdrowia jakie padły podczas czwartkowej konferencji.
Czytaj: Minister wprowadza zmiany w testowaniu i kierowaniu na kwarantannę>>
Wycena dla szpitali za leczenie pacjentów z COVID-19
- Podjęliśmy decyzję o podwyższeniu stawki górnej, bo dotychczas wszyscy pacjenci byli leczeni w szpitalach za średnio 530 zł. Naszą intencją jest zaś to, aby w szpitalach było jak najwięcej pacjentów, którzy są w górnym poziomie skali. Zaś chorzy charakteryzujący się mniejszą ciężkością przebiegu COVID-19 mogą być transferowani do izolatoriów, gdzie wycenia za dzień hospitalizacji będzie się wynosiła albo 180 zł albo 220 zł. Zaś podwyższamy górną granicę kwoty za hospitalizację za najciężej chorych od 630 zł - poinformował w czwartek Adam Niedzielski, minister zdrowia
W praktyce szpitalowi uzyskać 630 zł, a nawet 530 będzie ciężko. Czterostopniową skalę opłaty za pacjenta CBR65 rząd przygotował w oparciu o rekomendację Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Chorób Zakaźnych. - Stosowanie tej skali do wyceny świadczeń szpitalnych to błąd. Ona została przygotowana w innym celu. M.in. do komunikacji między medykami i dla lekarzy POZ, którzy dostali wytyczne jakich pacjentów należy kierować na hospitalizację - wskazuje Jerzy Friediger, dyrektor Szpitala im. Stefana Żeromskiego w Krakowie.
Zobacz w LEX: Zarządzanie ryzykiem w podmiocie leczniczym w aspekcie elektronizacji dokumentacji medycznej >
Cztery kryteria do spełnienia
Dotychczas krakowski szpital jak inne otrzymywał z NFZ średnio 530 zł za dzień hospitalizacji pacjenta z COVID-19. Po zmianach aby dostać tę kwotę, albo 630 zł placówka medyczna musi wykazać, że pacjent spełnia cztery kryteria
- ma ponad 65 lat
- musi mieć częstość oddechów poniżej 30 na minutę
- powinien mieć zaburzenia świadomości
- ciśnienie krwi równe bądź niższe niż 90/60.
Za pacjenta spełniającego powyższe cztery kryteria szpital otrzyma 630 zł. Za chorego z trzema dostanie 530 i kolejno 230 za dwa i 180 za jedno.
Dyrektorzy szpitali uważają jednak, że ta skala nijak się ma do rzeczywistości. - W ciężkim stanie zagrożenia życia może być 50-latek z częstością 40 oddechów na minutę, bez zaburzeń świadomości, z prawidłowym ciśnieniem, ale z ostrą niewydolnością oddechową. Tak samo w ciężkim stanie mogą być dzieci, które nie spełniają kryterium wieku i za nie już szpital nie otrzyma wyższego finansowania - alarmuje dyrektor Friediger. I podkreśla, że decyzję o tym kto jest w stanie ciężkim a kto nie, należy pozostawić lekarzom.
Czytaj w LEX: Jesienna strategia walki z epidemią koronawirusa – nowe zadania lekarzy POZ oraz szpitali >
Epidemiolodzy mieli inne zamiary
Co ciekawe, Zarząd Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych wystosował apel premiera i ministra zdrowia o pilne wycofanie zapisów zarządzenia w sprawie obniżki stawek, ostrzegając, że doprowadzą one „do katastrofy polskiej opieki zdrowotnej.
Czytaj w LEX: Kwarantanna i izolacja w związku z COVID -19 w świetle nowych przepisów >
Epidemiolodzy na czele z prof. Robertem Flisiakiem alarmują, że rząd powinien natychmiast wycofać zarządzenie Prezesa NFZ gdyż:
- w sposób znaczący, przynajmniej o połowę obniża realne świadczenia na rzecz pacjentów hospitalizowanych z COVID-19,
- jest oparte na błędnym wykorzystaniu do codziennej oceny stanu pacjentów skali CRB-65 przeznaczonej pierwotnie do kwalifikacji chorych do hospitalizacji przez lekarzy POZ,
- jest cynicznym wykorzystaniem rekomendacji towarzystwa w celach zupełnie sprzecznych z pierwotnym ich założeniem,
- nakłada na personel medyczny i administrację szpitali konieczność dodatkowych działań sprawozdawczych, których wykonanie często przekracza możliwości kurczącego się personelu,
Dodatkowa sprawozdawczość
-To jest niezrozumiałe dlaczego rząd nakłada teraz na szpitale dodatkowe obowiązki sprawozdawcze, ponieważ te będą musiały opisywać do NFZ jakie i ile kryteriów spełnia pacjent aby dostać pieniądze za jego hospitalizację. Szpitalom są obniżane wyceny, a przecież nadal muszą kupować środki ochrony osobistej. Ponadto koszty leczenia pacjentów covidowych są stałe i hospitalizacja chorego podpiętego pod respirator nie jest dużo tańsza niż tego podłączonego do tlenoterapii - mówi Ewa Książek-Bator, wiceszefowa Polskiej Federacji Szpitali.
Czytaj w LEX: Czy i jakie działania dyscyplinujące można podjąć wobec pacjenta odmawiającego zasłaniania ust i nosa w przychodni? >
Nieoficjalnie w szpitalach mówi się, że nie pozostaje nic innego jak „naciągać” stan pacjenta w dokumentacji medycznej, tak aby otrzymać 530 lub 630 zł.
Tymczasem nie jest wykluczone, że rząd obcinając wycenę dla szpitali, chce zaoszczędzić. W ubiegłym tygodniu przyznał bowiem wszystkim medykom pracującym przy COVID-19, czyli lejarzom, pielęgniarkom, ratownikom medycznym dodatek do wynagrodzenia 100 proc. Wcześniej mieli tylko 50 proc. Ma to kosztować miesięcznie 40 mln zł.
We wstorek, 3 listopada NFZ poinformował, że Szpitale II i IV poziomu otrzymają za każdy dzień leczenia pacjentów w stanie ciężkim, z saturacją poniżej 95 proc., 630 zł "Zarządzenie prezesa NFZ wprowadza – wykorzystywane w rekomendacjach PTEiLChZ (Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych) do oceny klinicznej aktywności choroby u pacjentów już hospitalizowanych – kryterium oparte na saturacji" – powiedziała Sylwia Wądrzyk, rzecznik NFZ PAP.
Zgodnie z zarządzeniem szpitale II i IV poziomu otrzymają za każdy dzień leczenia pacjentów w stanie ciężkim, z saturacją poniżej 95 proc., 630 zł. W przypadku pacjentów z saturacja równą lub wyższa niż 95 proc. będzie to 330 zł. Zarządzenie wchodzi w życie 4 listopada br.