Choroby o podłożu eozynofilowym, takie jak astma ciężka, obniżają jakość życia, ograniczają aktywność zawodową i społeczną, a w niektórych przypadkach mogą prowadzić do niepełnosprawności. Skutkiem tych chorób jest m.in. nieustanne zmęczenie i obciążenie psychiczne. Pacjenci często też trafiają do szpitala.
W Polsce dostępna jest terapia biologiczna, która jest skuteczna i bezpieczniejsza. Ministerstwo Zdrowia wprowadziło program lekowy B.44. „Leczenie chorych z ciężką postacią astmy”. Ruszył on w listopadzie 2012 r. – Wszyscy chorzy, którzy potrzebują leczenia biologicznego, powinni przejść kwalifikacje do programów lekowych. W innych przypadkach możliwa jest refundacja w ramach ratunkowego dostępu do technologii lekowych (RDTL) – mówił Mateusz Oczkowski, zastępca dyrektora Departamentu Polityki Lekowej i Farmacji MZ podczas konferencji prasowej pt. „Wyzwania systemowe i możliwości w leczeniu pacjentów z astmą ciężką i polipami nosa w ramach programów lekowych - B.44 i B.156”.
Program dostępny na papierze
O ile program B.156 „Leczenie chorych z zapaleniem nosa i zatok przynosowych z polipami nosa” dopiero zaczyna funkcjonować, to pacjenci i lekarze mają już doświadczenia z realizacji B.44. „Leczenie chorych z ciężką postacią astmy”. O astmie ciężkiej mówimy wtedy, kiedy standardowo stosowane leki nie przynoszą oczekiwanego ustępowania objawów. Szczególnie ciężki przebieg tej choroby możemy obserwować, w przypadku gdy za stan zapalny odpowiadają eozynofile (ciężka astma eozynofilowa). – Przy właściwej kwalifikacji pacjentów mamy wysoki odsetek chorych, którzy dobrze lub bardzo dobrze odpowiadają na terapie biologiczne. Obserwujemy u nich spadek liczby zaostrzeń, mniej hospitalizacji i zapotrzebowania na sterydy systemowe, poprawę jakości życia i kontroli choroby – mówił prof. Maciej Kupczyk z Kliniki Chorób Wewnętrznych, Astmy i Alergii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Problem w tym, że niewielu pacjentów z tej nowoczesnej terapii korzysta. Prof. Maciej Kupczyk wylicza, że w całej Polsce w programie lekowym jest w sumie ok. 4 tysiące pacjentów z astmą ciężką. To zalewie ok. 10 proc. tych, którzy mogliby zakwalifikować się do tego leczenia. Umowy na realizację programu podpisało ok. 60 ośrodków, w tym kilkanaście wiodących oraz kilkadziesiąt mniejszych placówek. Powinny one zapewnić dostęp do leczenia na terenie całego kraju. Jednak w niewielkim stopniu realizują ten program.
Dużo biurokracji za małe pieniądze
Z leczenia biologicznego pacjenci mogą korzystać w trybie ambulatoryjnym. Ale lekarze uciekają przed biurokracją i wysokimi kosztami prowadzenia programów lekowych. Dr hab. Piotr Dąbrowiecki, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergię i POChP, zauważa, że opieka ambulatoryjna jest słabo wycenioną procedurą. – Czas poświęcony na wizycie chorobom o podłożu eozynofilowym to nawet godzina, czyli 3-4 wizyty z innymi chorobami. Obsługa pacjenta musi być kompleksowa i uwzględniać inne towarzyszące schorzenia. Czasem bardziej opłacalne jest "wzięcie" czterech innych pacjentów. Dlatego ważna jest kwestia adekwatnej wyceny usług – twierdzi dr hab. Piotr Dąbrowiecki.
Prof. Kupczyk przypomina, że prowadzenie terapii biologicznych chorób o podłożu eozynofilowym na poziomie przychodni (ambulatoryjnej opieki specjalistycznej, AOS) wpisuje się w politykę odwracania piramidy świadczeń zdrowotnych, czyli przeniesienia ciężaru z lecznictwa szpitalnego do ambulatoryjnego. Ministerstwo Zdrowia deklaruje, że to jeden z priorytetów resortu. Eksperci są zgodni, że możliwy do zrealizowania tylko pod warunkiem adekwatnego finansowania procedur w ramach AOS. – Prowadzenie programu lekowego jest obciążające dla ośrodka. Wiąże się z biurokracją, wymaga olbrzymiej wiedzy medycznej, zaangażowania personelu, a za tym powinno iść odpowiednie finansowanie, którego obecnie nie ma – mówi prof. Maciej Kupczyk.
Czytaj również: Trzy filary reformy dla szpitali, pozostaje dobrowolność - MZ zapowiada zmiany
Sprawdź w LEX: Pozyskiwanie, preparowanie i przechowywanie tkanek także bez VAT > >
Wyśrubowane kwalifikacje
Barierą mogą być wąskie kryteria włączenia do programu: co najmniej dwa zaostrzenia w ciągu roku, potwierdzoną astmę ciężka, wysokie dawki sterydów wziewnych, zapotrzebowanie na sterydy systemowe, określony wysoki próg eozynofilii, upośledzenie jakości życia i parametrów spirometrycznych.
Astma ciężka, jeśli nie jest skutecznie leczona, wiąże się z poważniejszymi powikłaniami. - Zaostrzenia zmuszają chorego do nieplanowych konsultacji lekarskich, wizyt na SOR lub wzywania pogotowia ratunkowego. To obniża jakość życia i niesie poczucie, że nie da się niczego w życiu zaplanować. Objawy depresyjne lub nerwica występuje u od 30 do 50 proc. chorych. 100 proc. chorych uważa, że choroba nie pozwala na normalne życie – wskazuje dr n. med. Piotr Dąbrowiecki, alergolog i pulmonolog z Kliniki Chorób Wewnętrznych Infekcyjnych i Alergologii WIM, przewodniczący Polskiej Federacji Stowarzyszeń Chorych na Astmę, Alergie i POChP.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.