Roczne wydatki Narodowego Funduszu Zdrowia na leczenie ostrych zespołów wieńcowych wynoszą ponad 1 mld zł. Dzięki znacznym nakładom osiągnięto niewątpliwy sukces w leczeniu tej choroby. Śmiertelność szpitalna jest utrzymywana na niskim poziomie w porównaniu z wcześniejszymi dekadami i wynosi około 7 procent. Duże nakłady na leczenie interwencyjne w fazie ostrej są niestety tracone w perspektywie długoterminowej z uwagi na wysoką śmiertelność pacjentów w ciągu roku i kolejnych lat od wystąpienia zawału.
- Śmiertelność wczesna chorych leczonych interwencyjnie z powodu zawału serca jest niska, co jest ogromnym sukcesem polskiej kardiologii – nie tylko lekarzy, ale i decydentów, twórców i realizatorów systemu inwazyjnego leczenia ostrych zespołów wieńcowych. Problemem pozostaje wysoka, sięgająca prawie 20 procent śmiertelność roczna, która po trzech latach zwiększa się do 28 procent (w tym po leczeniu zachowawczym – 51 procent). Jednym z powodów takiej sytuacji jest brak możliwości leczenia chorych zgodnie z naukowymi wytycznymi przez okres co najmniej 12 miesięcy, w tym udostępnienie im najnowszej farmakoterapii. To powoduje, że dobry efekt leczenia ostrej fazy choroby jest zaprzepaszczany ze względu na trudności w kontynuowaniu nowoczesnej terapii – powiedział prof. dr hab. med. Piotr Hoffman, prezes elekt zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego, Kierownik Kliniki Wad Wrodzonych Serca z Instytutu Kardiologii w Warszawie.
Do najczęstszych przyczyn ponownej hospitalizacji w ciągu roku od zawału serca należą: stabilna choroba wieńcowa, niewydolność serca, kolejny zawał serca, niestabilna choroba wieńcowa, migotanie przedsionków, udar mózgu oraz nagłe zatrzymanie krążenia lub zagrażające życiu zaburzenia rytmu. Pacjenci po wyjściu ze szpitala powinni mieć zapewnioną właściwą opiekę lekarza podstawowej opieki zdrowotnej, możliwość rehabilitacji, w razie potrzeby zagwarantowany łatwiejszy dostęp do kardiologa oraz szansę na korzystanie z terapii nowoczesnej farmakoterapii, która zmniejszają ryzyko śmierci z przyczyn sercowo-naczyniowych w porównaniu z dotychczasowym standardem leczenia.
Z raportu wynika, że rehabilitacji poszpitalnej poddawana jest wciąż niewielka grupa chorych – tylko 22 procent. Tymczasem z rehabilitacji powinna korzystać większość pacjentów po zawale serca. To integralna część leczenia tej choroby. Rokowanie odległe po zawale jest ściśle powiązane z wyjściową charakterystyką kliniczną, sposobem leczenia ostrej fazy i stosowaniem się do zasad prewencji wtórnej. Największy wpływ na rokowanie ma wiek chorego, wstrząs w okresie zawału, frakcja wyrzutowa lewej komory, oraz choroby towarzyszące jak cukrzyca i niewydolność nerek.
- Należy możliwie wszystkim chorym z zawałem zapewnić leczenie na oddziale kardiologicznym z zastosowaniem procedur inwazyjnych – powiedział prof. dr hab. n. med. Lech Poloński z Katedry i Oddziału Klinicznego Kardiologii Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, jeden z autorów raportu. - Warto poprawić również opiekę w zakresie prewencji wtórnej, szczególnie zwiększyć dostęp do rehabilitacji ambulatoryjnej oraz zintegrowanej z POZ specjalistycznej opieki kardiologicznej w pierwszym półroczu po zawale serca. Takie działania powinny przynieść istotną redukcję kosztów z powodu zbyt częstych ponownych hospitalizacji chorych po zawale serca w Polsce.
W ramach prewencji wtórnej istotne znaczenie ma modyfikacja stylu życia i udowodniona pod względem korzyści farmakoterapia. Badania potwierdzają, że zastosowanie nowych schematów leczenia przeciwpłytkowego prowadzi do zmniejszenia śmiertelności
w porównaniu ze standardową terapią klopidogrelem u pacjentów z OZW. Do głównych interwencji dotyczących zmiany stylu życia należą: zaprzestanie palenia tytoniu, kontrola ciśnienia tętniczego, poradnictwo w kwestiach sposobu odżywiania się i kontroli masy ciała, oraz zachęcanie do aktywności fizycznej. Zaleca się 30 minut umiarkowanie intensywnych ćwiczeń aerobowych, co najmniej 5 razy w tygodniu. Niestety przestrzeganie zaleceń
w zakresie modyfikacji stylu życia po zawale serca jest niezadawalające. Dotyczy to zwłaszcza palenia papierosów i aktywności ruchowej.
Choroby układu krążenia są główną przyczyną zgonów w Polsce. Choroba niedokrwienna serca, w tym przede wszystkim ostry zespół wieńcowy, stanowi najczęstszą przyczynę zgonów wśród chorób sercowo-naczyniowych. W 2011 roku z powodu zawału serca hospitalizowanych było 89 tysięcy Polaków, a zmarło 16 tysięcy.
Pierwszy obszerny raport „Występowanie, leczenie i prewencja wtórna zawałów serca w Polsce” powstał we współpracy Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego, Państwowego Zakładu Higieny, Śląskiego Uniwersytetu Medycznego, Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego i Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Jego opracowaniem i analizą zajęli się najwybitniejsi polscy kardiolodzy i specjaliści z zakresu zdrowia publicznego, a głównym celem była próba oceny leczenia zawałów serca i prewencji wtórnej w Polsce.
PZH: ratujemy chorych na zawał, ale część z nich umiera w ciągu roku
Śmiertelność wczesna chorych leczonych interwencyjnie z powodu zawału serca jest niska, jednak problemem pozostaje wysoka, sięgająca prawie 20 procent śmiertelność roczna, która po trzech latach zwiększa się do 28 procent (w tym po leczeniu zachowawczym do 51 procent) wynika z raportu opublikowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia Państwowy Zakład Higieny.