Podczas konferencji "Zmiany w Ochronie Zdrowia 2024 r. " (którą zorganizowali wspólnie Wolters Kluwer Polska i Instytut Zarządzania w Ochronie Zdrowia Uczelni Łazarskiego) omówiono najważniejsze kwestie przedstawione w raporcie „Matryca oceny zrównoważenia i odporności systemu ochrony zdrowia”. Opracował go - na podstawie analizy dokumentów przygotowanych przez Partnerstwo na rzecz Zrównoważonego i Odpornego Systemu Ochrony Zdrowia (PHSSR) - polski zespół badawczy, na którego czele stanęły prof. Iwona Kowalska-Bobko, dyrektor Instytutu Zdrowia Publicznego Uniwersytetu Jagiellońskiego Collegium Medicum oraz dr Małgorzata Gałązka-Sobotka, dziekan Centrum Kształcenia Podyplomowego i dyrektor Instytutu Zarządzania w Ochronie Zdrowia na Uczelni Łazarskiego. Obie ekspertki przedstawiały także wyniki opracowania w trakcie konferencji.

PHSSR to inicjatywa zainagurowana w lipcu 2020 r. roku przez Światowe Forum Ekonomiczne (WEF), London School of Economics (LSE) i firmę AstraZeneca. W ramach partnerstwa eksperci opracowują rozwiązania, które mają wpłynąć na poprawę wydolności systemu ochrony zdrowia i pozwolą efektywnie mierzyć się z takimi wyzwaniami jak epidemie, postępujące zmiany społeczne, polityczne czy wyzwania środowiskowe i gospodarcze. Celem współpracy jest poprawa jakości systemów ochrony zdrowia na świecie przede wszystkim w dwóch aspektach – elastyczności i zrównoważenia systemów ochrony zdrowia.

 

Polski system oceniony nisko, poza innowacjami 

W ramach raportu przyznawano punktowe oceny tego, co w polskiej ochronie zdrowia funkcjonuje dobrze, a nad czym trzeba jeszcze pracować. Wyniki generalnie nie są zbyt optymistyczne, i to w obszarach, które wpływają bezpośrednio na bezpieczeństwo pacjentów. - Oceny domen są bardzo niskie i niskie, co świadczy o braku odpowiedniej strategii, która będzie prowadzić do zrównoważenia i odporności systemu ochrony zdrowia. Na szczególną uwagę, zdaniem ekspertów, zasługuje niska ocena domeny i deskryptorów dotyczących zasobów ludzkich. Szczególne deficyty odporności i zrównoważania zauważono w odniesieniu do polityki płacowej, migracji profesjonalistów medycznych oraz zabezpieczenia dobrostanu fizycznego i psychicznego personelu medycznego i opieki społecznej.

Zobacz w LEX: Granice postępowania obejmującego badanie ofert na udzielenie świadczeń opieki zdrowotnej > >

Równie nisko zostały ocenione domeny dotyczące rządzenia, jak i finansowania świadczeń. Dobrze wypadły za to te związane z lekami i technologiami oraz z udzielaniem świadczeń, a szczególnie deskryptory: rozwój mechanizmów ułatwiających tworzenie, wdrażanie innowacji w ochronie zdrowia i opracowanie strategii rozwoju e-Zdrowia, w tym rozwiązań zwiększających cyberbezpieczeństwo jako determinanty jakości udzielanych usług. Eksperci zaznaczają przy tym, że rozwój usług cyfrowych w dużej mierze przyspieszyła – czy wręcz wymusiła - pandemia.

Czytaj również: Nad jakością w szpitalach trzeba pracować stale, nie tylko w razie "pożarów"

 

Brakuje rozmów, jasnych przepisów i rozwiązań awaryjnych 

Michał Gontkiewicz, członek Zespołu ds. e-zdrowia Naczelnej Izby Lekarskiej w trakcie dyskusji panelowej podkreślał, że wdrożenie cyfrowych rozwiązań w kryzysowym momencie nie byłoby jednak możliwe, gdyby nie to, że system był już częściowo przygotowany. Tak było na przykład w przypadku e-recept, które obecnie są oceniane jako jedno z lepiej sprawdzających się w praktyce rozwiązań. Jak zaznacza ekspert, o sukcesie zadecydowało wówczas również to, że na rozwiązanie udało się spojrzeć międzyresortowo, co rozwiązało pojawiające się problemy praktyczne. Zaznacza przy tym, że mamy więcej rozwiązań, które potencjalnie mogłyby ułatwić pracę lekarzom, jednak brakuje osoby, która zadecyduje o podjęciu działań. Leżą więc „w szufladach”. – Przestaliśmy po prostu ze sobą rozmawiać. My, jako eksperci, spotykamy się ze sobą i mówimy o rozwiązaniach, ale one później gdzieś umykają, bo trudno jest je przełożyć na rozwiązania prawne – zauważył Gontkiewicz.

Agnieszka Pietraszewska – Macheta, dyrektor Centrum Monitorowania Jakości w Ochronie Zdrowia wskazała z kolei, że bardzo dużym problemem polskiego systemu ochrony zdrowia jest niejasność i nieprecyzyjność prawa. Choć ustawę czasem łatwiej byłoby zastąpić całkowicie nowym aktem prawnym, budzi to duży opór. Rezultatem są dziesiątki poprawek i nowelizacji, przez które przepisy są już wręcz nie do rozszyfrowania. Przykładem takiego problematycznego aktu prawnego jest ustawa o świadczeniach.

Jakub Adamski, dyrektor Departamentu Współpracy Rzecznika Praw Pacjenta podkreślił z kolei, że problemem ochrony zdrowia jest to, że przy tworzeniu systemów nie bierzemy pod uwagę tego, co może się przy ich funkcjonowaniu w przyszłości nie udać. – Nie mamy ustawowo przyjętych mechanizmów korygujących w systemie – zauważył.

Czytaj również w LEX: Rzecznik Praw Pacjenta w systemie ochrony prawnej > >

 

Liczby to tylko część rzeczywistości 

Dr n. med. Bernard Waśko, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – PZH – Państwowego Instytutu Badawczego przestrzegał jednak przed nadmiernym optymizmem, zwłaszcza w przypadku opieki koordynowanej w placówkach POZ, która również została oceniona wysoko. Nie mieliśmy bowiem tak naprawdę możliwości zaobserwować jeszcze efektów działania tego systemu. – Na razie widzimy tylko, że inicjatywa zafunkcjonowała, ale trzeba pamiętać, że naszym celem nie była tylko określona ilość wykonanych świadczeń i badań, tylko aby pacjentami z wybranymi przewlekłymi problemami zdrowotnymi dobrze się opiekowano, by choroba nie zaostrzała się, dawała mniej powikłań dzięki opiece. Czy wiemy, czy tak się dzieje? Nie wiemy, bo tego nie zmierzyliśmy – podkreślił.

Przypomniał też, że jednym z głównych celów miało być to, by pacjenci pozostali w systemie opieki w POZ, a nie przechodzili do lekarzy specjalistów. W tym obszarze też nie jest pewne, czy udało się go osiągnąć, tym bardziej, że widać spory wzrost udzielanych świadczeń w Ambulatoryjnej Opiece Specjalistycznej. Dlatego tak istotne jest, by program planowano na wiele lat, i aby ewoluował w razie potrzeby. – Zrobiliśmy ważny, pierwszy krok, ale musimy ocenić skutki docelowe, nie te surogaty, które widzimy po drodze – podsumował dr Waśko.

Zobacz także w LEX: Matka pacjentki nie mogła zaskarżyć działań szpitala do sądu administracyjnego > >