Żeby przyśpieszyć powrót do zdrowia i do pracy ZUS – w ramach prewencji przedrentowej – finansuje rehabilitację. Właśnie skończył pilotaż w ramach, którego 300 osób po wypadkach przy pracy mogło szybciej otrzymać rehabilitację. Bez konieczności czekania w kolejkach do poradni finansowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Dorota Bieniasz, członek zarządu ZUS podkreśla, że efekt pilotażu jest bardzo dobry.
- 83 proc. osób, dzięki szybszej rehabilitacji, mimo że byli po bardzo ciężkich wypadkach, wróciło do pracy – podkreśla Bieniasz. - Podstawowy turnus trwał 24 dni, ale lekarz mógł go przedłużyć, jeśli była szansa powrotu do lepszej sprawności.
Bienasz podaje, że tylko 2 osoby z 300, które uległy wypadkom i wzięły udział w pilotażu, poszły na rentę, 13 wymagało świadczeń rehabilitacyjnych.
- Widzimy, że podstawą jest szybkość działania, dlatego od 1 listopada 2018 r. wprowadzamy nowy rodzaj usługi, właśnie dla osób po wypadkach przy pracy – zapowiada Bieniasz.- Zależy nam na tym, by te osoby były rehabilitowane od razu po wypadku. Bez żadnego dnia przerwy.
Bieniasz podała, że w 2017 r. w ramach prewencji przedrentowej wydali 182 mln zł na rehabilitację dla ponad 80 tys. osób.
Rosną wydatki związane z absencję chorobową
Gertruda Uścińska, prezes Zakładu Ubezpieczeń Społecznych na Forum Ekonomicznym w Krynicy-Zdroju podała, że w 2017 r. wydatki na świadczenia związane z niezdolnością do pracy wyniosły 1,8 PKB, czyli ok. 36,6 miliarda zł.
W ubiegłym roku na renty z powodu niezdolności do pracy ZUS wydał 14 miliardów zł.
- Z naszych danych wynika, że przyczyny niezdolności do pracy najczęściej związane są z chorobami układu krążenia, zaburzeń psychicznych i zachowania – podała Uścińska i dodała, że to, co wymaga szczególnej analizy to absencja chorobowa.
W 2017 r. z funduszu chorobowego wydano ponad 21 miliardów zł. Dotacja z budżetu państwa przekroczyła 8 miliardów.
- Przyczyna wzrostu tego deficytu wynika właśnie ze wzrostu absencji chorobowej – podkreśla Uścińska.
Największa grupa osób, które korzystają z zasiłków chorobowych to są osoby wieku 30-39 lat, które są aktywne zawodowo.
Uścińska podkreśliła, że w latach 2013 do 2017 widzą znaczący – o 38 proc. – wzrost absencji chorobowej z powodu chorób i zaburzeń psychicznych.