Pole do działania będzie miał też prezes NFZ (powoływany przez ministra zdrowia), który może sprawdzić, które podmioty lecznicze nie realizują zakontraktowanych świadczeń. 

Czytaj na Prawo.pl: Czytaj także na Prawo.pl: Szpital stosuje klauzulę sumienia? Robi to bezprawnie, ale kontroli brak

Aborcja na życzenie - bez szans

Aborcja do 12. tygodnia ciąży będzie legalna, bezpieczna i dostępna – zapowiadała przed wyborami Koalicja Obywatelska w 100 konkretach na 100 dni rządu. - Z kolei Lewica zapowiadała: wprowadzimy uzależnione wyłącznie od decyzji kobiety prawo do przerwania ciąży do 12 tygodnia.

Czytaj także na Prawo.pl: Po wyborach kolejki do lekarzy mają być krótsze

Dr hab. Ryszard Piotrowski, konstytucjonalista, profesor Uniwersytetu Warszawskiego zauważa jednak, że liberalizacja prawa aborcyjnego jest zablokowana podwójnie.  - Ze względu na skład i charakter Trybunału Konstytucyjnego oraz na arytmetykę sejmową – wskazuje.

Układ sił w Sejmie nie daje szans na odrzucenie prezydenckiego weta, nawet jeśli ustawa liberalizująca prawo aborcyjne zostanie uchwalona. Do tego potrzeba 276 głosów (w przypadku obecności 460 posłów), a tzw. opozycja demokratyczna zdobyła ich 248 przy czym PSL, które nie popiera liberalizacji prawa do aborcji, ma w tej puli 32 mandaty.

 

Prezydent natomiast wielokrotnie wypowiadał się, że jest za „nienaruszalnością prawa do życia”.

- Opowiadanie, że prawo aborcyjne zostanie zliberalizowane, jest obietnicą wyborczą bez szans na realizację, a Sąd Najwyższy stwierdził w swoim czasie, że spełnienia obietnic wyborczych nie można dochodzić w sądzie –  zauważa prof. Piotrowski.

Patrz: Uchwała SN z 20.09.1996 r., III CZP 72/96, OSNC 1997, nr 1, poz. 4.

Odwrócenie wyroku TK - możliwości

Tzw. „aborcja na życzenie” to nie jedyna obietnica dotycząca prawa aborcyjnego. Polska 2050 zapowiadała, że odwróci negatywne skutki „bulwersującego orzeczenia” TK z 2020 r. w sprawie dopuszczalności przerywania ciąży. – Następnie – w referendum – oddamy Polkom i Polakom głos w tej sprawie – pisali w programie.

-  Wszystkie partie, łącznie z Trzecią Drogą mówiły o tym, że leżą im na sercu prawa kobiet. Rozumiem przez to w szczególności złagodzenie drakońskich antyaborcyjnych obostrzeń w zakresie możliwości terminacji ciąży – przypomina Ewa Marcjoniak, adwokatka (Kancelaria Adwokacka adwokat Ewy Marcjoniak).  

W efekcie orzeczenia Trybunał Konstytucyjnego z 2020 r., z ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży usunięto przesłankę, która umożliwiała aborcję w sytuacji, gdy badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu.

Jakie są realne szanse na "odwrócenie" tego prawa?

- Oczywiście, Trybunał Konstytucyjny naruszył Konstytucję, wydając taki wyrok – mówi prof. Piotrowski. Podkreśla, że  TK może zmienić swoją linię orzeczniczą, ale potrzebny jest wniosek do Trybunału.

 

Nowość
Ochrona zdrowia psychicznego. Komentarz
-20%
Nowość

Paweł Drembkowski, Błażej Kmieciak, Radosław Tymiński

Sprawdź  

Cena promocyjna: 199.2 zł

|

Cena regularna: 249 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 99.6 zł


 - Nie złożą go raczej posłowie, którzy uważają, że nie jest to Trybunał.  Jeśli jednak taki wniosek by wpłynął, a TK wszczął postępowanie, to zapewne je umorzy ze względu na niedopuszczalność wydania wyroku, bo wniosek oczywiście będzie sprzeczny z wcześniejszym orzeczeniem TK. Trudno sobie wyobrazić, żeby TK w obecnym składzie wycofał się z wcześniejszego orzeczenia  – mówi prof. Piotrowski.

Nowelizacja ustawy aborcyjnej - wada letalna

W grę wchodziłaby nowelizacja ustawy, która łagodziłaby konsekwencje orzeczenia TK. Prezydent Andrzej Duda złożył w Sejmie projekt, który dopuszczał aborcję jedynie ze względu na wady letalne (śmiertelne) płodu - jeszcze w październiku 2020 r. po fali protestów, które przetoczyły się przez Polskę po orzeczeniu TK.  

Zmiana miała dotyczyć art. 4a ustawy o planowaniu rodziny i wprowadzała pkt. 2a mówiący, że przerwanie ciąży jest dopuszczalne jeśli: badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na wysokie prawdopodobieństwo, że dziecko urodzi się martwe albo obarczone nieuleczalną chorobą lub wadą, prowadzącą niechybnie i bezpośrednio do śmierci dziecka, bez względu na zastosowane działania terapeutyczne.

Projektem prezydenckim – zresztą krytykowanym -  Sejm do tej pory się nie zajął. Zakończenie kadencji Sejmu oznacza, że projekt ten trafi do kosza (zasada dyskontynuacji). Nic nie stoi jednak na przeszkodzie, by projekt w podobnym brzmieniu trafił do Sejmu już nowej kadencji, złożony przez grupę posłów. Można wówczas oczekiwać, że prezydent nie zawetuje propozycji tożsamej lub bliskiej z jego własną.

Prof. Lech Garlicki, sędzia w stanie spoczynku Trybunału Konstytucyjnego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, podkreślał w rozmowie z Prawo.pl, że jeśli politycy chcą znaleźć legislacyjne wyjście z kryzysu wywołanego wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, powinni zaproponować przepis precyzyjny, ze wskazaniem jednostek chorobowych, których wystąpienie lub wysokie prawdopodobieństwo wystąpienia dopuszczałoby aborcję.

- To przecież lekarze mają decydujący głos co do tego, czy można przerwać ciążę. I oni ryzykują odpowiedzialnością w razie naruszenia prawa. A więc przepisy dla nich powinny być możliwie jednoznaczne i chyba dość szczegółowe. Dotychczasowy przepis też był ogólnikowy, ale funkcjonował tak długo, że ustabilizowała się praktyka jego stosowania – mówił.

Czytaj więcej na Prawo.pl: Prof. Lech Garlicki: Tylko bardziej precyzyjna regulacja może zastąpić przepis usunięty przez Trybunał

Większa kontrola nad szpitalami - wiele w rękach prezesa NFZ

Można oczekiwać, że zmiany w rządzie, w kierownictwie Ministerstwa Zdrowia, w prokuraturze sprawią, że lekarze, którzy unikają wykonywania aborcji, przestaną się zasłaniać obawami o procesy.

- Lekarze nie tyle zasłaniają się obawami o procesy, co rzeczywiście się tych procesów obawiają - zwłaszcza, gdy mowa o sytuacjach niejednoznacznych. Te obawy wynikają z dwóch rzeczy. Po pierwsze, ograniczono przesłanki legalnej aborcji na gruncie prawnym, co wyklucza interwencję, gdy wada letalna płodu jeszcze nie wywołuje stanu zagrożenia zdrowia lub życia kobiety, ale niewątpliwie ten stan wywoła. Wątpliwe jest zatem działanie "na przedpolu" ww. zagrożenia, aby zapobiec jego powstaniu – mówi Marcin Burdzik, lekarz, autor książki "Lekarz w procesie karnym jako gwarant tajemnicy lekarskiej". Po drugie - jak podkreśla - dotychczasowa retoryka nie tworzy poczucia bezpieczeństwa prawnego w środowisku medycznym. W kulturze populizmu penalnego zaostrza się kary za niepowodzenia medyczne, dominuje agresywny ton wypowiedzi pod adresem lekarzy.

Eksperci podkreślają, że płód z wadami letalnymi stanowi zagrożenie dla zdrowia lub życia kobiety (jest to legalna przesłanka do przeprowadzenia aborcji).  

Czytaj także na Prawo.pl: Jędrzejko: Aborcja płodu z wadą letalną jest legalna - to ratowanie życia lub zdrowia kobiety

Rzecznik Praw Pacjenta zaznacza, że także aborcja ze względu na zagrożenie zdrowia psychicznego kobiety jest legalna (RPP uznał w takiej sprawie skargę pacjentki).  Mimo to kobiety mają problem z uzyskaniem świadczeń zgodnych z prawem i finansowanych przez NFZ.

Czytaj także na Prawo.pl: Rzecznik Praw Pacjenta: Aborcja ze względu na zagrożenie zdrowia matki jest możliwa

Szansę na poprawę dostępność do legalnej aborcji dałaby kontrola NFZ, czy dany szpital realizuje zakontraktowane świadczenia. Tu wystarczy determinacja nowego rządu, bo prezesa NFZ odwołuje i powołuje minister zdrowia.

- Obecnie jest tak, że płacimy z budżetu NFZ szpitalowi, przyszpitalnej przychodni czy gabinetowi ginekologicznemu nawet jeśli lekarz zasłaniając się klauzulą sumienia odmawia kobiecie wykonania terminacji ciąży. Ten lekarz ma obowiązek wskazania innej placówki, a tego nie robi. To jest poza kontrolą NFZ – mówi Ewa Marcjoniak.

Powodem śmierci ciężarnych kobiet było to, że lekarze czekali na samoistne poronienie, co wywołało sepsę. W szpitalu w Nowym Targu, w którym zmarła jedna z nich, w ciągu ostatnich sześciu lat (ustalenia „GW” z czerwca 2023 r.) nie wykonano ani jednej aborcji.

Na łamach Prawo.pl pisaliśmy, że dyrektorzy szpitali, którzy deklarują: u nas nie robimy aborcji - nie ponoszą konsekwencji. Niewykonywanie zakontraktowanych świadczeń jest niezgodne z prawem i może być podstawą do zerwania umowy z NFZ. Kontrola jednak szwankuje.

Ewa Marcjoniak podkreśla też, że znane są przypadki, że lekarz widzi na USG, że płód jest dotknięty wadą letalną, nie rokuje przeżycia płodu, ale nie komunikuje tego pacjentce i wydaje USG bez komentarza. - Nie wykonuje w pełni obowiązku lekarskiego, bo powinien ją poinformować, że widzi wadę letalną. To duże pole do wykazania się przez organa izby lekarskiej, bo jest to kwestia etyki wykonywania zawodu lekarza – kwituje.