Implant zbliżony wielkością do karty SIM telefonu komórkowego, został po wykonaniu niewielkiego nacięcia na skórze głowy przymocowany do kości czaszki za uchem mężczyzny, który cierpi na niedosłuch lewego ucha.
Jak dodała ordynator oddziału laryngologii koszalińskiego szpitala dr Grażyna Horbacz-Jary, całkowite ukrycie implantu pod skórą ma znaczący wpływ na zmniejszenie ryzyka ewentualnych powikłań oraz istotny dla wielu pacjentów walor estetyczny.
Po zagojeniu się pooperacyjnej rany, pacjent otrzyma niewielki zewnętrzny procesor dźwięku, który zostanie połączony z implantem za pomocą specjalnego magnesu. Proces zostanie następnie dostrojony przez inżyniera klinicznego, tak by optymalnie dla pacjenta rejestrował fale dźwiękowe. Cała procedura, według rzecznika szpitala trwa około 2 miesięcy.
Jak poinformował inżynier kliniczny Marcin Talar z firmy Medicus Aparatura i Instrumenty Medyczne, która dostarczyła implant, działanie urządzenia opiera się na przewodnictwie kostnym.
Szpital w Koszalinie jest czwartą w kraju placówką medyczną, w której wszczepiono pacjentowi tego podskórny implant słuchu. Dotychczas zabiegi takie wykonywano w Instytucie Fizjologii i Patologii Słuchu w Kajetanach k. Warszawy, Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym 4 w Lublinie oraz w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Białymstoku. (pap)