Koroner to instytucja w polskim prawie nowa. Ma przejąć kompetencje m.in. od przeciążonych dziś często podstawowymi zadaniami lekarzy domowych, sądowych czy pogotowia ratunkowego. Jego zadaniem stanie się oficjalne stwierdzenie zgonu i wydanie w tej sprawie stosownego dokumentu. Powoływać mają go starostowie.
Czytaj:
Rząd kończy pracę nad nową ustawą o cmentarzach - zmiany mają wejść w życie w czerwcu>>
Pogotowie przyjedzie do zmarłego - ratownicy mają dostać nowe uprawnienia>>
Koroner w każdym powiecie
- W każdym powiecie powołany powinien zostać przynajmniej jeden koroner. Ma on działać poza szpitalami czy ośrodkami opiekuńczymi, gdzie stosowne uprawnienia posiada i tak tamtejsza obsługa np. pracujący tam lekarze – uważa Robert Czyżak, prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej.
Koronerem będzie mogła zostać osoba, która jest czynnym lekarzem lub która posiada odpowiednie kwalifikacje umożliwiające stwierdzenie zgonu. Zajmie się ona wyłącznie koordynacją całej procedury orzeczenia o śmierci, co dziś leży wciąż w gestii lekarzy. Jak zaznacza Polska Izba Branży Pogrzebowej, mają oni wiele zadań o charakterze podstawowym, a przede wszystkim dbanie o zdrowie swoich pacjentów i ratowanie ich życia. Z tego też powodu, należałoby ich w końcu odciążyć, a całą procedurę związaną z orzeczeniem ustania czynności życiowych powierzyć powołanym specjalnie osobom zwanym koronerami.
Cena promocyjna: 49.8 zł
|Cena regularna: 249 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 49.8 zł
- Wiemy m.in. o całkiem niedawnych przypadkach, gdzie w parku leżały zwłoki człowieka, a karetka na stwierdzenie zgonu dojechała dopiero po nawet kilkunastu godzinach – relacjonuje Robert Czyżak, według którego stworzona w ten sposób potrzeba otworzyła niestety pewną możliwość dodatkowego zarobku dla niektórych lekarzy.
Już są chętni
- Szczególnie w dużych miastach pojawiły się już anonse pewnych przedstawicieli środowiska medycznego, którzy odpłatnie przyjeżdżają, aby stwierdzić zgon. Koszt takiej wizyty wyliczają dziś między 300 a 600 złotych, co stanowić może spory wydatek dla najbliższych osób zmarłych – stwierdza prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej, która – jak przyznaje – sama jest gorącym orędownikiem jak najszybszego wejścia w życie nowych przepisów. Uniemożliwią one, a wręcz zablokują funkcjonowanie tego typu procederu. - Jesteśmy przekonani, że wprowadzenie nowej instytucji koronera w znacznym stopniu rozwiąże problemy branży i pozwoli nam na lepsze planowanie naszej pracy – przyznaje Robert Czyżak. Opiera się on na wielu relacjach tych, którym zależy na sprawnym zorganizowaniu pochówku swoim najbliższym.
- Często zdarza się, że otrzymujemy telefon od rodziny osoby zmarłej w sprawie jej śmierci, ale trzeba długo czekać jeszcze na karetkę pogotowia (statystycznie większość zgonów to bowiem noc lub późne godziny wieczorne), w której jest uprawniony do stwierdzenia zgonu lekarz. Czekamy więc wiele godzin i my, bo nie możemy odebrać zmarłego bez medycznego potwierdzenia śmierci – w ten sposób opisuje obecne komplikacje z tym związane prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej. W jego opinii wprowadzenie instytucji koronera usprawniłoby bardzo cały proces przygotowywania pochówku.
Problem od lat nierozwiązany
- Problem związany z brakiem takiej osoby dotyka praktycznie każdego zakątka Polski. Wszystko zmieniło się po reorganizacji służby zdrowia i przypisaniu każdego z nas do lekarzy rodzinnych. Powoduje to, że na potwierdzenie zgonu, a więc praktycznie przyjazd karetki, czekamy często od kilku do kilkunastu godzin, i jest to i tak dopiero początek drogi, bo kartę zgonu może wystawić jedynie lekarz – stwierdza Robert Czyżak. Wskazuje przy tym, że problem narasta z chwilą nadejścia tzw. długich weekendów czy świątecznych przerw w pracy przychodni rodzinnych, a liczne wezwania karetki pogotowia do innych interwencji ratujących życie ludzkie nie pozwalają na rychły przyjazd lekarza, który może stwierdzić zgon.
- Powołanie koronera znacznie polepszyłoby zatem sytuację najbliższych, którym zależy na sprawnym pochówku osoby zmarłej, a także zlikwidowałoby wywołany długim czekaniem praktyczny paraliż przedsiębiorstw funeralnych. Byłoby też znaczne ułatwienie całego procesu dla samorządów czy związków wyznaniowych, do których najczęściej należą w Polsce cmentarze – podsumowuje prezes Polskiej Izby Branży Pogrzebowej.
Wynagrodzenie koronera pochodziłoby z budżetu jednostki samorządowej, która zatrudnia taką osobę. Najbliższych osób zmarłych zwolniłoby to z ponoszenia dodatkowych kosztów, zwłaszcza, że dziś i tak dokładać muszą do usług pogrzebowych, bo zasiłek na ten cel w obecnej wysokości jest zbyt niski, by je w całości pokryć, a tym samym zapewnić godny pochówek. Przepisy precyzujące powołanie instytucji koronera zawarte są w nowelizowanym właśnie Prawie Pogrzebowym, którym wkrótce zająć ma się sejm.