Federacja zauważa, że wielu organizatorów wypoczynku dla dzieci i młodzieży posługuje się nieaktualnymi wzorami kart kwalifikacyjnych, bezpodstawnie żądając wpisu lekarza, co naraża rodziców na niepotrzebne wizyty w przychodni.
-Tę kwestię regulują przepisy rozporządzenia ministra edukacji w sprawie wypoczynku dzieci i młodzieży (aktualna wersja z 30 marca 2016 roku) – wyjaśnia ekspert Porozumienia Zielonogórskiego Joanna Szeląg. – Załącznik nr 6 do tego rozporządzenia zawiera wzór karty kwalifikacyjnej uczestnika wypoczynku. Nie ma w nim miejsca na wpis lekarza. Pod rubrykami z informacjami o stanie zdrowia czy przebytych szczepieniach ochronnych podpisują się rodzice lub opiekunowie. To zresztą słuszne rozwiązanie, bo kolonie czy obozy dla dzieci to przecież zwykła rekreacja, nie ma potrzeby lekarskiej kwalifikacji.
Inna sytuacji jest wówczas, gdy chodzi wypoczynek jest o podwyższonym ryzyku zdrowotnym, na przykład obóz sportowy. Wówczas po stronie organizatora leży odpowiednie zabezpieczenie, a dzieci powinny być kwalifikowane przez lekarza medycyny sportowej – czyli nie przez lekarza rodzinnego.
Rozporządzenie ministra edukacji w sprawie wypoczynku dzieci i młodzieży było znowelizowane 30 marca 2016 roku, ale brak kwalifikacji lekarskiej do wypoczynku dzieci i młodzieży nie jest nowością – obowiązuje od lat.