Lekarze przyznają, że mają problem z tym, że zgłasza się do nich coraz więcej obcokrajowców i nie wiedzą, jak zgodnie z przepisami powinni się zachować. O tym, jak powinna wyglądać komunikacja między pacjentem i lekarzem rozmawiają na forach internetowych. Na forum konsylium24 lekarz ze szpitala klinicznego opowiada, że do nich coraz więcej cudzoziemców, głównie narodowości ukraińskiej.
- W naszych klinikach używamy automatycznie tłumacza „na ekranie”. Mamy taki serwis, do którego dzwoni pielęgniarka podaje język pacjenta i na ekranie pojawia się tłumacz – opowiada lekarz.
Elektroniczna dokumentacja medyczna będzie obowiązkowa, ale prostsza - czytaj tutaj>>
Nadrabia gestykulacją
Inny specjalista opisuje, że gdy do niego zgłosi się chory, zwłaszcza w pilnej sprawie, to jak nie mówi w jego języku, nadrabia gestykulacją. - Kiedyś miałem pacjenta Niemca, który poza niemieckim nic kompletnie nie rozumiał w żadnym ludzkim języku. Mój niemiecki to dwie klasy podstawówki – opowiada lekarz. - Rękami wytłumaczyłem mu, że ma zawał i trzeba zrobić koronarografię, jak mi go szykowali do zabiegu to poleciałem do internetu i posprawdzałem sobie jak się po niemiecku mówi to i tamto, a podczas zabiegu próbowałem coś tam gadać. Pacjent zrozumiał wszystko, co trzeba.
Ministerstwo Zdrowia: Szczepienia przeciwko HPV mogą być wprowadzone do refundacji - czytaj tutaj>>
Cena promocyjna: 129 zł
|Cena regularna: 129 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł
Do planowanej operacji z tłumaczem
Lekarze opowiadają, że gdy pacjenci zgłaszają się np. na konsultację przed planową operacją, to zwłaszcza Wietnamczycy, przychodzą z tłumaczem, inaczej, by się z nimi nie dogadali. – Tu nie chodzi tylko o to, by coś wytłumaczyć. Do podpisania jest komplet dokumentów, trzeba omówić wyniki badań. Przecież zgodnie z prawem, pacjent musi być poinformowany o tym, jak będzie wyglądał zabieg, jakie są ryzyka. Zgodnie z prawem zgody na operację też powinny być w ich języku ojczystym. O to można zadbać przy operacjach planowanych, ale gdy to jest nagła sytuacja i pacjent po wypadku trafia do szpitala, wtedy nie ma na to czasu.
Inny lekarz dodaje, że kiedyś do niego po nagłą pomoc przyszedł Nepalczyk. - Nawet w nepalskim nie był rozgadany. Dobrze, że miał kolegę z Kambodży z obozu przejściowego, to uratował mnie mój łamany francuski – opowiada lekarz.
Ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta. Komentarz - czytaj tutaj>>
W Anglii pod telefonem był tłumacz
Lekarz, który pracował w Anglii podkreśla, że w Polsce, jeśli chodzi o komunikację z pacjentem obcojęzycznym panuje wolna amerykanka. - Szybko szuka się kogoś z personelu, który mówi w danym języku – opowiada. - Okazjonalnie trafiają się nam pacjenci z zagranicy i jakoś sobie radzimy. Gdy pracowałem w 2007/2008 w brytyjskim NHS-ie (brytyjski odpowiednik polskiego Narodowego Funduszu Zdrowia), to formalnie mieliśmy dostępnych tłumaczy pod telefonem, ale szef powiedział nam, ile kosztuje godzina takiego tłumacza, po czym zasugerował, by spróbować radzić sobie lokalnymi siłami. Nie pamiętam, by przez rok mojej pracy ktokolwiek wzywał tłumacza. Ale ponieważ szpital w Anglii, to taka mała wieża Babel, personel jest ze wszystkich stron świata, to ja byłem grzecznościowo wzywany przez kolegów z innych oddziałów do mniej bystrych językowo Polaków, sam z kolei miałem do dyspozycji wszystkie chyba języki świata.
Prawo nie precyzuje, co ma zrobić lekarz
Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej w Warszawie podkreśla, że nie ma przepisów regulujących kwestie postępowania lekarza w przypadku braku możliwości porozumienia się z pacjentem, który jest obcokrajowcem. - Oczywiście nie ma przeszkód, aby skontaktować się ze służbami dyplomatycznymi kraju pochodzenia pacjenta, ale nie zawsze jest na to czas – mówi Jankowski i opowiada, że sam miał kiedyś taką sytuację, że musiał przyjąć pacjenta z Wietnamu, który na szczęście był z tłumaczem z ambasady.
Jankowski dodaje, że mówi po rosyjsku, a większość pacjentów obcokrajowców jakich miał była właśnie rosyjskojęzyczna, więc z ich przyjęciem nie miał problemu. Opowiada, że wśród kolegów lekarzy, większość miała taką sytuację, że szybko trzeba było przyjąć pacjenta innej narodowości w porze nocnej bez tłumacza.
- Wtedy nie przeprowadzano wywiadu, jedynie bazowano na karcie z pogotowia ratunkowego, badaniu przedmiotowym i wynikach badań, a rano zjawiła się rodzina pacjenta – opowiada Jankowski. - W innych sytuacjach - najczęściej poszukiwano wśród personelu szpitala lekarzy, którzy porozumiewają się w danym języku. Ostatecznie podejmowano próby ,,dogadania się" przy użyciu języka angielskiego i gestów.
Każdy pacjent ma prawo otrzymać informację
Paweł Kaźmierczyk, prawnik z Kancelarii Domański, Zakrzewski, Palinka podkreśla, że ustawa o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta przyznaje każdemu pacjentowi prawo do uzyskania informacji o swoim stanie zdrowia.
Mecenas przypomina, że osoby wykonujące zawód medyczny są zobowiązane do przekazania przystępnej, a więc zrozumiałej dla konkretnego pacjenta, informacji m.in. o rozpoznaniu, proponowanych oraz możliwych metodach diagnostycznych i leczniczych, dających się przewidzieć następstwach ich zastosowania albo zaniechania, wynikach leczenia oraz rokowaniu. - Samą trudnością bywa już przełożenie specjalistycznego języka medycznego na język zrozumiały dla przeciętnego pacjenta – mówi Kaźmierczyk. - Sytuację zaś komplikuje się jeszcze bardziej, gdy lekarz i pacjent nie posługują się biegle tym samym językiem - dodaje. I podkreśla, że przepisy prawa nie przewidują w tym zakresie co do zasady żadnych szczegółowych rozwiązań. - Oznacza to, że regulacje odnoszące się do komunikacji z pacjentem dotyczą zarówno pacjentów polskojęzycznych, jak i tych posługujących się dowolnym językiem obcym – mówi prawnik. - O ile więc obie strony nie mogą porozumieć się po angielsku lub w innym popularnym języku obcym, powstaje zasadniczy problem. - dodaje.
Lekarz z angielskim na imprezach masowych
Prawo przewiduje wyjątki. Dotyczą one jedynie szczególnych sytuacji, np. rozporządzenie Ministra Zdrowia w sprawie minimalnych wymagań dotyczących zabezpieczenia pod względem medycznym imprezy masowej wymaga, by w przypadku imprezy z udziałem ponad 10 tys. uczestników w punkcie pomocy medycznej był dostępny lekarz znający język angielski w stopniu umożliwiającym komunikację z osobami poszkodowanymi.
Jak w obcym języku uzyskać zgodę pacjenta?
Mecenas podkreśla, że zgodnie z prawem warunkiem dopuszczalności udzielenia świadczenia zdrowotnego jest co do zasady zgoda pacjenta. Zgoda ta musi mieć charakter świadomy, co oznacza, że pacjent musi w pełni rozumieć informacje przekazywane mu przez personel medyczny.
- W przypadku, gdy nie jesteśmy w stanie skomunikować się z pacjentem lub mamy wątpliwości, czy na pewno rozumiemy się nawzajem, trudno zaś uznać, by warunek ten został zachowany. Należy bowiem zwrócić uwagę, że fakt nieznajomości języka polskiego nie ma żadnego wpływu na samą formalną zdolność do wyrażania zgody. Udzielenie świadczenia bez świadomej zgody pacjenta jest zaś co do zasady niedopuszczalne – podkreśla prawnik.
Potwierdził to m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z 16 maja 2012 r. (III CSK 227/11), wskazując, że „sama aprobata pacjenta dokonania zabiegu, uzyskana w sytuacji braku uprzedniego udzielenia mu przystępnej informacji, nie może być traktowana jako zgoda (..)”.
Prawo nie nakazuje zatrudniać tłumacza
Regulacje prawne nie nakładają na podmioty wykonujące działalność leczniczą dodatkowych obowiązków związanych z zapewnieniem komunikacji z pacjentami obcojęzycznymi. Placówka medyczna nie ma więc obowiązku zapewnienia tłumacza określonego języka.
- Niemniej w miarę możliwości finansowych i organizacyjnych oraz przy uwzględnieniu dostępności tłumaczy może podjąć działania w celu zapewnienia pacjentowi możliwości otrzymania informacji również w znanym mu języku – mówi prawnik. - Takie wsparcie oferują nieraz przygraniczne placówki medyczne. Także w dużych miastach, np. w Warszawie, powstają podmioty lecznicze nastawione na udzielanie świadczeń obcokrajowcom w ich językach narodowych.
Pacjent zakaże wydania dokumentacji po jego śmierci, a lekarz będzie miał problem - czytaj tutaj>>
Samorząd lekarski przygotował karty pacjenta w różnych językach
W wielu sytuacjach problem komunikacji z obcojęzycznymi pacjentami rozwiązuje, wynikająca m.in. ze standardów kształcenia, znajomość języków obcych (w szczególności języka angielskiego) przez osoby wykonujące zawód medyczny. Dodatkowo, Naczelna Izba Lekarska, chcąc pomóc lekarzom w postępowaniu z obcojęzycznymi pacjentami, przygotowała słowniki i karty wywiadu lekarskiego w kilku popularnych językach (m.in. rosyjskim i ukraińskim). Mogą stanowić one wsparcie podczas komunikacji z zagranicznym pacjentem.
- W sytuacji, w której nikt z personelu nie jest w stanie nawiązać z pacjentem komunikacji, można polecić mu kontakt z działającym w ramach transgranicznej opieki zdrowotnej Krajowym Punktem Kontaktowym, którego funkcję pełni Centrala Narodowego Funduszu Zdrowia – podkreśla Kaźmierczyk. - Zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, centrala oraz oddziały wojewódzkie NFZ udzielają pacjentom z innych państw członkowskich Unii Europejskiej podstawowych informacji na temat opieki medycznej w Polsce.
Warto też, by informacja o językach, w jakich może nastąpić obsługa pacjenta, była dostępna na stronie internetowej placówki. Pozwoli to zainteresowanym łatwiej od razu trafić do właściwego podmiotu leczniczego.
Ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Komentarz - czytaj tutaj>>
Co lekarz ma zrobić w nagłej sytuacji
Także przepisy regulujące zasady postępowania z pacjentami w stanach nagłych nie uwzględniają różnic językowych. O ile więc pacjent nie jest niezdolny do wyrażenia świadomej zgody bo np. pozostaje nieprzytomny, a więc kwestia językowa pozostaje bez znaczenia, obecnie obowiązujące regulacje są w tym względzie nieprecyzyjne.
W doktrynie prezentowane są różne możliwości ich interpretacji nawet niezależnie od języka, którym posługuje się pacjent. Pewne wątpliwości budzi już samo określenie, czy zasady udzielania pomocy lekarskiej w stanach nagłych (art. 33 i 34 ust. 7 ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty) odnoszą się do jedynie do uzyskiwania tzw. zgody kumulatywnej i zgody zastępczej (czyli np. zgody przedstawiciela ustawowego pacjenta, której uzyskanie mogłoby się wiązać z upływam tak cennego w takich sytuacjach czasu), czy też do sytuacji, gdy pacjent będący wyłącznym dysponentem zgody nie jest w stanie jej udzielić.
Świadoma zgoda pacjenta na udział w badaniu klinicznym - czytaj tutaj>>
Czy można uznać pacjenta za niezdolnego do wyrażenia świadomej zgody
Przyjmując, że pacjent może być osobą obcojęzyczną, dodatkową wątpliwość może budzić uznanie, czy może on zostać uznany za osobę niezdolną do świadomego wyrażenia zgody w rozumieniu ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty, której to pod pewnymi warunkami można udzielić świadczenia bez jej zgody.
- Choć językowe rozumieniu tego pojęcia przemawia za uznaniem, że tak, w doktrynie pojęcie osoby niezdolnej do wyrażania zgody tradycyjnie odnoszone jest do formalnej zdolności wynikającej ze stanu świadomości pacjenta (związanego np. z odurzeniem alkoholem lub stanem zdrowia psychicznego) i niezdolności rozeznania sytuacji, nie zaś okoliczności, w której pacjent jest w stanie wyrazić zgodę, jednak potrzebuje przekazania mu informacji w zrozumiałym dla niego języku – mówi prawnik.
Mecenas podkreśla, że regulacje pod tym względem są nieprecyzyjne, co zdecydowanie nie sprzyja sytuacjom wymagającym niezwłocznego działania. Zatem warto rozważyć doprecyzowanie norm w tym zakresie, by osoby wykonujące zawód medyczny miały większą pewność co do zasad postępowania.
Więcej przydatnych materiałów znajdziesz w LEX:
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.