- Jako instytucje budżetowe samorządów, w ogóle nie jesteśmy atrakcyjnym pracodawcą dla lekarzy, a bez lekarzy, na bazie obowiązujących przepisów, nie jesteśmy w stanie funkcjonować – mówi Marzena Danielewicz, dyrektor Miejskiej Izby Wytrzeźwień w Legnicy, prezes Stowarzyszenia Dyrektorów i Głównych Księgowych Izb Wytrzeźwień w Polsce. Organizacji, która skupia 32 placówki, w tym 9 izb wytrzeźwień i 23 ośrodki profilaktyki i rozwiązywania problemów alkoholowych.  

Na palcach jednej ręki można policzyć instytucje, które stać i mają taką możliwość zatrudnienia lekarzy na etacie. Reszta placówek współpracuje czasami nawet z kilkunastoma lekarzami w ciągu miesiąca, aby pokryć sieć dyżurów. Problem braku lekarzy dotyczy zarówno placówek działających w dużych, jak i małych miastach.

Czytaj też: Dyrektor ośrodka dla osób nietrzeźwych jako wierzyciel uprawniony do wystawiania administracyjnych tytułów wykonawczych za pobyt w ośrodku >>>

W Głogowie, gdzie na funkcjonowanie Izby Wytrzeźwień zabezpieczono milion  złotych placówka od stycznia jest zamknięta, bo nie ma pieniędzy na lekarzy.
Z drugiej strony - nie ma lekarzy chętnych do pracy za stawki godzinowe, które proponuje samorząd.

Przeczytaj także: Zamykają izby wytrzeźwień, a pijących przybywa >

 

 

Potrzebny lekarz lub ratownik medyczny

Izby działają na postawie ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałania alkoholizmowi. Zgodnie z rozporządzeniem w sprawie izb wytrzeźwień i placówek wskazanych lub utworzonych przez jednostkę samorządu terytorialnego, w skład każdej zmiany izby wytrzeźwień musi wchodzić m.in. lekarz lub felczer oraz pielęgniarka lub ratownik medyczny.
Felczerów nikt już w Polsce nie kształci, są rzadkością. W związku z czym w placówkach tego typu w praktyce zazwyczaj konieczne jest zatrudnienie lekarza. Ratownicy medyczni zatrudniania są w charakterze opiekunów.

Sprawdź też: Koszowski Michał, Niżnik-Dobosz Iwona "Ustawa o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi. Komentarz" >>>

- Od lat apelujemy, aby rozporządzenie znowelizować w ten sposób, aby w skład każdej zmiany mógł wchodzić lekarz, felczer lub ratownik medyczny. Uważamy, że ratownicy medyczni doskonale spełnią swoją rolę, przecież jest to także zawód medyczny. Takie rozwiązanie odciążyłoby budżety naszych placówek, lekarze mogliby poświęcić więcej czasu swoim pacjentom – przekonuje Marzena Danielewicz.

Wskazuje, że izba wytrzeźwień nie jest placówką leczniczą. Prowadzi działania doraźne. Kiedy z pacjentem dzieje się coś złego lekarz dyżurny i tak wzywa karetkę pogotowia. A karetka w składzie, której są ratownicy medyczni odwozi trzeźwiejącego do szpitala. Działania lekarza w izbie wytrzeźwień nie mają więc charakteru leczniczego.

Czytaj też: Śmierć na izbie wytrzeźwień i za niskie zadośćuczynienie. Omówienie wyroku ETPC z dnia 26 marca 2019 r., 45013/05 >

 

Cena promocyjna: 111 zł

|

Cena regularna: 111 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: zł


RPO także rekomenduje zmiany

Podobne wnioski można znaleźć w najnowszym raporcie Rzecznika Praw Obywatelskich z działalności Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur. Autorzy raportu uważają, że ze względu na specyfikę pracy w izbach wytrzeźwień, większe uzasadnienie znajduje zatrudnienie właśnie ratownika medycznego niż lekarza. Postulują nowelizację rozporządzenia w sprawie izb wytrzeźwień i stworzenie możliwości, aby w skład zmiany wchodził lekarz lub ratownik medyczny. Wskazują, że praca w izbie wytrzeźwień najczęściej przybiera postać interwencyjną (do takiej są najczęściej szkoleni ratownicy medyczni) i świadczona jest jedynie w podstawowym zakresie. Zatrudnienie ratownika medycznego wymaga ponadto mniejszych nakładów finansowych niż zatrudnienie lekarza.

- Warto podkreślić również, że praca w izbie wytrzeźwień jest pracą specyficzną – obciążającą psychicznie i często nieprzewidywalną. Ratownicy medyczni mają doświadczenie w podejmowaniu czynności wobec osób agresywnych, osób pod wpływem alkoholu lub środków odurzających, są zatem lepiej przygotowani do świadczenia pomocy w warunkach izby wytrzeźwień – dowodzą autorzy opracowania.

Raport wskazuje, że właśnie w związku z niedoborami kadrowymi, a w konsekwencji brakiem możliwości funkcjonowania izby wytrzeźwień i koniecznością przewożenia osób nietrzeźwych do jednostek policyjnych, gdzie w przypadku zagrożenia zdrowia lub życia wzywana jest karetka pogotowia i pomoc udzielana jest przez ratowników medycznych.

 

Policyjne izby zatrzymań także bez lekarzy

Doświadczenia Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur pokazują, iż w związku z brakiem izb wytrzeźwień w poszczególnych gminach oraz brakiem umów między samorządami a ościennymi izbami wytrzeźwień, cześć nietrzeźwych trafia do policyjnych pomieszczeń dla osób zatrzymanych (PdOZ). Przepisy nie nakładają wymogu zapewnienia stałej opieki medycznej dla osób zatrzymanych przebywających w PdOZ.

Czytaj też: Współdziałanie policji z placówkami medycznymi >>>

Czytaj też: Z problematyki karno-administracyjnego zatrzymania osoby do wytrzeźwienia >>>

„Możliwe problemy zdrowotne osób umieszczonych do wytrzeźwienia (np. padaczka) oraz mogące pojawiać się trudne do przewidzenia reakcje organizmu (np. wymioty) sprawiają, że odpowiedzialność za bezpieczeństwo spoczywa na barkach funkcjonariuszy Policji, którzy mogą jedynie udzielić pierwszej pomocy przedmedycznej i wezwać pogotowie ratunkowe, licząc, iż interwencja nastąpi szybko i będzie skuteczna” – wskazuje raport.