Lekarze i dentyści zamierzający podjąć pracę w krajach UE muszą uzyskać z właściwej okręgowej izby lekarskiej zaświadczenia potwierdzające, że spełniają formalne kwalifikacje do pracy za granicą. (tzw. zaświadczenia unijne). Z danych Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że tylko w pierwszym kwartale tego roku wniosków o takie zaświadczenie wpłynęło już 200. Zdaniem NIL, ale także Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy (OZZL) to bardzo dużo. Dlatego przedstawiciele Naczelnej Rady Lekarskiej (NRL) spotkali się z zarządem OZZL, by przedyskutować temat pogarszających się warunków pracy polskich lekarzy, którzy, na skutek ograniczeń systemowych, nie są w stanie skutecznie leczyć chorych. - Liczba wydanych obecnie wniosków jest rekordowa, nienotowana od wielu lat - twierdzi NRL i OZZL. 

 

Rekordowa liczba wniosków o zaświadczenie

Z danych NIL wynika, że od 2016 roku regularnie spadała liczba wydawanych zaświadczeń. W 2017 roku wydano takich zaświadczeń 1131, w tym 936 dla lekarzy, w 2016 roku - 1252 (w tym 1056 dla lekarzy). W kolejnych latach te liczby też malały - do 1019 w 2017 roku (865 dla lekarzy) i 891 w 2018 roku (749 dla lekarzy). W latach 2020 i 2021 wydanych zaświadczeń było jeszcze mniej. W 2019 było to - 812 (w tym 687 dla lekarzy), a w 2020 - 712 (w tym 595 dla lekarzy). Tymczasem z danych Naczelnej Izby Lekarskiej wynika, że już na dzień 8 kwietnia 2021 roku wydano już 195 zaświadczeń, w tym 158 dla lekarzy. Jeśli to tempo się utrzyma przez cały rok to można się znowu spodziewać wzrostu liczby lekarzy, którzy chcą wyjechać za granicę. Z danych NIL wynika, że najwięcej zaświadczeń wydała Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie - 27, potem OIL w Katowicach - 21 oraz OIL w Łodzi - 15. Żadnego zaświadczenia nie wydała podlaska izba, a świętokrzyska i mazurska tylko po trzy - link do zestawienia NIL o liczbie wydanych zaświadczeń. Jeśli jednak w tym roku tempo wydawania zaświadczeń utrzymałoby się, to w skali roku może ich być znacznie więcej niż w latach poprzednich. 

 

Jarosław Greser, Katarzyna Kokocińska

Sprawdź  

Cena promocyjna: 119 zł

|

Cena regularna: 119 zł

|

Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 89.25 zł


Lekarze nie są w stanie pomóc pacjentom

Dlaczego lekarze chcą wyjechać? Według NRL i OZZL narzekają na brak przygotowania systemu ochrony zdrowia do kolejnej, trzeciej już fali pandemii, skutkuje zwiększoną liczbą pacjentów, którzy za późno trafiają do szpitala i którym lekarze nie są w stanie pomóc. Wśród nich są także cierpiący na choroby inne niż COVID-19, których leczenie jest obecnie zaniedbywane przez decyzję o ograniczeniu zabiegów planowych. Jak zauważają NRL i OZZL, brakuje pomysłu na odbudowanie systemu zdrowia umożliwiającego korzystanie ze świadczeń zdrowotnych dla wszystkich przewlekle chorych. Do ograniczeń systemowych dochodzą też fatalne warunki pracy - łatanie niedoborów kadrowych przemęczonymi lekarzami, wywieranie na nich presji, by brali jak największą liczbę dyżurów bez prawa do efektywnego wypoczynku, wreszcie - różnice w realizacji wypłat tzw. dodatku covidowego. 

Pacjencie, lecz się sam

Ministerstwo Zdrowia do 30 września 2021 roku zwalnia szpitale z obowiązku zapewnienia odpowiedniej liczby kadry lekarsko - pielęgniarskiej, pod warunkiem, że utrzymają ciągłość leczenia. Oznacza to, że system ochrony zdrowia ukierunkowany został jedynie na walkę z COVID-19, zaś wszystkie inne potrzeby zdrowotne będą zaspakajane w miarę możliwości. 

Medycy zniechęceni pracą w kraju

Do pracy w Polsce nie zachęca lekarzy także wizja zapisanej w projekcie nowelizacji ustawy o płacach minimalnych w ochronie zdrowia podwyżki o 19 zł brutto miesięcznie. Jak wskazują NRL i OZZL, całą sytuację pogarszają również ułatwienia w podejmowaniu pracy przez lekarzy z dyplomem spoza UE. Brak znajomości języka polskiego, jak i odpowiedniej weryfikacji ich kwalifikacji nie daje pewności czy ci lekarze będą w stanie pomóc polskim pacjentom. - Obawiamy się, że będą stanowić dla nich zagrożenie - podkreślają. 

NRL i OZZL zwracają uwagę, że jeśli MZ i Rząd nie zmienią nastawienia do polskich lekarzy, tendencje emigracji wewnętrznej (z publicznego do prywatnego sektora polskiej ochrony zdrowia) oraz zewnętrznej (poza granice naszego kraju) będą się nasilać i nie będzie komu leczyć polskich pacjentów.