To jedyna placówka w Polsce specjalizująca się wyłącznie w geriatrii, działająca od ponad 50 lat, od kilku jako szpital prywatny, który leczy w ramach kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia.
W Polsce brakuje dramatycznie łóżek geriatrycznych, na co zwracają uwagę organizatorzy tegorocznego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, z którego dochód po raz pierwszy ma być przeznaczony również na wsparcie ośrodków leczących seniorów.
„Cieszymy się, że Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy zajęła się problemami ludzi starszych. Nieraz mieliśmy wrażenie, że to wstydliwy problem, o którym się głośno nie mówi, jakiś margines życia” – powiedziała ordynator z katowickiegp szpitala geriatra Krystyna Jackiewicz.
Kameralna atmosfera i fachowe podejście do problemów osób w starszym wieku – to powody, dla których pacjenci i ich rodziny cenią tę liczącą 40 łóżek placówkę. Lekarze chwalą z kolei pacjentów za ich zdyscyplinowanie i szacunek dla autorytetów.
„Największą satysfakcję mamy, kiedy +skreślony+ wcześniej pacjent zdrowieje i wstaje z łóżka. Za to się lubi ten zawód” – podkreśla Krystyna Jackiewicz. Takich przykładów może wymieniać wiele.
„Kiedyś przyjęliśmy pacjentkę po błaganiach jej córki, żeby jeszcze cokolwiek dla niej zrobić. Wcześniej inny lekarz powiedział tej kobiecie +Co ja jeszcze mam z tym gnojem w pani płucach zrobić? Pani ma raka+. Po dokładnych badaniach okazało się, że to była gruźlica. Skierowaliśmy pacjentkę na oddział płucny, leczyła się dość długo, ale wyszła zdrowa” – powiedziała Jackiewicz. Inna pacjentka nie wstawała już z łóżka, jak się okazało – z powodu gruźlicy kręgosłupa. Po leczeniu znów stanęła na nogi – dosłownie i w przenośni.
Częsty problem pacjentów w tym wieku to polipragmazja – zażywanie przez pacjenta wielu leków równocześnie, czasem bez wyraźnej potrzeby i bez uwzględnienia występujących między nimi interakcji. Rekordzista, który trafił do katowickiego szpitala, zażywał ich aż 48, w miarę stopniowego odstawiania zaczął zdrowieć.
Jak jednak przyznają geriatrzy, trudność w leczeniu pacjentów w podeszłym wieku polega w dużej mierze właśnie na wielości ich schorzeń. Każdy ma ich ok. 10. Pacjenci potrzebują m.in. pomocy kardiologicznej, neurologicznej, ortopedycznej, pulmonologicznej, urologicznej, diabetologicznej, laryngologicznej, reumatologicznej oraz psychiatrycznej. Nawet połowa pacjentów cierpi z powodu depresji, ale ich stan ogólny poprawia się po zaaplikowaniu odpowiednich leków.
„Duża liczba chorób występujących równolegle wymaga zupełnie innego podejścia, zasad diagnostyki i leczenia, niż w przypadku osób młodych” - dodał dyrektor szpitala dr Jarosław Derejczyk.
Ważnym elementem terapii pacjentów katowickiego szpitala jest rehabilitacja. „To naprawdę niesamowite, jaki postęp potrafi zrobić osoba w tym wieku po tygodniu czy 10 dniach ćwiczeń” – podkreśliła Jackiewicz. Jak mówi, w swoich pacjentach lubi też ich zdyscyplinowanie i szacunek dla autorytetów w odróżnieniu od młodszych, czasem roszczeniowo nastawionych pacjentów, którzy nieraz zjawiają się u lekarza z gotową strategią swojego leczenia, zaczerpniętą z internetu.
Katowicka placówka leczy pacjentów od 60. roku życia wzwyż. Średnia wieku wynosi 82 lata. Nierzadko trafiają tu 100-latkowie. Personel poruszyła szczególna para – 102-letni ojciec z 80-letnią córką. Trafili do szpitala jednocześnie, ze względu na łączącą ich więź umieszczono ich w jednej sali.
Krystyna Jackiewicz przyznaje, że potrzeby sprzętowe szpitala są ogromne – brakuje m.in. aparatów diagnostycznych, w tym do diagnostyki przyłóżkowej, balkoników czy podnośników, ułatwiających pracę pielęgniarkom.
Na przyjęcie do katowickiego szpitala, który specjalizuje się w diagnostyce, czeka się nawet do 5 miesięcy. Właściciel szpitala planuje jego rozbudowę, liczba łóżek ma wzrosnąć do 100.