„Doustny lek na mięśniaki macicy to ogromny postęp zwłaszcza w odniesieniu do pacjentek, które planują jeszcze macierzyństwo. Jeśli kobieta chce w przyszłości urodzić dziecko to najlepiej by uniknęła zabiegu operacyjnego lub odsunęła go w czasie” – powiedział obecny na spotkaniu ginekolog i położnik dr Jacek Tulimowski. W rozmowie z specjalista wyjaśnił, że u kobiet chcących zajść w ciążę nie powinno się też leczyć mięśniaków za pomocą embolizacji (tj. zamknięcia) tętnic macicznych.
Jak przypomniał, w ostatnim czasie kobiety coraz częściej odkładają macierzyństwo na później i coraz częściej zachodzą w pierwszą ciążę po 30. roku życia. Jednocześnie mięśniaki występują przede wszystkim u pań w trzeciej, czwartej i piątej dekadzie życia.
Prof. Jan Kotarski, kierownik I Katedry i Kliniki Ginekologii Onkologicznej i Ginekologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie zaznaczył, że skuteczność nowego leku (o nazwie chemicznej octan uliprystalu) potwierdziły badania kliniczne. Zastosowanie go u pań, które z powodu mięśniaków macicy zostały zakwalifikowane do operacji sprawiło, że po trzech miesiącach połowa z nich mogła z niej zrezygnować. Okazało się bowiem, że objętość mięśniaków zmniejszyła się, a ich objawy, jak np. silne krwawienia prowadzące do anemii, złagodniały lub zupełnie ustąpiły.
Istotną zaletą nowego leku jest to, że w przeciwieństwie do znanych od 30 lat analogów GnRH (analogi gonadoliberyny), które stosuje się u pan przygotowujących się do operacyjnego leczenia mięśniaków, nie powoduje on objawów typowych dla menopauzy oraz nieodwracalnych zmian w mineralizacji kości.
Zdaniem prof. Kotarskiego octan uliprystalu może również pomóc uniknąć operacji z powodu mięśniaków kobietom w okresie okołomenopauzalnym. „Jeśli lek zastosujemy u pacjentki w wieku okołomenopauzalnym to ma ona ogromne szanse uniknięcia operacji, ponieważ za pół roku lub za rok przejdzie naturalną menopauzę i mięśniaki mogą się wówczas samoistnie zmniejszyć” – powiedział ekspert.
Przypomniał, że mięśniaki macicy są łagodnymi nowotworami, które wywodzą się z tkanki mięśniowej. Ich wzrost jest pobudzany przez żeńskie hormony płciowe, głównie estrogeny. Zaczynają one się pojawiać u kobiet po 20. roku życia (występowanie tych guzów w młodszym wieku jest niezwykle rzadkie), a częstość ich występowania wzrasta wraz z wiekiem aż do menopauzy. U pań, które ją przeszły spada poziom hormonów płciowych, a problem mięśniaków staje się znacznie mniej uciążliwy – ich objętość się zmniejsza i przestają dawać objawy kliniczne, które istotnie wpływają na jakość życia kobiety.
Według prof. Kotarskiego, mięśniaki mogą powodować nadmierne krwawienia miesięczne lub pozamiesiączkowe, które prowadzą do niedokrwistości i znacznego osłabienia. Pacjentki muszą z tego powodu zażywać preparaty żelaza i kwasu foliowego. Do innych uciążliwych objawów tego schorzenia należą dolegliwości bólowe oraz objawy związane z uciskiem mięśniaków na inne narządy, np. na pęcherz moczowy - co powoduje częste oddawanie moczu, na ścianę odbytnicy - co utrudnia wypróżnianie się i przyczynia do zaparć i wzdęć lub na tylną ścianę jelita – co powoduje bóle krzyża. Mięśniaki mogą też utrudniać zajście w ciążę, gdyż przeszkadzają w zagnieżdżeniu się zarodka w ścianie macicy.
Prezes Stowarzyszenia Kobiet z Problemami Ginekologicznymi MAGNOLIA Alina Pulcer przyznała na czwartkowym spotkaniu, że problem mięśniaków poznała lepiej, gdy zostały wykryte u jej bliskiej koleżanki. Z powodu tego schorzenia usunięto jej macicę i nie doczekała się swojego dziecka, dlatego zdecydowała się na adopcję.
Prof. Kotarski przypomniał, że początkowych stadiach rozwoju połowa mięśniaków macicy nie daje objawów. Dlatego bardzo ważne jest by kobiety regularnie, co roku wykonywały badania ginekologiczne oraz USG dopochwowe, które umożliwia wykrycie mięśniaka wcześnie.
„Jeżeli pacjentka przychodzi do nas regularnie to możemy wychwycić mięśniaka, gdy będzie miał 2 cm, a nie 15 cm” – powiedział dr Tulimowski. Przypomniał, że mięśniaki bardzo rzadko, bo w 0,2-0,8 proc. przypadków, mogą przekształcić się w mięsaka, który jest nowotworem złośliwym.
Eksperci podkreślali, że mięśniaki wymagają leczenia tylko wówczas, gdy dają objawy utrudniające kobiecie życie. „Przychodzi do mnie wiele kobiet, które nie mają żadnych objawów mięśniaków i są nastawione na operację, wręcz jej żądają. Zadaję im wtedy pytanie: W czym poprawi się pani życie, gdy tego mięśniaka wytniemy? Gdy pacjentka nie potrafi tego wyjaśnić nie ma potrzeby robić jej operacji” – powiedział prof. Kotarski. Takie panie muszą jednak odwiedzać ginekologa raz na pół roku, by kontrolować wzrost guza.
Prof. Kotarski zaznaczył, że wskazania do leczenia nowym lekiem są takie same jak do leczenia operacyjnego. „Na razie jest on stosowany za krótko, byśmy mogli ocenić czy za jakiś czas mięśniak nie odrośnie i jeśli tak to za ile. Wiemy jednak, że stosując go możemy wielu pacjentkom poprawić jakość życia, jednocześnie ograniczając liczbę zabiegów operacyjnych” - tłumaczył. Przypomniał, że mięśniaki mogą odrosnąć również po operacji. Zdarza się to u ok. 30 proc. pacjentek w ciągu 5 lat po zabiegu.
Obecnie lek zawierający octan uliprystalu nie jest w Polsce refundowany. Miesięczny koszt stosowania go waha się od ponad 600 zł do ponad 700 zł (cała terapia trwa 3 miesiące). „Tymczasem koszt przeciętnej operacji usunięcia macicy finansowanej przez Narodowy Fundusz Zdrowia wynosi ok. 5-6 tys. złotych” – przypomniał dr Tulimowski. Do tego dochodzą koszty pobytu w szpitalu i koszty leczenia powikłań pooperacyjnych, które mogą wystąpić nawet po zabiegach wykonywanych laparoskopowo. Zdaniem ekspertów zastosowanie nowego leku mogłoby zmniejszyć koszty leczenia mięśniaków.