112 miliardów złotych wyniesie budżet Narodowego Funduszu Zdrowia w 2022 roku. To o 6,8 proc. więcej niż w planie na 2021 rok. To dzięki temu, że wzrosły wpływy ze składki zdrowotnej. W 2021 roku było to 95,3 mld zł w porównaniu do 89,7 mld zł w 2019. Ministerstwo Finansów szacuje, że w 2022 roku wpływy ze składki wyniosą aż 105,5 mld złotych. I chociaż na pierwszy rzut oka projekt planu finansowego NFZ na 2022 rok wygląda dobrze, to po jego szczegółowej analizie z punktu widzenia pacjentów nie jest już tak dobrze.
-------------------------------------------------------
Zgłoś swój szpital lub przychodnię POZ i AOS do Konkursu Liderzy w Ochronie Zdrowia 2021! Do wybory aż siedem kategorii.
Aby się zgłosić, wystarczy się zarejestrować online - tutaj! Zapraszamy wszystkie podmioty, które stawiają na jakość >>
-------------------------------------------------------
Jest wzrost, ale czy wystarczający?
W 2020 r. na koszty świadczeń opieki zdrowotnej NFZ wydał 98 mld zł, w 2021 r. według planu ma to być 98,6 mld zł a w 2022 roku 105,4 miliarda. Tyle, że jeśli popatrzymy procentowo, to nie wygląda już tak dobrze. Wzrost nakładów na świadczenia w 2020 r. w porównaniu do 2018 r. wyniósł 8,8 proc. Przypomnijmy, że wówczas ponad pół roku trwał lockdown i były wstrzymane planowe przyjęcia. W tym roku roku NFZ planuje wydać na świadczenia jedynie o 0,6 proc. więcej niż w 2020 r., bo też był lockdown i nie wiadomo co będzie dalej. 12 posłów Koalicji Obywatelskiej z sejmowej Komisji Zdrowia uznało, że to nie brzmi dobrze, dlatego wstrzymali się od głosu nad pozytywną opinią o planie. Komisja ją wydała 14 głosami PiS, co nie oznacza jednak, że plan jest dobry.
Kolejki do specjalistów nie skrócą się
Co istotne w 2022 roku planuje się 54,6 mld zł na leczenie szpitalne. To o 10,4 proc. więcej niż w 2021 r, ale o 2,5 mld zł mniej niż w pierwotnym planie. Niestety, takiego wzrostu nie ma na ambulatoryjną opiekę specjalistyczną (AOS). Wydatki na nią mają wynieść 6,8 mld zł. To o 6,8 proc. więcej niż w 2021 r, gdzie zaplanowano 6,4 mld zł. Tyle, że od 1 lipca zostały zniesione limity do specjalistów i nawet Bolesław Piecha, poseł PiS, były wiceminister zdrowia, ma wątpliwości, czy blisko 7 proc. wzrost wystarczy.
Bernard Waśko, zastępca prezesa NFZ do spraw medycznych jest przekonany, że tak. – Z uwagi na pandemię wykonanie umów w pierwszym półroczu tego roku jest niższe, więc już są pewne rezerwy na sfinansowanie nadlimitów. Ponadto w budżecie na 2021 rok z tego tytułu na drugie półrocze zaplanowaliśmy wzrost o 200 mln zł – mówi. Co bardzo ważne, wskazuje, że od kilku lat choć są formalnie limity, to praktycznie ich nie ma. - Fundusz płaci praktycznie 100 proc. za wszystkie nadwykonania wszystkim podmiotom. Za ubiegłe lata nie mamy żadnych zaległości płatniczych w stosunku do świadczeniodawców z tego tytułu – podkreśla wiceprezes NFZ.
To oznacza zaś, że szumnie zapowiadane przez Adama Niedzielskiego, ministra zdrowia, uwolnienie limitów do specjalistów i skrócenie kolejek to zagranie czysto promocyjne. – Kolejki się nie zmniejszą, bo nie zwiększy się liczba lekarzy. Bardziej będzie opłacało im się pracować prywatnie, gdzie są lepsze płace i jakość pracy – ocenia Wojciech Wiśniewski, ekspert do spraw zdrowia Federacji Przedsiębiorców Polskich. Aby placówki z kontraktami z NFZ mogły przyciągnąć specjalistów musi się zwiększyć wycena świadczeń. Wówczas realnie podmiot dostanie więcej pieniędzy i mógłby zaoferować lepsze wynagrodzenie niż podmiot niepubliczny, i dzięki temu pozyskać nowych lekarzy.
Wiśniewski potwierdza, że bez zwiększenia wycen, nie zwiększy się liczba personelu, a jak widać NFZ i tak już płacił za wszystkich pacjentów przyjętych ponadplanowo. Na zwiększenie wycen zaś lepiej nie liczyć. Sławomir Gadomski, wiceminister zdrowia, na posiedzeniu sejmowej Komisji Zdrowia poświęconemu reformie szpitali mówił, że wyceny nie są problemem, bo gdyby były zaniżone, każdy podmiot miałby problemy finansowe. Przyznał jedynie, że są pewne grupy świadczeń, które powinno się ratyfikować i takie prace się toczą.
Dla POZ więcej pieniędzy na razie nie będzie
Ponadto budżet nie przewiduje wzrostu nakładów na podstawową opiekę zdrowotną (POZ), która ma zostać zreformowana. Jak jednak zaznaczył wiceprezes Waśko na wypracowanie nowych rozwiązań dla POZ resort ma 18 miesięcy. Dlatego ten budżet nie uwzględnia planów reformy. Ponadto jak z kolei podkreśla wiceminister Gadomski pieniądze na POZ w budżecie NFZ stale rosną. Bolesław Piecha przyznaje, że POZ niewiele drgnie, ale w przeciągu wielu lat została dobrze dofinansowane.W 2017 roku NFZ przekazał na POZ 10,2 mld zł, w 2018 roku już 11,2 mld zł, w 2109 -13,4 mld zł. W 2021 roku było to już 13,9 mld zł, a w 2022 będzie 13,97 mld zł.
Gdzie będzie lepiej
Są jednak obszary w ochronie zdrowia na które przeznaczono dużo więcej pieniędzy. To przede wszystkim leczenie uzdrowiskowe. W 2022 roku NFZ planuje wydać na nie o 30 ,5 proc. więcej niż w 2021. W 2021 roku zaplanował tylko 924 mln zł, a w 2022 aż 1,2 mld zł. - Bardzo dobrze, że aż o 281 mln zł zwiększą się wydatki lecznictwo uzdrowiskowe – ocenia Marek Hok, poseł KO i lekarz. - W trakcie pandemii jest bardzo duże zapotrzebowanie na nie, mamy dużo osób, które muszą się rehabilitować po covidzie, ale także dużo pacjentów, którzy przez pandemię nie wyjechało do sanatorium - mówił poseł Hok. I zwraca uwagę na jeszcze dwa ważne zwiększenie wydatków: na długoterminową opiekę - wzrost z 2 mld zł do 2,2 mld zł oraz na leki dla osób 75 plus. W 2022 r. na refundację leków dla osób starszych NFZ wyda ponad 1 mld zł, to o 6 proc. więcej niż rok wcześniej. W 2020 r. zaś do ich leków państwo dołożyło 735 mln zł. – To ważny i dobry program, o czym się ostatnio sam przekonałem. Cztery dni temu byłem w aptece, i przede mną receptę realizował starszy pan. Lista leków była bardzo długa, ale zapłacił tylko 102 zł ,bo miał aż 705 zł ulgi – mówił Hok. Tyle, że z drugiej strony może się zmniejszyć budżet na refundację pozostałych leków.
Cena promocyjna: 103.2 zł
|Cena regularna: 129 zł
|Najniższa cena w ostatnich 30 dniach: 129 zł
Kłopotliwy budżet na refundację leków
Całkowity budżet na refundację (CBR) w 2022 roku ma wynieść 15 939 617 zł. - Wzrost łącznie wynosi 2,8 proc. w porównaniu z 2021 rokiem - wylicza Wojciech Wiśniewski. - Jest zatem niższy od ogólnej dynamiki, w efekcie i udział CBR w finansowaniu świadczeń spada - dodaje Ponadto do nie wiadomo, czy pieniądze na finansowanie leków z Funduszu Medycznego będą przechodzić do NFZ i wpisywać się do CBR. O to ministra zdrowia pyta Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP, ekspert do spraw zdrowia. Dlaczego? Tak wynika z projektu rozporządzenia w sprawie podziału kwoty środków finansowych w 2021 r. stanowiącej wzrost całkowitego budżetu na refundację .
- Na jego podstawie planuje się środki finansowe z FM przekazać do NFZ i włączyć je co całkowitego budżetu na refundację (CBR)., choć podczas prac parlamentarnych nad projektem ustawy o Funduszu Medycznym minister zdrowia wielokrotnie zapewniał, że są to różne budżety (plany finansowe) i nigdy nie będą łączone, a wysokość FM nie będzie wpływała na CBR - podkreśla Andrzej Mądrala.
Wydatki na zdrowie, a procent PKB
Eksperci i posłowie zwracają uwagę jednak na inny problem z planem finansowym NFZ. Zgodnie z art. 131c ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej (tzw. ustawą 6 proc.) wydatki na ochronę zdrowia w 2022 r. powinny wynieść 4,45 proc. PKB z 2020 roku. Jak przyznaje wiceprezes Waśko to oznacza, że w 2022 r. Polska na zdrowie powinna wydać 129 mld zł. Z budżetu NFZ wyda jednak tylko 112 mld zł. Pozostałe 17 mld zł to będą pieniądze poza NFZ.
Tymczasem Małgorzata Sobotka-Gałązka z Uczelni Łazarskiego podkreśla, że pieniądze, które trafiają do systemu poza NFZ nie wpływają na bezpośrednią poprawę dostępności do świadczeń. Wojciech Wiśniewski też nie ma wątpliwości, że tylko pieniądze, które idą przez NFZ realnie mogą poprawić sytuację w ochronie zdrowia. Aby tak było, część z tych 17 miliardów złotych powinna trafić do NFZ w formie dotacji celowej. W 2021 roku w ten sposób trafiło do NFZ 2,5 mld zł, w 2022 r. nie trafi ani złotówka. Tak w czerwcu postanowił minister zdrowia. Jak tłumaczy wiceprezes Waśko dane za ubiegłe lata pokazują, że progi z ustawy 6 proc. były przekraczane, zatem nie ma żadnego deficytu. Inaczej na sprawę patrzy Wojciech Wiśniewski.
– Plan finansowy NFZ na 2022 rok pokazuje wyraźnie, że ustawa 6 proc. nie działa, bo finansuje świadczeń zdrowotnych, nie wpływa na zwiększenie ich dostępności. Zgodnie z prognozą w tym roku powinno trafić do NFZ dodatkowo 9 mld zł. Taka kwota pozwoliłaby podwoić wydatki na AOS i leczenie onkologiczne. To dwie ważne dziedziny, bo w pandemii wiele osób przerwało lub nie rozpoczęło leczenia, rozpoznania onkologiczne są na późnym etapie, co podraża leczenie. I tu są potrzebne realne pieniądze. W planie finansowym NFZ ich jednak nie ma, to nie jest dobry plan na czas po pandemii – podsumowuje Wiśniewski.