Podwyższony poziom cholesterolu to główny czynnik ryzyka chorób sercowo-naczyniowych w Polsce. Ten związek jest niezbędny do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu, ale w nadmiarze szkodzi nam powodując miażdżycę, czyli gromadzenie się złogów tłuszczowych w tętnicach i może powodować ich zwężanie. Cholesterol produkowany jest przez wątrobę, ale także dostarczamy sobie go z pożywieniem. Potrzebny jest nam m.in.: do produkcji hormonów, bierze udział w wytwarzaniu witaminy D i syntezie kwasów żółciowych. Groźny jest jego nadmiar - dlatego powinniśmy kontrolować jego stężenie i w ten sposób zapobiegać zawałowi serca lub udarowi mózgu.
- Każdy, kto jest pracownikiem w rozumieniu kodeksu pracy musi przyjść na badania do lekarza medycyny pracy, co stwarza unikalną możliwość zidentyfikowania pewnych czynników ryzyka i popracowania nad świadomością zdrowotną - mówi prof. Jolanta Walusiak-Skorupa, prezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Pracy.
Jak podkreśla ekspertka, badania z zakresu medycyny pracy niosą ze sobą ogromny potencjał wczesnego wykrywania chorób układu krążenia, co może ograniczyć absencję chorobową, hospitalizacje oraz zmniejszyć liczbę zgonów. Wszystko to mogłoby przynieść oszczędności m.in. dla Narodowego Funduszu Zdrowia.
Gdy pracownik dowie się, że ma wysoki cholesterol, może zmienić dietę
- Podwyższone stężenie cholesterolu i jego poszczególnych frakcji jest główną patologią współczesnego świata. Im wcześniej wykryjemy to, czy istnieje patologia, tym wcześniej będziemy mogli interweniować - podkreśla prof. Artur Mamcarz, internista, kardiolog, pod jego redakcją powstał raport zatytułowany „Medycyna pracy w prewencji chorób wywołanych wysokim stężeniem cholesterolu - Sposób tej interwencji zależy od wieku. We wczesnym przedziale wiekowym należy zmieniać styl życia. Wiemy, co należy zrobić – stosować się do określonych zaleceń żywieniowych, więcej się ruszać nie palić, być szczupłym - mówi.
Szacuje się, że aż 60 proc. dorosłych Polaków ma podwyższone stężenie cholesterolu. 17 proc. wiedząc o tym nie stosuje się do zaleceń lekarskich, zaś 15 proc. stosuje się, ale nieskutecznie.
Prof. Marek Naruszewicz, Honorowy Przewodniczący Polskiego Towarzystwa Badań nad Miażdżycą podaje, że w Wielkiej Brytanii dzięki programom edukacyjnym związanym ze stylem życia i żywieniem prowadzonym wśród dzieci i dorosłych, w ciągu 10 lat udało się o 30 proc. obniżyć poziom cholesterolu w populacji.
Konieczne zmiany w rozporządzeniu
Eksperci chcą dążyć do zmiany rozporządzenia ministra zdrowia z maja 1996 w sprawie przeprowadzania badań lekarskich pracowników, zakresu profilaktycznej opieki zdrowotnej nad pracownikami oraz orzeczeń lekarskich wydawanych do celów przewidzianych w Kodeksie pracy. Zależy im na wprowadzenie obowiązku wykonywania pełnego lipidogramu - obejmującego wskazanie stężenia cholesterolu we krwi - u osób poddawanych badaniu wstępnemu lub okresowemu (jeśli takie badanie nie było wykonywane w ciągu ostatnich 12 miesięcy). Postulują również wprowadzenie obowiązku wydawania listu informującego lekarza POZ o stwierdzonym nieprawidłowym poziomie cholesterolu lub alternatywnie - obowiązku zaplanowania i realizacji zgodnego z wiedzą medyczną postępowania. Według postulatów pracownik z nieprawidłowym poziomem cholesterolu byłby dopuszczany do pracy tylko na kilka miesięcy - po tym czasie lekarz medycyny pracy sprawdzałby, czy zostały podjęte odpowiednie działania.
- Diagnostyka i leczenie chorób układu sercowo-naczyniowego kosztuje rocznie ponad 15 miliardów złotych, z czego 7,5 mld przypada na hospitalizację, a 4 mld – na leki. Natomiast koszty pośrednie to około 26 miliardów, z czego na renty przypada około 16 miliardów - mówiła dr. Anna Staniszewska z Polskiego Towarzystwa Farmakologicznego. - Niewymiernym kosztem jest obniżona jakość życia - dodała.
Cholesterol „zły” i „dobry”
W zależności od sposobu transportu cholesterolu w organizmie, można go podzielić na LDL („zły”), który powinno się utrzymywać na niskim poziomie, ponieważ ma negatywny wpływ na nasze zdrowie, oraz HDL („dobry”), który pomaga utrzymać serce w dobrej kondycji. Gdy zrobimy profil lipidowy, oznaczone zostaną także trójglicerydy TG oraz TC – cholesterol całkowity.
Jeśli okaże się, że przekraczamy normy, a lekarz oceni, że mamy podwyższone stężenie cholesterolu całkowitego i tego "złego" LDL, konieczne są zmiany w diecie. Zdaniem prof. Naruszewicza dzięki zmianie sposobu odżywiania możemy obniżyć cholesterol nawet o 20 proc. A to już wystarczy, by znacząco obniżyć ryzyko zawału i udaru.
U osób z podwyższonym stężeniem cholesterolu zaleca się także zwiększenie aktywności fizycznej do pięciu razy w tygodniu po 30 min. Uwaga! Osoby, u których w rodzinie ktoś miał choroby układu krążenia, powinny poddać się badaniu serca tj. USG, EKG wysiłkowe, przed podjęciem intensywnych, regularnych ćwiczeń.
Agnieszka Pochrzęst-Motyczyńska/PAP