Ustawa, zwana "Apteką dla aptekarza", już na etapie procedowania budziła rozbieżne opinie; dzieliła zarówno samych farmaceutów, przedsiębiorców, jak i polityków. W czwartek 5 października 2017 roku Naczelna Rada Aptekarska zorganizowała konferencję prasową, na której podsumowała pierwsze sto dni obowiązywania nowych przepisów.
Zdaniem samorządu aptekarskiego, ustawa zapewnia stabilny poziom cen leków, a ewentualne podwyżki nie mają bezpośredniego związku z wejściem regulacji w życie.
Wiceprezes Tomków podkreślał, że systematycznie zmniejsza się różnica cen leków w aptekach sieciowych i indywidualnych, w kwietniu wynosiła ona niespełna 3 procent.
-Wielu pacjentów wciąż tej różnicy nie widzi, przede wszystkim dlatego, że opiera swoje dane o aptece na podstawie "leków opiniotwórczych" - to jest kilkadziesiąt leków, które mają celowo obniżoną cenę, po to by pacjent taką aptekę postrzegał jako znacznie tańszą – powiedział.
Pierwsze miesiące obowiązywania ustawy skomentował także Związek Pracodawców Aptecznych PharmaNET. W przesłanym w czwartek 5 października 2017 komunikacie ocenił, że ustawa wprowadziła "najbardziej przeregulowany i restrykcyjny model rynku aptecznego, niespotykany w rozwiniętych krajach Zachodu, zabetonowała rynek aptek i zaczyna wpływać na spadek ich liczby oraz wzrost cen leków".
W komunikacie wskazano, że z danych PEX Pharma Sequence wynika, że w okresie od czerwca do sierpnia 2017 roku ceny leków wydawanych bez recepty wzrosły o 4,1 procenta w stosunku do analogicznego okresu roku 2016, a leków nierefundowanych wydawanych na receptę - o 6,4 procenta.
- Ten wzrost, choć bardzo wysoki, byłby jeszcze wyższy, gdyby nie był amortyzowany zwiększoną liczbą otwarć aptek w połowie roku, związaną ze spodziewanym zabetonowaniem rynku, ale z czasem ten bodziec ulegnie osłabieniu – ocenia ekspertka Konfederacji Lewiatan dr Dobrawa Biadun.
Zgodnie z ustawą, zezwolenie na prowadzenie apteki może uzyskać jedynie farmaceuta posiadający prawo wykonywania zawodu, prowadzący jednoosobową działalność gospodarczą, a także spółka jawna lub spółka partnerska, której przedmiotem działalności jest wyłącznie prowadzenie aptek, i w której wspólnikami (partnerami) są wyłącznie farmaceuci. Farmaceuta może posiadać maksymalnie cztery apteki.
[-DOKUMENT_HTML-]
Przesłankami do wydania zezwolenia jest co najmniej 3 tysiące mieszkańców gminy przypadających na jedną aptekę i odległość 500 m od apteki już istniejącej. Wyjątkiem (przy mniejszej liczbie mieszkańców) są sytuacje, gdy odległość od miejsca planowanej apteki do najbliższej już funkcjonującej wynosi co najmniej 1000 m lub apteka została nabyta od spadkobiercy w całości i jej adres pozostaje aktualny.
Zdaniem Związku Pracodawców Aptecznych PharmaNET regulacje te praktycznie uniemożliwiają otwieranie aptek w największych polskich miastach. "Dotyczy to przede wszystkim miejsc najbardziej dogodnych dla pacjentów czyli centrów miast i miasteczek, szpitali, przychodni, dworców, lotnisk czy centrów handlowych" - przekonują.
Z kolei wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej powiedział, że z przeprowadzonych analiz wynika, że w Polsce dostępnych jest jeszcze około 800 atrakcyjnych lokalizacji, w których mogą być otwierane apteki. Przykładowo w Warszawie może być otworzonych jeszcze 25 aptek, a w Rudzie Śląskiej - 24.
Tomków powiedział, że farmaceuci nie muszą obawiać się o brak pracy, ponieważ na rynku nadal brakuje farmaceutów i dostępnych jest dla nich wiele ofert pracy. Zapewnił, że młodzi farmaceuci mają możliwość prowadzenia własnej apteki, mogą przejmować już działające placówki.
Nowe przepisy nie są stosowane do postępowań wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie ustawy, dotyczących wniosków o wydanie zezwolenia na prowadzenie apteki. Ważność zachowają też już wydane zezwolenia na prowadzenie aptek ogólnodostępnych - nowelizacja dotyczy tylko nowo otwieranych placówek.(pap)
[-OFERTA_HTML-]