W czwartek podczas konferencji prasowej Adam Niedzielski, minister zdrowia, przedstawił aktualną sytuację dotyczącą epidemii Covid-19. Z podanych informacji wynika, że w Polsce spada liczba zakażeń, zajętych łóżek covidowych, respiratorów, ale także zgonów. Konkretne dane, co do zgonów nie padły, ale co do zasady spadek ten wyniósł ok. 10 proc.
Mniej zachorowań i zajętych łóżek
- Mamy stopniowy spadek dziennej liczby zakażeń, który nieco wyhamował w styczniu, a w ostatnim tygodniu sytuacja wygląda trochę lepiej. Jest to zasługa dyscypliny społecznej - powiedział minister Niedzielski. Ze statystyki prowadzonej przez Michała Rogalskiego wynika, że 28 stycznia testy wykazały 7 156 nowych przypadków , 27 stycznia - 6789 (na 47 689 testów, w tym 10 606 zleconych przez POZ), 26 stycznia 4604 (na 47 406 testów, w tym 11 232 zlecona przez POZ). Z jego danych wynika, że w styczniu dzienny odsetek pozytywnych wyników w dziennej liczbie testów wynosi nieco ponad 17 proc. Jak zauważa minister Niedzielski ta sytuacja ma również przełożenie na sytuację w szpitalach. Hospitalizacje spadły w niektórych szpitalach po raz pierwszy od długiego czasu poniżej 14 tysięcy, a w szczytowym momencie mieliśmy ponad 23 tysiące hospitalizacji. - To samo możemy powiedzieć o respiratorach - mówił Niedzielski. Zaznaczył jednak, że cały czas jest pilnowany bufor bezpieczeństwa, czyli liczba łóżek dostępna dla pacjentów covidowych. - Na dzień dzisiejszy jest ich ok. 30 tys., ale do końca stycznia planujemy, że będzie ich 26 tys. - mówił Niedzielski. - Te łóżka są szybko transferowane do standardowej opieki zdrowotnej, by nie dopuścić do sytuacji, że osoby z innymi chorobami są narażone na mniejszą dostępność leczenia - podkreślił minister.
Mniej zgonów, ale nie wiadomo ile
Minister Niedzielski powiedział też, że stabilizacja sytuacji epidemicznej wpływa na zmniejszenie liczby zgonów. Konkretne dane nie padły, ale co do zasady spadek ten wyniósł ok. 10 proc. Tyle, że nie wiadomo w porównaniu do jakiego okresu. Z danych Ministerstwa Zdrowia wynika zaś, że w grudniu w związku z Covid-19 zmarło 11 401 osób, w listopadzie 11 521 , a w październiku - 3118. Z najnowszych danych GUS wynika zaś, że od września wzrasta liczba wszystkich zgonów w porównaniu ze średnią za poprzednie sześć lat. W we wrześniu w Polsce umiera średnio 30 369 osób, a w 2020 roku zmarło - 34 300 (o blisko 13 proc. więcej), w październiku średnio - 33,5 tys. osób, a w 2020 roku zmarło - 46 tys. (wzrost o 37 proc.), w listopadzie średnio jest 32,3 tys. zgonów, a w 2020 roku było aż 66 tys. (wzrost o 103 proc). Na podstawie danych z ZUS także widać wzrost zgonów i zachorowań. Minister Niedzielski powiedział w czwartek, że sytuacja się poprawiła, ale jak dokładnie wyglądała w grudniu ur. i styczniu br. już nie.
Lockdown trwa, bo w Europie jest źle
Mimo że według rządu sytuacja w Polsce nie pogarsza się, nie podjęto decyzji o odblokowaniu gospodarki i szkół. - Sytuacja w Polsce wydaje się w tej chwili ustabilizowana, ale musimy uwzględnić dwa inne ryzyka. Chodzi o złą sytuację międzynarodową i nowe mutacje koronawirusa. Dlatego decyzja, którą podjęliśmy, sprowadza się do przedłużenia zasad z etapu odpowiedzialności - tłumaczył Niedzielski. I zaznaczył, że rząd podejmując decyzje nie może tylko kierować się wskaźnikiem zakażeń. Jako przykład podał Wlk. Brytanię, gdzie są zamknięte szkoły, sklepy (poza tymi pierwszej potrzebY0, punkt usługowe i obiekty sportowe. Wskazał też, że w Hiszpanii, kraju porównywalnym wielkościowo z Polską jest od 35 tys. do 40 tys. dziennych zakażeń. Tyle, że we Hiszpanii wykonano już 32 miliony testów (684 tys. na milion mieszkańców., a w Polsce tylko 8,5 miliona (223 tys. na milion mieszkańców). W praktyce więc nie wiemy, ile w Polsce jest naprawdę zakażonych, a w efekcie od 1 lutego zostaną otwarte tylko sklepy w galeriach handlowych, galerie sztuki i muzea. Nie będą też obowiązywać godziny dla seniorów. Nauczanie na razie bez zmian - stacjonarne jedynie w lasach 1-3. klasy. Z tym, że nauczyciele maja być testowani nie tylko w kierunku wykrycia Sars-CoV-2, ale także jest planowane testowanie ich na obecność przeciwciał wirusa. - Za dwa tygodnie będziemy podejmowali kolejne decyzje w sprawie obostrzeń - podsumował Niedzielski.