Konferencje zorganizował Wydział Prawa, Administracji i Ekonomii Uniwersytetu Wrocławskiego. Zebrani eksperci podkreślali, że obecny system kształcenia prawników nie spełnia stawianych przed nim zadań. System kładzie nacisk na zapamiętywanie jak największej liczby przepisów – stawiając na dalszym miejscu umiejętności logicznego ich wykorzystania.
„Egzaminy na wydziałach prawa są egzaminami z wiedzy, a powinny być egzaminami z umiejętności”, powiedział prof. Piotr Jurek. Właśnie na studiach zaczyna się błędne podejście do kształcenia prawników, które jest powielane na dalszych etapach. Prof. Jurek uważa, że w dzisiaj można przepisy bez problemu wyczytać np. z internetu, dlatego większego znaczenia nabiera umiejętność posługiwania się nimi.
Później te problemy narastają. Dla przykładu egzamin wstępny na aplikację notarialną nie ma na celu sprawdzenie umiejętności odnajdywania przepisu i jego interpretacji. „Żaden praktykujący prawnik nie znajdzie się w położeniu, w którym nie może korzystać z tekstów ustaw, komentarzy czy potrzebnego orzecznictwa”, uważa prof. Jacek Mazurkiewicz z wrocławskiego uniwersytetu. Na egzaminie na aplikację notarialną sytuacja wygląda przeciwnie – kandydat musi znać przepisy na pamięć.
„Żaden z tytularnych profesorów prawa nie jest w stanie opanować pamięciowo chociażby piątej części materiału wymaganego od kandydata na aplikanta notarialnego”, zaznacza Mazurkiewicz. A w tym roku wykaz aktów prawnych obowiązujących na aplikację obejmuje pięćdziesiąt pozycji w wypadku egzaminów na aplikację adwokacką i radcowską i 53 – na notarialną.
Część ustaw ma znikomy związek z przyszłą pracą a pytania są bardzo szczegółowe np. w pytaniach dotyczących terminów, gdzie bardzo łatwo o pomyłkę. Forma testu, który daję do wyboru bardzo podobne odpowiedzi różniące się np. wspomnianym wcześniej terminem w ogóle nie sprawdzają czy kandydat będzie dobrym prawnikiem.
Więcej w Dzienniku Gazecie Prawnej, 19 grudnia 2012 r.