Student medycyny z poznańskiego uniwersytetu został zatrzymany przez Centralne Biuro Zwalczania Cyberprzestępczości pod zarzutem rozpowszechniania treści pornograficznych z udziałem małoletnich. Uczelnia poinformowana o tym fakcie, zadecydowała o zawieszeniu go w prawach studenta. Jednak duża liczba błędów proceduralnych, których się po drodze dopuściła doprowadziła ostatecznie do tego, że sądy stwierdziły nieważność decyzji wydanej w jego sprawie.
Od skreślenia z listy studentów można się odwoływać>>
Błędy proceduralne – kto i gdzie popełnił pomyłki?
Po otrzymaniu informacji w sprawie, Dyrektor Centrum Nauczania Uniwersytetu Poznańskiego wydał decyzję o zawieszeniu studenta w jego prawach. A ten odwołał się do rektora, który uchylił decyzję dyrektora, jako ogólnie wadliwą formalnie oraz wydaną z przekroczeniem kompetencji. Rektor wydał następnie nową decyzję, w której czas zawieszenia w prawach studenta powiązał z czasem wydania prawomocnego orzeczenia przez uczelnianą komisję dyscyplinarną. W ocenie rektora, wszczęcie śledztwa i postawienie studentowi zarzutu popełnienia przestępstwa niewątpliwie uzasadnia podejrzenie popełnienia przestępstwa. Student zaskarżył rozstrzygnięcie do sądu administracyjnego.
Sąd: Zawieszenie studenta wymaga decyzji administracyjnej
Wojewódzki Sąd Administracyjny w Poznaniu stwierdził nieważność decyzji rektora. Odwołując się do przepisów ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce, sąd zauważył, że zawieszenie w prawach studenta przyjmuje charakter środka zapobiegawczego, a więc nie służy ocenie czy student dopuścił się zarzucanych mu czynów. Jednak wystarcza ich uzasadnione podejrzenie, by organy uczelni zastosowały ten środek. Z tego punktu widzenia stanowisko organu w tej sprawie było słuszne. Jednak po drodze organ popełnił szereg błędów formalnych.
Sąd podkreślił, że organem właściwym do orzekania w przedmiocie zawieszenia studenta jest rektor. Od jego decyzji służy wniosek o ponowne rozpatrzenie sprawy. W tej sprawie, "rozstrzygnięcie I instancji" wydane zostało przez Dyrektora Centrum Nauczania UP, a więc organ niewłaściwy. To oznaczało, że decyzja Rektora była decyzją organu I instancji, a nie organu odwoławczego. Studentowi przysługiwał zatem wniosek o ponowne rozpoznanie sprawy przez ten organ lub możliwość skierowania skargi do sądu administracyjnego (art. 52 par. 3 p.p.s.a.), o czym nie został pouczony, a przez to pozbawiono go możliwości wyboru środka zaskarżenia. "Decyzja I instancji", zawierała także szereg innych wad jak powołanie się na podstawę prawną z nieobowiązującej już ustawy, lakonicznie sporządzone uzasadnienie zarówno w części faktycznej, jak i prawnej. Decyzja Rektora, mimo bardziej rozbudowanego uzasadnienia, okazała się również wadliwa - zawieszono skarżącego w prawach studenta z mocą wsteczną. Tym samym postępowanie w sprawie, która dla studenta miała daleko idące skutki w postaci uniemożliwienia mu uczestniczenia w zajęciach dydaktycznych, czy pozbawienia go możliwości zamieszkiwania w akademiku przeprowadzono z rażącą niedbałością. Skargę kasacyjną na powyższy wyrok wywiódł Rektor. Jego zdaniem decyzja z art. 312 ust. 5 p.s.w.n. w zw. z art. 174 pkt 1 p.p.s.a. nie była decyzją administracyjną, dlatego organy nie musiały spełniać wymogów ważności wydania decyzji administracyjnych.
Zobacz w LEX: Nabycie statusu studenta szkoły wyższej > >
NSA potwierdza: rektor nie może działać poza procedurą
Sąd przyznał skarżącemu rację, że w przepisach ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym i nauce regulujących dopuszczalność wydania przez rektora rozstrzygnięcia dotyczącego zawieszenia studenta w prawach, nie wskazano formy prawnej, w jakiej to rozstrzygnięcie winno nastąpić. Niemniej należało przyjąć iż skoro organ administracyjny został upoważniony do rozstrzygnięcia indywidualnej sprawy jednostki bez wyraźnego wskazania formy prawnej działania organu, to należy wówczas kierować się domniemaniem rozstrzygnięcia sprawy w formie decyzji administracyjnej. Domniemanie rozstrzygnięcia sprawy w formie decyzji administracyjnej jest bowiem konsekwencją zasady prawa do procesu administracyjnego. Z zasady demokratycznego państwa prawnego wynika ogólny wymóg, aby wszelkie postępowania prowadzone przez organy władzy publicznej w celu rozstrzygnięcia spraw indywidualnych odpowiadały standardom sprawiedliwości proceduralnej. W demokratycznym państwie prawnym nie można dopuścić do sytuacji, w której wnioski jednostek, mające znaczenie dla realizacji ich praw, byłyby rozpatrywane poza procedurą.
W konsekwencji powyższego należało przyjąć, że zawieszenie w prawach studenta na podstawie art. 312 ust. 5 p.s.w.n. stanowi formę władczej konkretyzacji normy materialnego prawa administracyjnego, której adresatem jest jednostka. Słusznie - według NSA - sąd w Poznaniu uznał, że władcza wola rektora powinna przyjąć formę decyzji administracyjnej. A skoro tak, dotknięta jest wadą nieważności. Nie tylko nie zawiera prawidłowego pouczenia strony o środkach zaskarżenia, ale jest też lakoniczna, a nadto w zasadzie nie wiadomo, czy została prawidłowo doręczona. Nagromadzenie wad zaskarżonej decyzji powoduje, że należało uznać, że została ona wydana, z rażącym naruszeniem prawa.
Wyrok NSA z dnia 18 lutego 2025 r., III OSK 1731/23
Czytaj również w LEX: Student miewa rację w sporze z rektorem > >
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Linki w tekście artykułu mogą odsyłać bezpośrednio do odpowiednich dokumentów w programie LEX. Aby móc przeglądać te dokumenty, konieczne jest zalogowanie się do programu. Dostęp do treści dokumentów w programie LEX jest zależny od posiadanych licencji.