W ostatniej chwili rosyjski minister odwołał swój przyjazd do Wenecji na ceremonię wręczenia tytułu tłumacząc to nagłymi obowiązkami. Ostatecznie nadano mu go w Moskwie, dokąd udała się specjalnie w tym celu wicerektor uczelni.
Włoska agencja prasowa ADNKronos zauważa, że w związku z protestami grupy wykładowców Miedinskiego mogły powitać nad Canal Grande gwałtowne protesty.
Ponad stu nauczycieli akademickich i pracowników uniwersytetu Ca’Foscari wystosowało w ostatnich dniach list otwarty, by zaprotestować przeciwko decyzji o przyznaniu wyróżnienia rosyjskiemu ministrowi, którą zaaprobował w marcu zarówno Wydział Filozofii i Dóbr Kultury, jak i Senat uczelni.
Protest poparła grupa rosyjskich intelektualistów , którzy w opublikowanym w internecie artykule napisali, że „niektóre wypowiedzi Miedinskiego świadczą o jego nacjonalizmie, homofobii i zwykłej ignorancji”. Ponadto przypomnieli, że minister oskarżany jest o plagiat w swym doktoracie i nazwali go „jedną z najbardziej znienawidzonych osób w rosyjskiej polityce kulturalnej”.
„To że uniwersytet postanawia uhonorować uroczyście takiego polityka i to tym bardziej w tak politycznie delikatnym momencie to coś niebywałego”- powiedział profesor Filippomaria Pontani z Wydziału Studiów Humanistycznych prestiżowej weneckiej uczelni. Jeszcze większe zdumienie wyraził zaś tym, że wicerektor uczelni poleciała do Moskwy, by przekazać wyróżnienie. „To coś, czego nie było jeszcze w środowisku akademickim”- stwierdził naukowiec z Wenecji, cytowany przez włoską agencję.
Sylwia Wysocka(PAP)