„Promowanie równouprawnienia płci i równych szans dla kobiet i mężczyzn jest zobowiązaniem UE we wszystkich obszarach jej polityki, w tym zakresie badań naukowych i innowacji. Z danych dostępnych na szczeblu europejskim wynika, że w sektorze badań naukowych mamy do czynienia z uderzającym brakiem równowagi między kobietami i mężczyznami” – czytamy w opinii Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego (EKES) w sprawie kobiet w nauce.
EKES jako organ doradczy Unii Europejskiej wezwał Komisję Europejską, by zaproponowała zalecenia dla państw członkowskich, zawierające wspólne wytyczne w sprawie zmian instytucjonalnych, prowadzących do propagowania równouprawnienia płci na wyższych uczelniach i w placówkach badawczych.
„Zalecenie to powinno zachęcać państwa członkowskie do usuwania barier prawnych i innych barier, uniemożliwiających rekrutację, zatrzymywanie w zawodzie i karierę zawodową kobiet-naukowców, do zajęcia się dysproporcjami pod względem płci w procesach decyzyjnych oraz do lepszego uwzględniania wymiaru płci w programach badawczych” – czytamy w opinii.
Komitet zaleca ponadto gromadzenie i rozpowszechnianie w ramach Eurostatu – biura statystycznego Unii Europejskiej - danych w podziale ze względu na płeć, odnoszących się do badań i innowacji. Wezwał również instytucje badawcze i wyższe uczelnie do zapewnienia równowagi płci w organach decyzyjnych, komisjach selekcyjnych i innych istotnych gremiach. Wysiłki w dziedzinie równouprawnienia płci muszą zostać włączone w procesy planowania – akcentuje EKES.
W opinii przypomniano, że w w 2005 r. Rada Europejska ustanowiła cel, zgodnie z którym kobiety mają zajmować 25 proc. najważniejszych stanowisk w dziedzinie badań w sektorze publicznym. Nadal jednak utrzymują się dysproporcje pod względem płci w procesach decyzyjnych. W 2010 r. jedynie 15,5 proc. szefów instytucji i 10 proc. rektorów wyższych uczelni stanowiły kobiety.
Kariery naukowe kobiet charakteryzuje wciąż „znaczna segregacja pionowa”. Choć w 2010 r. odsetek studentek – (55 proc.) i absolwentek (59 proc.) przewyższał odsetek studentów i absolwentów, to jednak więcej mężczyzn uczyło się na studiach doktoranckich i ukończyło je (odsetek studentek to 49 proc., a absolwentek studiów doktoranckich 46 proc.).
Kobiety stanowiły 44 proc. nauczycieli akademickich stopnia C (lektorów), 37 proc. stopnia B (wykładowców) i jedynie 20 proc. stopnia A (starszych wykładowców). Niedostateczna reprezentacja kobiet jest jeszcze bardziej widoczna w dziedzinie nauk ścisłych, przyrodniczych i inżynierii.
„Kluczowym elementem na drodze do równouprawnienia jest odpowiednie godzenie życia zawodowego z życiem rodzinnym. Mamy do czynienia nie tylko ze "szklanym sufitem", lecz także ze "ścianą macierzyństwa", która utrudnia karierę kobietom-naukowcom, ponieważ kobiety w dalszym ciągu ponoszą główny ciężar opieki nad dziećmi oraz prac domowych” - napisano w opinii EKES.
Wśród innych barier wymieniono: brak demokracji i przejrzystości procesów rekrutacji i awansu, uprzedzenia na tle płci w ocenie wyników, utrzymujące się stereotypy dotyczące dziewcząt i kobiet w nauce.
Tymczasem rekrutacja większej liczby kobiet do pracy w sektorze badań może – w ocenie EKES – zwiększyć zasoby wiedzy, poprawić jakość wytwarzanej wiedzy oraz zwiększyć odporność i konkurencyjność sektora. Badania sugerują, że zróżnicowane grupy badawcze są bardziej odporne i innowacyjne od grup jednolitych, a różnorodność wiedzy i kapitału społecznego w zespole jest istotna dla powstawania nowych pomysłów.
Z porównania wskaźników równouprawnienia płci w poszczególnych państwach członkowskich wynika też, że te uzyskujące lepsze wyniki w zakresie wskaźnika równości płci zwykle przeznaczają wyższy odsetek PKB na badania i rozwój oraz osiągają więcej pod względem innowacyjności. (PAP)