Nad systemem, który pozwoliłby na monitoring losu absolwentów polskich uczelni dzięki zanonimizowanym danym z ZUS pracują teraz posłowie w ramach nowelizacji ustawy Prawo o szkolnictwie wyższym. Jeszcze przed nowelizacją ustawy pomysł ten przetestowano w badaniach losów absolwentów UW przeprowadzonych przez Pracownię Ewaluacji Jakości Kształcenia UW (PEJK UW) na zlecenie Instytutu Badań Edukacyjnych.
Jak wyjaśnił kierownik badań, dr Mikołaj Jasiński, dyrektor PEJK UW, dzięki danym z ZUS uzyskać można rzetelne dane m.in. o tym, jak długo absolwent poszukuje pracy, jakie jest ryzyko bezrobocia albo jaki jest poziom wynagrodzeń u pracownika etatowego. "Wygląda na to, że absolwenci UW otrzymują pracę etatową bardzo szybko, a co więcej - utrzymują ją" - podsumował Jasiński.
Z badań wynikło, że ponad 70 proc. osób miało etat po 3-4 latach od otrzymaniu dyplomu magistra. Do tego dochodzi jeszcze ok. 10 proc. osób, które założyły działalność gospodarczą czy pracują na umowę-zlecenie. Praca na etat jest stabilna - ok. połowa absolwentów w ciągu trzech lat pracuje u jednego pracodawców. "De facto zjawisko masowych umów śmieciowych nie dotyczy absolwentów UW" - powiedział PAP dr Jasiński. Zaznaczył, że możliwe było też wyliczenie średnich miesięcznych zarobków absolwenta UW. "Dla roczników 2007-2008 w ciągu trzech lat było to 4133 zł z pracy etatowej" - powiedział kierownik badań.
Jasiński zaznaczał, że dane z ZUS nie pozwalają na zdobycie informacji o umowach o dzieło i wysokości wynagrodzeń u osób, które założyły działalność gospodarczą.
Polskie uczelnie zobowiązane są do badania losu absolwentów. Wiceminister nauki i szkolnictwa Wyższego Daria Lipińska-Nałęcz przypomniała w poniedziałek na konferencji podsumowującej projekt, że na razie szkoły wyższe taki monitoring prowadzą na własną rękę, według metodologii, którą same sobie wypracują - np. za pomocą przesyłanych absolwentom ankiet. "Wyniki tego badania, które prowadzą uczelnie, w dotychczasowym kształcie nie są satysfakcjonujące" - przyznała. Zaznaczyła, że wyniki takich badań służą głównie marketingowi uczelni, a nie zdobywaniu rzeczywistej wiedzy o losach absolwentów.
Do tego problemu odniósł się także rektor UW, dr hab. Marcin Pałys. "Brak fundamentalnych, rzetelnych danych powoduje, że dyskusje na temat losów czy karier absolwentów czy modeli kształcenia, nie przypominają dyskusji naukowej, ale są raczej dyskursami wyznawców różnych teorii" - przyznał. Zaznaczył, że prezentowane na konferencji badania mogą być impulsem do dyskusji, która "opiera się na informacjach, a nie przekonaniach".
Dr Jasiński zaznaczył w rozmowie z PAP, że jego zespół przygotował odpowiednie procedury pozyskiwania zanonimizowanych danych z ZUS, tak więc możliwe było prowadzenie takich badań z poszanowaniem zasad prawa - m.in. zasad ochrony prywatności. Jego zdaniem wykorzystanie danych z użyciem rejestrów administracyjnych "gwałtownie obniża koszty" takich badań. IBE będzie udostępniał narzędzie opracowane przez zespół PEJK UW innym szkołom wyższym.
Na razie w badaniu losów absolwentów UW nie uzyskano danych o zatrudnialności absolwentów poszczególnych kierunków studiów, ale dane, jakie uzyskiwać ma po nowelizacji ustawy ministerstwo nauki, pozwolić mają na analizę losów absolwentów poszczególnych kierunków czy poziomów studiów.
W badaniach uzyskano z ZUS dane o prawie 2 tys. absolwentów UW z lat 2007 i 2008 (1500 magistrów i 500 osób z tytułem licencjata). Analizowano dane z ZUS z lat 2007-2011. PEJK dodatkowo przeprowadziła też badania jakościowe i panelowe wśrod absolwentów. Badanie "Monitorowanie losów absolwentów uczelni wyższych" było finansowane w ramach programu Kapitał Ludzki.
lt/ ula/